Senegal z żelazną defensywą. Klucz do sukcesu w PNA 2021?


Zmiana taktyki może przynieść wyczekiwany sukces

2 lutego 2022 Senegal z żelazną defensywą. Klucz do sukcesu w PNA 2021?
mscfootball.com

W Pucharze Narodów Afryki 2021 Senegal nie oczarował kibiców w trakcie fazy grupowej. Jeden z murowanych kandydatów do zdobycia trofeum zakończył ją tylko z jednym golem i czystym kontem. Udało się wyjść z 1. miejsca z grupy, ale styl gry mocno obniżył noty „Lwów Terangi” wśród ekspertów. Wygląda na to, że zmiana taktyki Aliou Cisse sprawiła, że Senegalczycy dopiero z czasem zaczęli się rozpędzać. A kluczem do sukcesu ma być przede wszystkim gra defensywy.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed startem PNA 2021 najmocniejszym kandydatem do wygrania mistrzostw Czarnego Lądu była Algieria, a obok niej wskazywano Senegal. Nie może to dziwić, bo Senegalczycy od dwóch poprzednich edycji są jedną z solidniejszych drużyn na kontynencie. Początek obecnych mistrzostw był dla nich trudny. Aliou Cisse musiał rotować mocno kadrą ze względu na zakażenia podopiecznych koronawirusem. To też spowodowało, że Senegalczycy postawili przede wszystkim na stworzenie solidnej linii defensywy.

Odmieniony Senegal powoli się rozpędza

Po fazie grupowej napisaliśmy artykuł o słabej postawie „Lwów Terangi” w PNA 2021. Wtedy Aliou Cisse tłumaczył się koniecznością rotowania składem i zmianą taktyki. Było wyraźnie widać, że Senegal ma problemy w ofensywie. Nie w prowadzeniu gry czy kreowaniu sytuacji, ale w samej fazie końcowej ataków. Najczęściej one nie kończyły się strzałami lub same uderzenia pozostawiały wiele do życzenia.

Widząc problemy swojej drużyny, selekcjoner postanowił przede wszystkim skupić się na poprawnym działaniu obrony. Senegal nie stawiał tzw. autobusu, nie stawał za podwójną gardą. „Lwy Terangi” po stracie piłki potrafią ustawić się dobrze w obronie. Dobrze działają w momencie przejście z fazy ataku do fazy obrony. Efektem tego było czyste konto aż do ćwierćfinału PNA 2021. Dopiero w nim – w głupi i łatwy sposób – Senegalczykom strzelono pierwszego gola.

W ostatnich dwóch edycjach mistrzostw Czarnego Lądu Senegal grał piękną dla oka ofensywną piłkę. Przez to w 2017 roku po fazie grupowej uważano go za najsilniejszą ekipę w turnieju. Wtedy jego przygoda zakończyła się na ćwierćfinale i porażce po rzutach karnych z Kamerunem. W tym spotkaniu Senegalczycy dalej grali swoje, ale nie potrafili przejść świetnie dysponowanej obrony „Nieposkromionych Lwów”. W 2019 roku znowu grali pięknie, a dopiero w finale ofensywa zacięła się na Algierii.

Co miało bardziej wpływ na zmiany taktyki? Problemy z zakażeniami czy forma piłkarzy? O to zapytaliśmy Babacara Ndawa Faye’a, dziennikarza emedia.sn: – Trochę jedno i drugie. Przypadki zakażeń Covid-19 na początku turnieju zburzyły początkowe plany. Drużyna musiała dostosować się do tej sytuacji, a w tego typu turniejach, bardzo dobra obrona często pozwala zajść daleko. Defensywa Senegalu dawała gwarancje solidności w poprzednich meczach. Nawet pod nieobecność liderów: Koulibaly’ego i Mendy’ego. Wraz z ich powrotem był to jeszcze solidniejszy blok. Ale generalnie Senegal ma reputację drużyny solidnej w obronie.

Aktualnie Aliou Cisse dysponuje bramkarzem najwyższej klasy światowej oraz niezwykle mocnymi obrońcami. To daje dużą pewność siebie i spokój na tyłach. Tego od lat brakowało tej ekipie. To też dało czas selekcjonerowi na odpowiednie dobranie piłkarzy drugiej linii i ataku, bo ci mieli problemy w turnieju.

Co się dzieje z ofensywą?

W pierwszej części turnieju można było mieć pretensje do „Lwów Terangi”. Zdobyły tylko jedną bramkę, i to po rzucie karnym w ostatnich minutach meczu z Zimbabwe. Widać było ewidentnie, że ofensywa jest pod formą. Senegal utrzymywał się długo przy piłce, potrafił kreować sytuacje, ale brakowało zimnej krwi przy wykańczaniu. Bardziej mogliśmy chwalić senegalskich obrońców za solidną i twardą grę. O problemach ofensywnych też najlepiej świadczy to, że właśnie skrajni defensorzy w ataku byli lepsi od nominalnych graczy ofensywnych.

