Rywale Jarosława Jacha do gry w Crystal Palace


Czy transfer kilka miesięcy przed mundialem to dobra decyzja?

23 stycznia Crystal Palace oficjalnie potwierdziło informację o zakontraktowaniu polskiego obrońcy. Na Selhurst Park zawitał Jarosław Jach, dla którego liga angielska to prawdziwe spełnienie marzeń. Czy aby jednak decyzja o opuszczeniu Zagłębia Lubin była trafna? Podjęta w odpowiednim czasie? I co oznacza dla samego zainteresowanego?


Udostępnij na Udostępnij na

Obrońca na lata

Na początek słów kilka o młodym obrońcy. Urodzony w 1994 roku Jach zwrócił na siebie uwagę podczas młodzieżowych mistrzostw Europy organizowanych w Polsce. Był wtedy jednym z jaśniejszych punktów naszej reprezentacji i wiadomo było, że jeszcze będzie o nim głośno. Jednak chyba mało kto się spodziewał, że tak szybko. Zagłębie z Jarkiem w składzie ma za sobą znakomitą rundę jesienną, do której w znacznym stopniu ten się przyczynił.

Był kluczowym graczem linii defensywy, a to zaowocowało powołaniem do kadry Adama Nawałki, w której zresztą zagrał w dwóch meczach i był testowany jako alternatywa dla Kamila Glika czy Michała Pazdana. W dorosłej reprezentacji także poszło mu nieźle i na pewno chciałby się w niej zadomowić na stałe. Wydaje się, że to dobra opcja, biorąc pod uwagę wiek wyżej wymienionych. Nie będą oni grać wiecznie, więc wizja zawodnika, który może w przyszłości zająć miejsce na środku obrony, ucieszy zarówno kibiców, jak i naszego selekcjonera.

Dobry moment

Piłkarze, którzy opuścili rodzimą ekstraklasę dla gry za granicą, często podpowiadają młodym zawodnikom, że im wcześniej wyjadą z Polski do mocniejszej ligi, tym lepiej dla nich. Z tej rady postanowił skorzystać Jach, za którego londyński klub zapłacił „Miedziowym” niemal trzy miliony euro. Oczywiście znaleźli się sceptycy, którzy twierdzili, że to za wcześnie i że Jach powinien jeszcze pograć w Polsce, a dopiero potem szukać szczęścia w mocniejszej lidze.

Ich zdaniem transfer do Premier League oznacza tyle, że podzieli los Jana Bednarka z Southampton czy Bartosza Kapustki z Leicester. Różnica polega na tym, że oni wyjechali do Anglii w wieku 21 i 19 lat, więc byli dużo młodsi. Nowy nabytek Crystal Palace 17 lutego bieżącego roku skończy 24 lata, a więc jako dojrzalszy od swoich kolegów. Poza tym taka oferta może się nie powtórzyć, więc mógł to być ostatni dzwonek dla polskiego zawodnika.

Szansa na regularną grę?

Jarek dołącza do Crystal Palace, które ma w swoich szeregach solidnych obrońców, więc bardzo trudno będzie mu się od razu przebić. W kontekście mundialu to nieciekawy scenariusz, bo jak wiadomo – do reprezentacji nie powołuje się zawodników, którzy nie grają w klubie. Jeśli Jach faktycznie chciałby pojechać do Rosji, nawet jako rezerwowy, musi zrobić wrażenie na Royu Hodgsonie. Były selekcjoner Anglików powiedział, że jest to raczej inwestycja na przyszłość i ten transfer ma jego drużynie dać większą głębie składu.

Hodgson nie rzucał słów na wiatr, bo odkąd Polak pojawił się na Selhurst Park, nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych, a Palace rozegrało już dwa spotkania w Premier League. Żeby to się zmieniło, ktoś musi wypaść ze składu wskutek kontuzji lub kartek, bo trener konsekwentnie wystawia tę samą linię obrony. Polski obrońca musi w takim razie zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość.

