Jedna bramka, jedno zwycięstwo i dwa remisy. Senegal jak na razie nie imponuje formą podczas Pucharu Narodów Afryki, choć obok Algierii wymieniano go jako faworyta turnieju. Selekcjoner Aliou Cisse musi więc odpowiadać na krytykę ze strony kibiców.
Popularny w Senegalu portal sportowy WiwiSport.com określił występ senegalskiej kadry w fazie grupowej PNA mianem bezprecedensowego. Senegalczycy w swoich dotychczasowych piętnastu występach na turnieju radzili sobie różnie, ale zawsze mieli na tym etapie więcej niż jedną bramkę. Teraz zdobyli zaś zaledwie jednego gola w pierwszym meczu z Zimbabwe. Na dodatek z rzutu karnego i dopiero w 7. minucie doliczonego czasu gry.
Nie wszystkie liczby wyglądają źle
Marny dorobek bramkowy nie przeszkodził „Lwom Terangi” w zajęciu 1. miejsca w grupie z pięcioma punktami na koncie. Nie usprawiedliwia to jednak postawy w dotychczasowych trzech spotkaniach. Piłkarze Senegalu, biorąc pod uwagę napięty terminarz, mogli oczywiście oszczędzać siły, tym niemniej od 20. drużyny rankingu FIFA powinno wymagać się więcej w starciach z Malawi, Gwineą czy wspomnianym Zimbabwe.
https://twitter.com/MichalNiklas/status/1483767609594109952
Nie tylko dorobek bramkowy może niepokoić w przypadku dotychczasowych spotkań rozegranych przez Senegal. Według statystyk przytoczonych przez wspomniany portal senegalska kadra jest dopiero 10. zespołem turnieju pod względem celności podań. Jeszcze gorzej wygląda liczba oddanych strzałów. Senegalczycy w tym aspekcie uplasowali się po fazie grupowej na 16. miejscu spośród wszystkich uczestników PNA.
Jednocześnie „Lwy Terangi” z 63% zajmują drugie miejsce w pucharze pod względem posiadania piłki. Pod tym względem lepsza w fazie grupowej była tylko Algieria z 64%, natomiast trzecie miejsce zajęło Maroko z 61%. Jak już wiemy, dominacja Senegalu w utrzymywaniu się przy piłce nie przełożyła się na zachwycające wyniki. Co jednak można dopiero powiedzieć o wyeliminowanych już Algierczykach…
Senegal się nie zmieni?
1. miejsce w grupie PNA nie było więc okazją do świętowania. Wręcz przeciwnie, na zespół spłynęła fala krytyki, dotycząca zwłaszcza braku zaangażowania ze strony zawodników w pojedynki z przeciwnikami. Zarzut potwierdzają zresztą statystyki. Pod względem liczby popełnionych fauli Senegal znalazł się na przedostatnim miejscu spośród uczestników fazy grupowej.
Selekcjoner w rozmowach z mediami stara się natomiast usprawiedliwiać swój zespół. Cisse przede wszystkim zwraca uwagę na liczne nieobecności spowodowane koronawirusem oraz kontuzjami. Na przykład dopiero na ewentualny ćwierćfinał gotowy ma być napastnik Watfordu Ismaila Sarr, obecnie przebywający na rehabilitacji kolana w Hiszpanii.
Poza tym Cisse zapowiedział, że nie zamierza zmieniać swojej dotychczasowej taktyki. Jego zdaniem problemem nie jest ona, ale właśnie kłopoty kadrowe oraz nastawienie rywali „Lwów Terangi”. Są oni bowiem zdeterminowani, aby pokazać się w korzystnym świetle w starciu z faworytem turnieju i mogą sprawić nawet niespodziankę.
Senegalscy komentatorzy, podobnie jak sam selekcjoner, zwracają uwagę właśnie na presję ciążącą na Senegalu. Według Cisse jego podopieczni muszą zrozumieć, że w afrykańskich mistrzostwach liczy się nie tylko postawa na boisku. W pierwszej kolejności powinni więc być przygotowani mentalnie na kolejne trudne pojedynki.
Nie ma spójności
Z każdym kolejnym meczem wydaje się jednak, że selekcjoner Senegalu coraz gorzej radzi sobie z krytyką. Na ogół reaguje na nią pełnymi wzniosłości słowami o blisko ćwierćwieczu swojej pracy z kadrą. Cisse w 1999 roku debiutował w niej jako piłkarz, natomiast funkcję szkoleniowca pierwszej reprezentacji sprawuje od marca 2015 roku.
Coraz częściej pojawiają się więc głosy, że wyczerpała się dotychczasowa formuła jego pracy z „Lwami Terangi”. Zespół prowadzony przez Cisse nie tylko nie przejawia bowiem chęci do walki, lecz także ma być źle ustawiony taktycznie. Pod tym względem na trenera spadnie zapewne jeszcze większa krytyka, skoro już w tej chwili wyraża niechęć do jakichkolwiek zmian.
To jednak tylko jeden z problemów dotychczasowego faworyta turnieju. Część zawodników pokroju Sadio Mane czy Idrissy Gana Gueye wydaje się przechodzić obok meczów. Inni natomiast mają kłopot z regularną grą w klubie i kontuzjami. Związane z tym braki trudno nadrobić podczas turnieju, dlatego winny jest nie tylko selekcjoner.