Nowy szkoleniowiec, odmieniona kadra i walka o każdy punkt – tak zapowiada się wiosna „Niebieskich”. Stawką będzie pozostanie w elicie. Pierwszy krok został wykonany, aczkolwiek z jego oceną należy być ostrożnym. Teraz Ruch Chorzów musi przede wszystkim nauczyć się wygrywać spotkania, w których ma przewagę. A to kulało zarówno jesienią, jak i podczas zimowych przygotowań.
Pod koniec zeszłego roku prezes Ruchu Chorzów Seweryn Siemianowski raz jeszcze zdecydował się na zmianę trenera. Po Jarosławie Skrobaczu i Janie Wosiu „Niebieskich” prowadził będzie Janusz Niedźwiedź. Przed nim niezwykle trudne zadanie – utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Czy Ruch da się uratować?
Przygotowania do rundy wiosennej
„Niebiescy” przygotowania do rundy rozpoczęli już 8 stycznia. Przez niespełna dwa tygodnie trenowali w Chorzowie pod okiem Janusza Niedźwiedzia. Zwieńczeniem tego krótkiego okresu był sparing z drugoligową Polonią Bytom. Ruch musiał gonić wynik, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem. Na plus debiuty nowych piłkarzy.
Kilka dni później, jak spora część polskich zespołów, chorzowianie wybrali się na zgrupowanie do tureckich Belek z kadrą liczącą 35 osób. Tam rozegrali sparing z wicemistrzem Węgier, drużyną Kecskemeti. Tym razem to Ruch Chorzów, a dokładniej Miłosz Kozak, pierwszy wpisał się na listę strzelców. Przedstawiciel PKO Ekstraklasy, co często robił już w rundzie jesiennej, nie dowiózł korzystnego rezultatu do końca. Znowu remis.
Wszyscy razem pracujemy bardzo mocno, by pomysł, który ma na nas trener, jak najlepiej pokazywać na boisku.Nowy bramkarz Ruchu, Dante Stipica po meczu z Kecskemeti
Wygrać nie udało się jednak też w kolejnym meczu kontrolnym. Za mocna okazała się KF Drita z Kosowa. Przełamanie nastąpiło dopiero w dwóch ostatnich sparingach. Ruch pokonał w nich zespoły z Macedonii Północnej i we względnie optymistycznych nastrojach zakończył zgrupowanie w Belek.
– W szatni widać było radość, że w końcu zespół potrafił wygrać – przekonywał trener Niedźwiedź w rozmowie z klubowymi mediami.
Ruch Chorzów dokonał przemyślanych transferów?
Styczeń przy Cichej w Chorzowie do cichych zdecydowanie nie należał. Mała rewolucja przeszła przez szatnię „Niebieskich”. Transfery przychodzące, których dokonał dotychczas Ruch w zimowym oknie, ocenić trzeba generalnie pozytywnie, choć w większości były to wypożyczenia. Na tej zasadzie do zespołu dołączyli: utalentowany wychowanek Lecha – Filip Wilak, doświadczony bramkarz Pogoni – Dante Stipica, czy czeski pomocnik z występami w Lidze Mistrzów i reprezentacji – Adam Vlkanova.
W niebieskiej koszulce wiosną zobaczymy także byłego kapitana Widzewa Łódź Patryka Stępińskiego. To transfer szyty prosto pod Janusza Niedźwiedzia. Daniela Szczepana w ofensywie będzie wspomagał natomiast Mike Huras, który ostatnie lata spędził w akademii Stuttgartu, a osobiście jest kibicem Ruchu. Większe kontrowersje wywołało pozyskanie Roberta Dadoka, w minionej rundzie był on bowiem piłkarzem Górnika Zabrze.
Górny Śląsk opuściło kilku graczy na czele z Konradem Kasolikiem i Tomaszem Swędrowskim – obaj przeszli do Wieczystej Kraków. O ile odejścia środkowego obrońcy można było się spodziewać, bo ekstraklasa zweryfikowała go negatywnie, pomimo tego że na niższych szczeblach był filarem defensywy Ruchu, to transfer pomocnika rodzi wiele pytań. Swędrowski był jednym z nielicznych jasnych punktów „Niebieskich” jesienią i ich zdecydowanym liderem.