Hierarchia na południu Londynu

Oprócz Jacha w Crystal Palace jest pięciu nominalnych środkowych obrońców. Jednak rywalizacja o skład może wyglądać nieco inaczej, bo u Hodgsona nie zawsze piłkarze występują na swoich naturalnych pozycjach. Przykładowo kupiony przed sezonem z Ajaksu obrońca, Jairo Riedewald, występuje jako defensywny pomocnik. Za to prawy obrońca, Martin Kelly, częściej gra na środku defensywy.

Istnieje więc możliwość, że i nasz reprezentant będzie grał na innej pozycji niż dotychczas. Trener może chcieć wykorzystać fakt, że Jach jest lewonożny i przesunie go na lewą obronę. Jeśli oznaczałoby to grę w pierwszym zespole, zawodnik raczej nie miałby nic przeciwko. Z kim konkretnie będzie musiał rywalizować polski piłkarz o znalezienie się w wyjściowej jedenastce?

Mamadou Sakho

Reprezentant Francji mający w CV grę dla takich zespołów jak PSG i Liverpool nie będzie łatwym rywalem. Ma za sobą występy w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, a w samej Premier League rozegrał już 75 meczów. Naprawdę solidny zawodnik, który ma jednak poważne problemy z kontuzjami. W Crystal Palace opuścił przez to więcej spotkań (32), niż zagrał (20). Na nieszczęście Jacha, Francuz właśnie wyleczył uraz i wrócił po długiej nieobecności. Na pewno zamierza odzyskać miejsce w pierwszej drużynie.

Damien Delaney

Najbardziej doświadczony zawodnik w składzie „Orłów” to 36-letni były reprezentant Irlandii. Dla Crystal Palace rozegrał niemal 200 spotkań we wszystkich rozgrywkach i przez ostatnie cztery sezony był kluczowym graczem tej drużyny. W tej kampanii w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał tylko raz i wygląda na to, że będzie to koniec jego przygody z londyńskim klubem, bo w czerwcu kończy mu się kontrakt. Polski obrońca teoretycznie powinien wygryźć Irlandczyka.

Martin Kelly

To zawodnik, którego los w tym sezonie powinien szczególnie zainteresować Polaka. Były gracz Liverpoolu to nominalny prawy obrońca, a po zatrudnieniu Hodgsona przez trzy miesiące nie zagrał nawet minuty w Premier League. Dopiero w grudniu dostał szansę i wykorzystał ją na tyle dobrze, że jest obecnie podstawowym obrońcą w zespole. Szybko nie pozwoli odesłać się znowu na ławkę rezerwowych czy trybuny.

Scott Dann

W swojej karierze zaliczył cztery najwyższe poziomy rozgrywkowe w Anglii. To świadczy o mocnym charakterze tego obrońcy. Na dodatek w każdej lidze od League Two do Premier League był kluczowym zawodnikiem w swoich zespołach. Naprawdę dobry defensor, który obecnie leczy uraz, a niedługo kończy 31 lat. Często przywdziewa też opaskę kapitańską, więc w hierarchii na pewno będzie wyżej od byłego piłkarza Zagłębia Lubin.

James Tomkins

Wychowanek West Hamu, dla którego rozegrał 245 spotkań, mimo dopiero 28 lat jest bardzo doświadczonym obrońcą. Z nim w składzie ekipa Hodgsona przegrała tylko dwa mecze (obydwa z Arsenalem) z czternastu. To pokazuje, że Anglik jest nieodzownym elementem układanki, aktualnym numerem jeden wśród obrońców. Trener na pewno nie zrezygnuje z tego zawodnika na rzecz nowo nabytego i niedoświadczonego Polaka.

Podsumowując, Jachowi będzie bardzo trudno przebić się do składu Crystal Palace. Wszyscy jego rywale są od niego starsi i bardziej doświadczeni, co na pozycji obrońcy często jest niezastąpione. Mimo to nawet jeśli na początku nie będzie szło po jego myśli, to gdy w końcu dostanie swoją szansę i ją wykorzysta, wszystko jest możliwe. Pozostaje trzymać kciuki za nowego obrońcę „Orłów” i liczyć po cichu na to, że nie wróci po nieudanej próbie z podkulonym ogonem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze