Gospodarze niespodziewanie zgubili punkty u siebie w spotkaniu z Espanyolem Barcelona. Jeśli Barcelona wygra dziś z Atletico, to strata Realu do niej wzrośnie aż do 13 punktów.
Spotkanie na Santiago Bernabeu miało jednego zdecydowanego faworyta. Gospodarze, wiedząc, jaką mają stratę do Barcelony, ale także do lokalnego rywala, nie mogli sobie pozwolić, zwłaszcza na własnym stadionie, na jakąkolwiek stratę punktową. Poza tym goście, którzy w tym sezonie spisują się bardzo słabo, nie mieli, przynajmniej na papierze, absolutnie żadnych argumentów, aby skutecznie przeciwstawić się Realowi Madryt.

Mecz zgodnie z przypuszczeniami rozpoczął się od znacznej przewagi miejscowych. Już w 3. minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Ronaldo, ale piłka po jego strzale nieznacznie minęła lewy słupek bramki gości. Chwilę później tylko kilkunastu centymetrów zabrakło, aby Modrić otworzył wynik widowiska. Pięć minut później „Królewscy” mieli rzut wolny z ostrego kąta, mocno piłkę uderzył Ronaldo, Casilla ją sparował, a dobitka Oezila okazała się nieskuteczna.
W kolejnych minutach obraz gry nie uległ zmianie. Real cały czas przeważał, ale nie potrafił udokumentować tego golem. W 27. minucie bardzo groźnie było pod bramką Espanyolu, bo tylko słupek uratował Casillę przed wyjmowaniem piłki z siatki po strzale Modricia.
Cztery minuty później stało się coś, czego absolutnie nikt na Bernabeu nie spodziewał. Verdu znakomitym podaniem uruchomił Garcię, a ten nie dał bramkarzowi „Królewskich” szans na skuteczną interwencję. Real błyskawicznie ruszył do odrabiania strat, ale Espanyol cały czas bardzo skutecznie przerywał każdą akcję gospodarzy. W 40. minucie przed świetną szansą stanął Ronaldo, lecz jego strzał znakomicie obronił Casilla. Podopieczni Jose Mourinho do końca pierwszej połowy próbowali na wszelką cenę doprowadzić do remisu, ale widoczny był brak jakiegokolwiek pomysłu na skuteczną akcję. Ta sztuka udała dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy Ronaldo zamknął dośrodkowanie Samiego Khediry.
Real wyszedł na drugą połowę niezwykle zmotywowany i na efekty musieliśmy czekać zaledwie trzy minuty. Ronaldo zagrał piłkę do Coentrao, a ten pewnym strzałem dał swojemu zespołowi prowadzenie. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać. Akcje „Królewskich” napędzał Di Maria, który w przerwie zmienił Modricia. Argentyńczyk najpierw w 53. minucie nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a minutę później piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce.
Pięć minut później znakomitą kontrę przeprowadzili miejscowi, ale Ronaldo fatalnie skiksował po podaniu Di Marii. Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry, gospodarze cały czas wyraźnie przeważali. W 73. minucie groźnie uderzał Oezil, lecz piłka po jego strzale nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Casillę. Dwie minuty później świetną okazję miał wprowadzony przed chwilą z ławki rezerwowych Morata, ale jego strzał głową po świetnej akcji Ronaldo i Oezila nieznacznie przeleciał na poprzeczką bramki Espanyolu.
Kolejne minuty nie przyniosły zbyt wielu emocji. Real atakował już dużo spokojniej, goście zaś nie mieli pomysłu na zaskoczenie gospodarzy. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem Realu, stało się coś niewyobrażalnego dla kibiców zgromadzonych na Bernabeu. Juan Albin wykorzystał dośrodkowanie Hectora Moreno i doprowadził do wyrównania. Mimo iż sędzia doliczył cztery minuty, „Królewscy” nie zdołali już odpowiedzieć i sensacja stała się faktem.
Real, mimo iż dominował w drugiej połowie, po raz kolejny stracił gola po stałym fragmencie gry i w przypadku dzisiejszego zwycięstwa Barcelony nad Atletico jego strata do „Dumy Katalonii” wzroście aż do 13 punktów.
Jade na recznym.
Witaj Biker co tam u Ciebie?
Pamietaj ze mysle o Tobie i kocham Cie z calego
serducha.
MIEJ OKO NA TEGO BIKERA BO PODOBNO SIE PUSZCZA TO
MOZESZ COS ZLAPAC HEHE
2:2 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
chej to ja witajcie ciesze sie z przegranej mojego
realu wreszcie Barcelona mistrzostwo wygra PS. jestem
głupi
Ooooooo Cristiano będzie teraz smutny :( Messi
zostanie mistrzem Hiszpani a Krystyna będzie dalej
reklamować żel do włosów. Jaka szkoda :(:(:(
Jest , jest kryzys ...
...i takim o to sposobem zrobil nam sie tu geyofsko
pilkarski panel dyskusyjny-no,ale zeby zycie mialo
smaczek,raz niewiasta raz chlopaczek :-)
Teraz Barca musi do nich wyciągnąć pomocną
dłoń, żeby było ciekawie w rundzie wiosennej :D
Mourinho to świetny trener, ale wszystko się
kiedyś kończy, a jak wyniki Realu w lidze bedą
takie słabe i wpadki będa się zdarzać tak jak
dziś, to kres Portugalczyka prędzej czy później
nadejdzie.
Real jest w dołku i to nie małym. Gwoździem do
trumny może okazac się odpadnięcie z LM, ale tego
Realowi jak i Mou nie życze.
Na domiar złego Atletico ciągle wyżej w tabeli.
Może początek 2013 będzie lepszy.
ale przecierz Barca juz zapowiedziala ze pomoze
przyjaciola z Marytu-na pytanie-chlopaki! pomozecie?!
padla odpowiedz-pomozemy!!! I tym samym na kolejne
kilka meczy FCB ma puscic tylko Messiego,a reszta
zalogi ma ogladac mecze w oklicznym BARZE,typuje same
remisy a w ostatnim meczu 0-0 i ze messi dostanie
czerwona kartke w 2 minucie. :-)
że Bertho ma konto.
Swietnie chlopcy-musimy sie zwachac i zrobic to
wszyscy razem. Ja jestem sado-macho...wiecie...lejce
bat i jechana !
Idiots, idiots everywhere...
Podszywacze gorsi od Balotellego...
Buhahaha...
Trudno w to uwierzyć...Ja wam nie wierzę ;) Lepiej
zwolnić już tego Mourinho, bo to wstyd ;) Trenerem
może jest dobrym, ale Realowi chyba nikt nie może
pomóc ;P
ja im chentnie pomoge sprowadze ten gejowski klub do
naszej ligi ronaldo bedzie zadowolony bo nie bedzie
pieknego i boskiego MESSIEGO cudownego