I choć 30-latek lepiej czuł się w aspektach ofensywnych, to często na własnej połowie łatał luki, które w dużej mierze nie zostały jeszcze uzupełnione. Zawodnik tłumaczy, że zdecydował się na ten transfer, by zabezpieczyć swoją rodzinę finansowo. Ruch też dostaje pokaźny zastrzyk gotówki. Mimo to zostaje ze sporą wyrwą w składzie.
Czy zarząd klubu rozegrał dobrze to okienko? Można dyskutować. W pierwszej części sezonu największym problemem Ruchu była defensywa i środek pola. Na dzień dzisiejszy rozwiązań na tych newralgicznych pozycjach nie przybyło i można się zastanawiać, jaki pomysł na grę obronną ma trener Niedźwiedź. Choć on sam zapowiada, że to jeszcze nie koniec zimowych transferów.
Aktualizacja: Już po publikacji Skarbu Kibica Ruch Chorzów ogłosił pozyskanie środkowego obrońcy z Hiszpanii, Josemy. 27-latek ma w CV między innymi grę w Elche, Leganes czy Sochaux. Często dotychczas miewał jednak problemy z regularnymi występami, a w tym sezonie zagrał tylko dwa razy w Pucharze Króla. Mimo to transfer ten rozbudził spore nadzieje na poprawę organizacji w defensywie Ruchu. W końcu to duże nazwisko jak na polskie warunki.
„Niebiescy” w liczbach
Pora przyjrzeć się statystykom. Ruch Chorzów jesienią strzelił 22 gole, co stanowi dziesiąty wynik w lidze. Mogło być ich jednak dużo więcej, bowiem zespół z Górnego Śląska koncertowo marnował sytuacje. Oddawał średnio 11 strzałów na mecz. Dużo gorzej było pod własną bramką. „Niebiescy” stracili aż 34 bramki, a gorszy był tylko ostatni ŁKS Łódź. Trzy czyste konta to zdecydowanie za mało, jeśli myśli się o utrzymaniu.
Najlepszym strzelcem Ruchu w minionej rundzie był Daniel Szczepan, co nie dziwi. Napastnik perfekcyjnie wykonywał rzuty karne i uzbierał siedem goli. Niewiele gorszy był odchodzący Tomasz Swędrowski – cztery trafienia i jedna asysta.
Z drugiej strony cztery czerwone kartki dla ekipy z Chorzowa jesienią, stosunkowo niska liczba wygranych pojedynków, bo średnio połowa na mecz i mnóstwo strat na własnej połowie.
Przewidywana jedenastka
Wytypowanie podstawowej jedenastki Ruchu Chorzów na rundę wiosenną to nie lada wyzwanie. Wciąż do końca nie można być pewnym, na jaki system postawi trener Niedźwiedź. Sam twierdzi, że nie zamyka się na różne opcje i czeka na wnioski po pierwszych meczach. Ponadto do zespołu ma dołączyć jeszcze kilku nowych zawodników.
Na dzień dzisiejszy jednak ryzykujemy wytypowaniem takiego zestawienia z trzyosobową linią obrony. Daniel Szczepan, Miłosz Kozak, Maciej Sadlok to pewniacy. Wydaje się, że w pierwszym garniturze „Niebieskich” znajdą się także świeżo sprowadzeni Dadok, Stępiński, Stipica i Vlkanova. Naszym zdaniem szkoleniowiec Ruchu będzie także próbował odbudować Filipa Starzyńskiego.
W sparingach regularnie mogliśmy oglądać Szymona Szymańskiego i na razie, z uwagi na braki w kadrze, może on rzeczywiście być podstawowym graczem. Największe wątpliwości budzi lewa flanka. Pod nieobecność Tomasza Wójtowicza rosną oczekiwane minuty Łukasza Monety, aczkolwiek trener może postawić też na bardziej defensywny wariant – z Bartolewskim na wahadle i nominalnym stoperem w trójce.
Ciekawostka
Ruch Chorzów posiada w swojej kadrze najstarszego Polaka w obecnej PKO Ekstraklasie. Tomasz Foszmańczyk, bo o nim mowa, za niespełna tydzień skończy 38 lat. Spośród wszystkich graczy na najwyższym szczeblu starsi są tylko Lukas Podolski z Górnika Zabrze oraz Leandro ze Stali Mielec. Pomocnik „Niebieskich” jest też czwartym najstarszym polskim piłkarzem na szczeblu centralnym.