W pierwszym meczu 8. kolejki Premier League Liverpool po bardzo zaciętym meczu zremisował na wyjeździe z Newcastle. Świetne zawody rozegrał Luis Suarez.
Od początku zdecydowaną przewagę miała drużyna gospodarzy. Zespół z St. James’ Park dłużej utrzymywał się przy piłce, ładniej konstruował akcję, jednak brakowało dogodnych sytuacji do zdobycia gola. W 23. minucie meczu kolejną interwencję przeprowadzał zespół Newcastle. Wszyscy spodziewali się, że będący przy piłce Johan Cabaye poda prostopadle do wbiegającego skrzydłowego, jednak Francuz zdecydował się na atak z dystansu. Świetnie uderzona futbolówka uciekała od bramkarza Liverpoolu i ten nie dał rady jej zatrzymać. W powietrzu wisiała sensacja.
Warto dodać, że chwilę przed bramką dla Newcastle świetną sytuację zmarnował Liverpool, gdy po rzucie rożnym obrońca gospodarzy musiał wybijać piłkę z linii bramkowej. Godny odnotowania jest świetny strzał Sissoko, którego obroną odkupił błąd przy golu Simon Mignolet. Wszystko, co dobre musi się skończyć, dla podopiecznych Alana Pardew skończyło się jednak nadzwyczaj szybko.
Już w 41. minucie Mapou Yanga-Mbiwa fatalnie zachował się w polu karnym, kiedy wywrócił Luisa Suareza. Efektem tej interwencji był rzut karny i czerwona kartka dla Francuza. Steven Gerrard pewnie wykonał „jedenastkę”, zdobywając przy tym 100. gol w Premier League. Jeszcze w końcówce pierwszej połowy Alan Pardew, kalkulując szanse na zdobycz punktową w tym meczu, wymienił ofensywnie nastawionego Sissoko na bocznego obrońcę Paula Dummetta, który miał wzmocnić defensywę gospodarzy.
W drugą połowę lepiej wszedł Liverpool, który mimo przewagi liczebnej nie umiał wykorzystać sytuacji. Parę minut później Newcastle objęło ponownie prowadzenie. W 56. minucie meczu po stałym fragmencie gry i fatalnej pomyłce Martina Skrtela wprowadzony pod koniec pierwszej połowy Dummett strzałem godnym Robina van Persiego pokonał bezradnego Mignoleta.
Liverpool wciąż atakował, jednak nie mógł znaleźć drogi do bramki. Newcastle świetnie kontrowało i tylko niebywałemu szczęściu „The Reds” zawdzięczają fakt, że nie stracili gola przy sytuacji Tiote czy fenomenalnym zatrzymaniu Remy’ego przez Cissokho. Te sytuacje dały do myślenia piłkarzom Liverpoolu i w 72. minucie po świetnym podaniu Mosesa do Suareza i jeszcze lepszym dośrodkowaniu Urugwajczyka do Sturridge’a na tablicy świetlnej znowu widniał wynik remisowy.
W końcówce to Liverpool atakował, jednak Newcastle świetnie się broniło. Gra na czas gospodarzy mogła się jednak zemścić, gdy po upływie doliczonych minut Liverpool miał rzut wolny tuż za linią pola karnego. Luis Suarez świetnie strzelił przy słupku, jednak jeszcze lepiej obronił Simon Mignolet. Po tej interwencji sędzia zakończył trzymające w napięciu do końca spotkanie.
Newcastle: Krul – Debuchy, Yanga-Mbiwa, Williamson, Santon – Tiote, Cabaye (78. Anita) – Ben Arfa (78. Shola Ameobi), Moussa Sissoko (45.Dummett), Gouffran – Remy
Liverpool: Mignolet – Sakho (63. Alberto), Skrtel, Toure – G. Johnson (82. Sterling), Gerrard, Moses, Henderson, Cissokho – Sturridge, Suarez
to Suarez strzelal na wlasna bramke?
@up
To samo pomyślałem i uparcie szukałem Luisa
Suareza w składzie Newcastle :)
a ja myslalem ze Mignolet w Newcastle na wypozyczeniu
;D
Fajny artykuł , ale dostrzegłem kilka błędów :)
Nie Johan Cabaye , tylko Yohan Cabaye , i Luis
Suarez nie strzelał na bramkę Simon'a Mignolet'a ,
tylko na bramkę Tim'a Krul'a ;)
A nie czasem w lidze Sroki graja na Sports Direct
Arenie,a ogolnie mecz kolejki, za Ben Arfe lepiej
mogl wejsc Cisse