„Niebiescy” otrzymali srogą lekcję futbolu od piątego zespołu słowackiej ekstraklasy. Żylina, bo to o niej mowa, zaaplikowała im aż dziewięć bramek, tracąc przy tym zaledwie dwie.
Szczególnie smutne jest to, że piłkarze z Chorzowa stracili aż sześć bramek do przerwy, kiedy na boisku przebywał bardzo silny skład, z Jankowskim, Zieńczukiem i Baszczyńskim na czele.
Piłkarzy z Chorzowa usprawiedliwia co prawda fakt, że kończą właśnie ciężkie zgrupowanie, podczas którego przeważały ćwiczenia. Trzeba jednak dodać, że rywale również są w trakcie przerwy ligowej, a poza tym na pewno nie potraktowali tego meczu jak starcia o śmierć i życie.
Na dodatek Żylina to obecnie zupełnie inna ekipa niż ta, która jeszcze nie tak dawno grała w Lidze Mistrzów. Po I rundzie słowackiej ekstraklasy zajmuje dopiero 5. miejsce w tabeli ze stratą ośmiu punktów do lidera.
Poziom polskiej piłki nożnej...
Poziom w tym sezonie Ruchu Chorzów ...
Gry ruchu w tym sezonie nawet nie będę
komentował.14 miejsce w ekstraklasie,przegrana z
Lechem aż 0:4(to dobrze)i inne wydarzenia tego
typu.Powiem jedno:poziom 1 ligi.Pozdro xD