Senegal kreował sobie dużo okazji strzeleckich. W statystykach rubryka strzałów często podchodziła pod liczbę dwucyfrową, ale patrząc na celne uderzenia – liczba była mizerna. „Lwy Terangi” utrzymywały się dłużej przy piłce od rywali, kreowali grę, ale zbyt wolna i chaotyczna (bliżej pola karnego) gra nie pozwalała na finalizację akcji. Tak naprawdę dopiero z biegiem turnieju zaczyna się coś odblokowywać. W 1/8 finału Senegalczycy strzelili dwa gole, a w ćwierćfinale trzy. O tym, że zaczyna wreszcie działać atak, najlepiej świadczy poniższa akcja.

Po zwycięstwach powraca pewność siebie, a także wrócił duch Ofensywy. Senegal ma szczęście, że w składzie jest Sadio Mane – piłkarz światowej klasy. Bardzo pomógł również powrót Ismaili Sarra, który jest bardzo ważna postacią w formacji ataku. I też pod względem fizycznym zawodnicy nabierają odpowiedniego tempa po trudnościach pierwszej części turnieju – dodaje Faye.

Selekcjoner też potrzebował czasu na to, aby wreszcie trafić z odpowiednim doborem zawodników. Cisse nie mógł być zadowolony z postawy graczy ofensywnych i drugiej linii. Dlatego w zasadzie miał tylko trzech pewniaków do gry: Sadio Mane, Idrissa Gueye i Nampalys Mendy. Dopiero na fazę pucharową wykreowała się trójka ofensywna, a obok piłkarza Liverpoolu grają Boulaye Dia i Famar Diedhiou. Choć ten ostatni nie może być pewny miejsca w składzie. Podobnie jest z trójką w drugiej linii, w której pewniakami są wymienieni wcześniej Gueye i Mendy.

Pomocnikom należą się słowa pochwały za dominację w środku pola. Tylko reprezentacja Kamerunu wygląda lepiej pod tym względem. Kontrolowanie piłki, spokój w środkowej strefie. To wszystko działa dobrze od początku PNA. Problemem było szybsze przemieszczanie się w okolicach pola karnego rywala. Dopiero w fazie pucharowej zaczęło wszystko chodzić jak należy. Wreszcie odblokowała się ofensywa, a Mane nie musi już sam wszystkiego brać na siebie.

Sadio Mane ciągle kluczowym zawodnikiem

Początek turnieju nie był łatwy dla Sadio Mane. Wspominaliśmy wyżej, że ofensywa nie miała najlepszego wejścia w PNA 2021. I tu po części obrywało się także zawodnikowi Liverpoolu. 29-latek bierze na siebie spory ciężar gry i oczywiście jest pewniakiem w reprezentacji. W końcu to jeden z najlepszych piłkarzy w Afryce, a w Kamerunie udowadnia słuszność tych słów. To właśnie on wziął na siebie odpowiedzialność przy rzucie karnym w ostatnich minutach pierwszego spotkania fazy grupowej z Zimbabwe. Jego bramka przyczyniła się do wygrania grupy przez „Lwy Terangi”.

W fazie pucharowej również Mane zaczyna się jeszcze bardziej rozkręcać. Kiedy już trener był w stanie dobrać optymalny skład, to piłkarz LFC zaczął wyglądać jeszcze lepiej. Widać po nim wielką ochotę na osiągnięcie sukcesu z drużyną narodową. 29-latek jest wręcz talizmanem „Lwów Terangi”. Przywdziewając koszulkę swojej ojczyzny, nigdy nie odpuszcza i gra na maksa. Dlatego w PNA 2021 ma do tej pory dwa gole i asystę, co daje mu udział w 50% dorobku bramkowego całej drużyny.

Wiadomo było, że rozpoczęcie turnieju będzie trudne dla Sadio Mane. Jest on piłkarzem najbardziej znanym w Senegalu. Naturalnie, przeciwnicy bardzo skupiają się najbardziej na nim, ale ma on umiejętności do omijania najbardziej zamkniętych obron. Było też na nim większe ciśnienie na początku PNA. Gdy drużyna zaczęła zdobywać punkty i wygrywać, to on też się rozkręcił – dodaje Faye.

Dobra postawa na boisku idzie też w parze z zachowaniem poza nim lidera „Lwów Terangi”. Od początku Senegal był wskazywany w roli głównego faworyta PNA 2021. Może przez fazę grupową wkradły się małe wątpliwości, ale z biegiem turnieju zostały one rozwiane. 29-latek znowu zaczyna kierować swoich kolegów w kierunku pucharu. Nigdy nie udało się im wygrać mistrzostw Afryki, ale jest silna wiara w zespole. Najlepiej świadczą o tym wypowiedzi samego Mane. Takich słów użył w krótkiej rozmowie z Juliet Bawuah: – Jesteśmy tutaj, aby wygrać turniej. Jeśli dostaniemy szansę, spróbujemy ją właściwie i należycie wykorzystać.

Senegal drugi raz z rzędu doszedł do półfinału Pucharu Narodów Afryki. W ostatnich latach „Lwy Terangi” urosły do miana czołowej drużyny kontynentu i wydaje się, że są najlepszą drużyną, jaką kiedykolwiek udało się stworzyć w tym państwie. To może być teraz odpowiedni moment na wpisanie się do historii i zdobycie pierwszego mistrzostwa Czarnego Lądu. Ale najpierw trzeba wyeliminować Burkina Faso. Faworytem tego starcia będą oczywiście Senegalczycy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze