W ostatnim czasie dużo mówi się o "Wilkach" prowadzonych przez Nuno Espirito Santo. Dzieje się tak oczywiście z powodu świetnej dyspozycji tego zespołu w ostatnich meczach. Rywale przed pierwszym gwizdkiem arbitra wydawali się nie do ruszenia, ale dla tej drużyny niemożliwe nie istnieje. Nie byłoby tylu pochwał dla Wolverhampton, gdyby nie bardzo dobra gra Rubena Vinagre. Jego postać pokazuje, że napięty kalendarz pod koniec roku w Anglii ma sens.
Po triumfie nad Manchesterem City i świetnej postawie na Anfield coraz śmielej mówi się o wielkim potencjale Wolverhampton. Drużyna prowadzona przez Nuno Espirito Santo kojarzy się głównie ze stawianiem na Portugalczyków. Oczywiście wszyscy najbardziej znają Rui Patricio, Diogo Jotę, Rubena Nevesa i Joao Moutinho. Duża intensywność rozgrywanych meczów sprawia, że swoje minuty na boisku dostaje dwójka młodych zawodników, Ruben Vinagre i Pedro Neto. Przyjrzyjmy się zatem perspektywicznemu lewemu obrońcy „Wolves”.
Trudno o regularne występy w Premier League
Ruben Vinagre przechodził do drużyny Wolverhampton jako duży talent. Urodzony w 1999 roku Portugalczyk najczęściej występował w pierwszym składzie „Wilków”, kiedy ci grali jeszcze w Championship. Nie można jednak powiedzieć, że wychowanek Sportingu Lizbona rozegrał cały sezon 2017/2018 w pierwszym składzie „Wolves”. Portugalski szkoleniowiec w późniejszej fazie sezonu wolał wystawiać na lewej stronie defensywy Barry’ego Douglasa, piłkarza znanego Polakom z występów w Lechu Poznań.
Po awansie do angielskiej ekstraklasy w zespole postanowiono dokonać wzmocnień. Odszedł co prawda Douglas, ale właściciele beniaminka zdecydowali się na wypożyczenie Jonny’ego Otto z Atletico Madryt. Hiszpan bardzo szybko stał się kluczową postacią defensywy Wolverhampton, co sprawiło, że Vinagre bardzo rzadko pojawiał się na placu gry. W sezonie 2018/2019 najlepszym okresem dla Portugalczyka był czas kontuzji konkurenta z Hiszpanii. Wówczas Nuno Espirito Santo dał mu szansę rozegrania kilku spotkań – z Huddersfield, Cardiff, Chelsea i Newcastle.
Nie zawiódł w tych meczach, nie popełnił większych błędów, ale również nie popisał się niczym szczególnym. Sprawiło to, że Jonny Otto pewnie wrócił do pierwszej jedenastki „Wilków”. W późniejszej fazie rozgrywek Portugalczyk miał okazję zaprezentować swoje umiejętności w rewanżowym spotkaniu przeciwko Cardiiff, tam pokazał się z bardzo dobrej strony. Dostał również szansę w prawie pełnym wymiarze czasowym w starciach z Manchesterem United i Leicester City.
W bieżących rozgrywkach Premier League sytuacja się nie zmienia, cały czas to Jonny Otto jest pierwszym wyborem Nuno Espirito Santo. Co ciekawe, portugalski reprezentant U-21 pojawił się w pierwszym składzie w wygranym przez „Wilki” meczu z Manchesterem City na Etihad Stadium. Dobrymi wynikami w zeszłym sezonie drużyna z Moulinex Stadium wywalczyła sobie grę w Lidze Europy. To ona jest wielką nadzieją dla takich piłkarzy jak Ruben Vinagre…
https://www.youtube.com/watch?v=_MyHkZnPdlI
Wielka europejska szansa
Po awansie do Ligi Europy było wiadomo, że szkoleniowiec „Wolves” będzie musiał rotować składem. Większa intensywność meczów oznacza większą liczbę szans dla Vinagre, Cutrone czy Neto. Po tym, jak drużyna Wolverhampton zaliczyła nieudany początek sezonu w Premier League, trener Nuno Espirito Santo postanowił częściej wystawiać w europejskich pucharach młodych, perspektywicznych piłkarzy.
24 października angielski zespół poleciał do Bratysławy zagrać ze Slovanem. Szansę występu w pierwszym składzie otrzymał były piłkarz Milanu – Patrick Cutrone, i wychowanek Sportingu Lizbona – Ruben Vinagre. Włoch zawiódł kompletnie, co sprawiło, że w ostatnim czasie coraz rzadziej pojawia się na placu gry. Ostatnio można przeczytać informacje o tym, że Cutrone wkrótce wróci do Italii. Za to Portugalczyk w Bratysławie zagrał znakomite spotkanie, był jednym z najbardziej wyróżniających się „Wilków”. W rewanżu na Moulinex Stadium potwierdził wysoką dyspozycję.
12 grudnia 2019 roku został rozegrany ostatni mecz fazy grupowej LE. Do Wolverhampton przyjechał Besiktas Stambuł. Turecki klub został rzucony na pożarcie „Wilkom”, a Vinagre znów dał swoim kibicom wiele nadziei poprzez fenomenalną postawę na boisku. Liga Europy pokazała, który ze zmienników Wolverhampton może liczyć na bardziej regularne występy, a kto wkrótce będzie żegnał się z klubem.
🔛🐺🧡
A&O pic.twitter.com/wBERJoGbmr— Ruben Vinagre (@Rubenvinagrejr) December 13, 2019
Zdobyte zaufanie szkoleniowca
Po bardzo obiecujących meczach w Lidze Europy trener Nuno Espirito Santo postanowił nagrodzić Portugalczyka występami w Premier League. Mając przed sobą bardzo napięty kalendarz świąteczno-noworoczny, trzeba dokonywać dużo rotacji w składzie. Jednym z tych, którzy na tym zyskali, jest oczywiście Ruben Vinagre. Szkoleniowiec „Wilków” nie bał się wprowadzić go na boisko, kiedy 27 grudnia na Moulinex Stadium aż wrzało w starciu z drużyną Pepa Guardioli. Zmiennik Jonny’ego Otto otrzymał 17 minut na pokazanie swoich umiejętności. Po wejściu Portugalczyka lewa strona Wolverhampton nie uległa pogorszeniu. Po tym meczu Vinagre musiał zmierzyć się z największym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze.
Amazing game! Great team work! Thank you for all the support 🐺🧡
A&O pic.twitter.com/rYG7a5riTt
— Ruben Vinagre (@Rubenvinagrejr) December 28, 2019
Odkrycie Anfield
Nuno Espirito Santo obdarzył wielkim zaufaniem Rubena Vinagre. Wystawienie młodego Portugalczyka w wyjazdowym starciu z absolutnym liderem Premier League mocno tego dowodzi. Przed meczem można było się zastanawiać, jak lewy wahadłowy Wolverhampton poradzi sobie z kosmiczną prawą stroną Liverpoolu. Doskonale wiemy, jak ogromną siłę rażenia ma Mohamed Salah i jakie piłki potrafi dogrywać swoim kolegom Trent Alexander-Arnold. Przekonał się o tym Ben Chilwell, który w „Boxing Day” nie potrafił poradzić sobie z ciągłymi atakami „The Reds”.
Co ciekawe, na prawym wahadle zagrał Jonny Otto, a na ławce rezerwowych usiadł Matt Doherty. Młody Portugalczyk bardzo dobrze wyglądał w defensywie, notując trzy odbiory, a także skutecznie zablokował strzał oddany na bramkę Rui Patricio. Vinagre nie przestraszył się Egipcjanina z Liverpoolu, przez cały mecz niwelował zagrożenie tworzące się w jego strefie boiska. W drugiej połowie mogliśmy podziwiać energiczne akcje ofensywne, które były napędzane przez lewe wahadło Wolverhampton.
Ponadto przez cały mecz Portugalczyk odnotował sześć udanych dryblingów, w drużynie „Wolves” jedynie Adama Traore osiągnął taki sam rezultat. Fani klubowych mistrzów świata zamarli, kiedy w efektowny sposób portugalski lewy wahadłowy przedryblował Trenta Alexandra-Arnolda. Po tej akcji bliski strzelenia gola był Traore, ale liverpoolczykom udało się zablokować jego uderzenie. Ostatecznie „Wilkom” nie udało się strzelić wyrównującego gola, ale ich fani mogą mieć wiele powodów do optymizmu. Jednym z nich był znakomity występ Vinagre, który był na Anfield najlepszym piłkarzem Wolverhampton.
Not the result we were looking for but a great team effort! We’ll keep working focused on the next one. C’mon Wolves 🐺💥
A&O pic.twitter.com/qpDpIDJpnr
— Ruben Vinagre (@Rubenvinagrejr) December 29, 2019
Zainteresowanie Portugalczykiem
W zeszłym sezonie Vinagre dobrze radził sobie w rozgrywkach Pucharu Anglii. 7 stycznia 2019 roku „Wilki” wyeliminowały Liverpool. Jednym z najjaśniejszych punktów tej drużyny był wówczas wychowanek Sportingu Lizbona. Zaczęło się mówić o tym, że gra Portugalczyka bardzo spodobała się Juergenowi Kloppowi i widziałby go w Liverpoolu. Były także doniesienia, że FC Barcelona jest zainteresowana młodym piłkarzem urodzonym w Charneca de Caparica.
Mecz Liverpool – Wolverhampton, z pewnością zwrócił uwagę „The Reds”, którzy niedawno wykonali podobny ruch. Po tym, jak bardzo dobrze w starciu z Liverpoolem na Anfield zaprezentował się piłkarz Salzburga, Takumi Minamino, klub z Merseyside postanowił wykupić Japończyka. Obrońca Wolverhampton jest jednak bardzo zadowolony z tego, w jakim klubie może występować.
Piłkarz mówi, że trener Nuno Espirito Santo bardzo w niego wierzy i miał ogromny wpływ na jego rozwój. Liczy także na coraz częstsze występy i marzy o pierwszym składzie „Wilków”. Angielski klub mocno wierzy w tego zawodnika, w lipcu 2019 roku Vinagre podpisał kontrakt obowiązujący do 2024 roku. Portugalski szkoleniowiec Wolverhampton może mieć ogromny ból głowy, jeśli graczowi z Półwyspu Iberyjskiego uda się utrzymać formę z ostatnich meczów.