W niedzielnych meczach 3. kolejki Serie A obyło się bez większych sensacji. Zgodne zwycięstwa odniosły zespoły, które zapowiadają walkę o mistrzowski tytuł – Inter, Juventus, Fiorentina i US Palermo. Zawiodła jedynie Sampdoria Genua, która nie potrafiła poradzić sobie z przeciętnym Chievo Werona. Jeszcze dziś o godzinie 20:30 arcyciekawy pojedynek Milanu z Lazio zakończy trzecią serię spotkań w sezonie 2008/2009.
Inter Mediolan w kiepskim stylu rozpoczął ligowe rozgrywki, remisując z Sampdorią, jednak, patrząc na ostatnie rezultaty osiągane przez „Nerazzurri”, można dojść do wniosku, że był to tylko wypadek przy pracy. Podopieczni Jose Mourinho urządzili sobie dzisiaj swoistą demolkę, pokonując bądź co bądź solidny zespół FC Torino aż 3:1. Spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego mogło podobać się kibicom zgromadzonym na Stadio Olimpico w Turynie. Zawodnicy obu zespołów grali bardzo ambitnie i co najważniejsze przeprowadzali wiele ciekawych akcji ofensywnych. Wraz z upływem czasu inicjatywę przejęli bardziej doświadczeni i renomowani goście, którzy w 24. minucie objęli zasłużone prowadzenie. Bramkę dla „Nerazzurri” zdobył…piłkarz FC Torino – Pisano, który zaskoczył własnego bramkarza.

Zaledwie dwie minuty później mistrzowie Włoch prowadzili już 2:0 po pięknej bramce Maicona. Losy spotkania były rozstrzygnięte już kilka minut po przerwie, bowiem na listę strzelców wpisał się wówczas Zlatan Ibrahimović, dla którego była to druga bramka w obecnym sezonie. Gospodarzy stać było tylko na strzelenie honorowego trafienia, a jego autorem był Abbruscato. Dzięki dzisiejszej wygranej Inter Mediolan, przynajmniej do wieczora, objął prowadzenie w tabeli Serie A.
Drugie zwycięstwo z rzędu odniósł Juventus Turyn, który pokonał na wyjeździe Cagliari Calcio. Wbrew przedmeczowym zapowiedziom goście wcale nie mieli łatwej przeprawy na Sardynii. Gospodarze postawili wyżej notowanym rywalom trudne warunki, lecz ostatecznie przegrali zaledwie 0:1. Zwycięskiego gola dla Juve zdobył brazylijski napastnik Amauri, który zapowiada w tym sezonie walkę o koronę króla strzelców Serie A.
Bardzo interesująco zapowiadał się mecz pomiędzy Udinese Calcio a SSC Napoli. Obie drużyny w miniony czwartek z dobrym skutkiem rywalizowały w Pucharze UEFA, wygrywając odpowiednio z Borussią Dortmund i Benficą Lizbona. Okazało się jednak, że „Bianconeri” i „Azzurri” nie zregenerowali jeszcze sił po trudnych meczach w międzynarodowych rozgrywkach, co negatywnie odbiło się na ich dyspozycji w ligowym pojedynku. Kibice zgromadzeni na Stadio Friuli w Udine zobaczyli bezbarwny mecz, w którym zabrakło bramek, ciekawych akcji, sportowych emocji, a więc podsumowując – „z dużej chmury, mały deszcz”.
Wiele powodów do radości mają kibice Fiorentiny, która skromnie pokonała dziś beniaminka z Bolonii. Spotkanie było niezwykle wyrównane i obfitowało w wiele emocji. Ostatecznie to gospodarze zainkasowali komplet punktów, a zwycięskiego gola dla popularnej „Violi” strzelił w 37. minucie Alberto Gilardino, który w ostatnim czasie stał się prawdziwą gwiazdą florenckiego klubu.
Uśmiechy pojawiły się również na twarzach fanów US Palermo. Były klub Radosława Matusiaka wygrał z rewelacyjną FC Genoa 2:1. Sycylijski klub do bezcennego zwycięstwa poprowadził Edison Cavani. Młody Urugwajczyk wpisał się na listę strzelców oraz miał ogromny udział przy celnym trafieniu Cristiana Bovo.
Dużego psikusa sprawiła swoim fanom Sampdoria, która była murowanym faworytem w starciu z Chievo Werona. Piłkarze popularnej „Sampy” nie wykorzystali atutu własnego boiska i zaledwie zremisowali z ligowym beniaminkiem.
W innym niedzielnym spotkaniu zespół US Lecce podzielił się punktami z AS Sieną.