– Chciałbym mieć więcej bramek i asyst, ale nie to jest najważniejsze – powiedział na początku obecnego zgrupowania kadry Sebastian Szymański. I jak chciał, tak zrobił. Piłkarz Dynama Moskwa zaliczył pierwszy pełnoprawny debiut w reprezentacji seniorów, ale co w tym najważniejsze, ze zdobyczą w postaci asysty. Czy dzięki temu 20-latek z Białej Podlaskiej zagości w podstawowej jedenastce Jerzego Brzęczka na dłużej?
Do tej pory z jednej strony mogliśmy krytykować Jerzego Brzęczka za nieśmiałe wprowadzanie świeżej krwi do reprezentacji, a z drugiej Sebastiana Szymańskiego za brak liczb w klubowych barwach. I o ile oba zarzuty były swego czasu słusznie podejmowane, o tyle dzisiaj ich sens bytu powoli przestaje istnieć. Bo zarówno nasz selekcjoner, jak i jego młody podopieczny stanęli na wysokości zadania. Innymi słowy, zaufanie szkoleniowca spotkało się z najlepszymi podziękowaniami piłkarza z możliwych. Pytanie tylko, jak ta świeżo upieczona relacja będzie rokować?
Szymański asysta i pół asysty, bo przy drugim golu skupił uwagę obrońców na sobie – Lewy miał czystą sytuację 👏🏻
— Przemysław Pawlak (@Przemek_Pawlak) October 10, 2019
Mecz z Łotwą rozpali apetyty na więcej
Nie każdy reprezentant Polski z występu przeciwko Łotyszom będzie zadowolony, to fakt. Jednakże z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, że w tej grupie piłkarzy nie wyląduje Sebastian Szymański. Szymański, który absolutnie nie sprawiał na murawie wrażenia, jakby dopiero oswajał się z realiami seniorskiej kadry. Ba (pamiętając oczywiście o niskiej klasie rywala), warto zauważyć, że wychowanek Legii Warszawa nie odstawał od swoich kolegów pod kątem mentalnym, fizycznym i technicznym. Czy to dzięki szlifom u Czesława Michniewicza? Zapewne tak.
Dużo zastrzeżeń było do moich statystyk, że nie strzelam bramek, że nie asystuję. W Rosji zrozumiałem, że to nie jest aż tak ważne. Że jeśli nie strzelasz bramek i nie asystujesz, to nie musi oznaczać, że grasz słabo. Jeśli w wygranym meczu strzelił kolega, a nie ty, nie znaczy, że zagrałeś słabo. Sebastian Szymański
Nie ma wątpliwości, że w tej chwili z szeregu polskich młodzieżowców, po których obiecujemy sobie najwięcej, 20-latek prezentuje się najsolidniej obok Krystiana Bielika. 12 występów w tym sezonie Premier Ligi, cotygodniowe ligowe batalie w niełatwych warunkach oraz duży potencjał. Decyzja o tym, aby awizować Sebastiana Szymańskiego do gry (a nie bycia statystą) w kadrze, stoi na własnych nogach i broni się samoistnie. Bo raz, że ostatnimi czasy szerokiego wyboru na pozycji skrzydłowego w reprezentacji nie ma, a dwa… czy ktokolwiek ma cokolwiek do stracenia? To inwestycja w przyszłość.
Sebastian Szymański w końcu polubi się z matematyką?
Aż do meczu z Łotwą liczby nie stały po stronie Szymańskiego. I żeby nie być gołosłownym, należy zauważyć, że nasz reprezentant kraju na przestrzeni 896 minut zdołał zaliczyć tylko jedną asystę. Mało, jeśli bierzemy pod uwagę fakt, że to piłkarz o usposobieniu ofensywnym. Jednak gdy przeanalizujemy początki 20-latka w pierwszym zespole Legii, ujrzymy bliźniaczy obraz. Wejście w nowe otoczenie, adaptacja… to wszystko sprawiało, że tak jak w Dynamie, tak też w swoim byłym klubie Sebastian Szymański rozpędzał się bardzo powoli (jedna asysta w pierwszych kilkunastu meczach).
Jesteśmy o niego spokojni, bo on nie ma 30 lat. Musimy trochę zaczekać, to bardzo młody piłkarz, dobry drybler, jest szybki, świetnie gra piłką. Podoba mi się, że jej szuka i wypatruje strefy, gdzie powinien pójść. Ma też dobrą lewą nogę. Dimitrij Chochłow (trener Dynama Moskwa)
Sam zainteresowany na każdym kroku powtarza, że bramki i asysty w końcu się pojawią. – Mój były trener powiedział, że zacznę strzelać – kwituje słowa krytyki Szymański. I o ile nie musimy się z nimi zgadzać, o tyle trudno nie odnieść wrażenia, że w tej chwili to po prostu nietuzinkowy piłkarz. Co prawda (jeszcze) bez dorobku na wyższym poziomie rozgrywkowym niż ekstraklasa, ale z pewnością na tyle dobry, by występować z orzełkiem na piersi. Mało tego, na tle najlepszych polskich skrzydłowych on jawi się jako opcja pierwszego wyboru. I to na wiele lat! Dlaczego?
Nie przejmuję się żadnymi opiniami. To dodaje mi pewności siebie. Przekłada się także na to, że częściej wchodzę w drybling, pojedynki jeden na jednego. Wszyscy mówią: dalej, dalej, próbuj. Teraz te pojedynki wyglądają o wiele lepiej. Wydaje mi się, że ten element poprawiłem. Sebastian Szymański
Bo nawet z lupą niemożliwe byłoby znalezienie polskiego skrzydłowego, który (z piłkarskiej natury) wywodzi się z pozycji ofensywnego pomocnika. Ze świetną techniką użytkową, dobrze ułożoną lewą nogą, zmysłem „dziesiątki”, umiejętnością gry w defensywie i szybkością. Krótko mówiąc, takiego pakietu cech wśród naszych reprezentantów raczej nie znajdziemy. Tak więc gdy do metki 16-krotnego reprezentanta kadry U-21 dopiszemy słowo „uniwersalność”, nagle okaże się, że lepszego kompana do ataków flankami Kamil Grosicki nie może sobie wymarzyć.
Dobre występy (już nie tylko!) w Dynamie są, więc pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na rozkwit nowego żołnierza Jerzego Brzęczka. Poniższe wideo udowadnia, że potencjał na „coś więcej” jest ogromny.
Sebastian Szymański vs @DouglasSantos_6 😍 cc @matimajak @sebchabiniak1 @tom_ur pic.twitter.com/BsSYrbcvIP
— Paweł Turek (@PawelTurek1987) August 10, 2019