...a przynajmniej w czymś, co jeszcze niedawno nazwalibyśmy hitem. Przebieg tego spotkania był do ostatniej chwili zagadką. Chelsea z wiecznie nieustabilizowaną formą podejmowała na Stamford Bridge zmęczony, ale jednocześnie pozytywnie naładowany pojedynkiem z PSG Manchester City.
Po Romelu Lukaku przyszła dziś kolej na następnego byłego gracza Chelsea, aby pomścić swoją nieudaną karierę w drużynie „The Blues”. Kevin De Bruyne, bo o nim właśnie mowa, zaliczył asystę przy pierwszej bramce Sergio Aguero, a przy drugiej miał spory, choć nie bezpośredni udział. Mecz zakończył się wynikiem 0:3, a wszystkie trzy gole strzelił właśnie argentyński napastnik.
Aguero. Polowa sezonu w klinice, a i tak ma juz tyle bramek co Vardy. Co król.
— Jakub Żurawski (@jzvrawski) April 16, 2016
Dzięki temu zwycięstwu „The Citizens” przeskoczyli w tabeli Arsenal Londyn, który swój mecz rozegra jutro. Zaś Sergio Aguero dzięki hat-trickowi zrównał się bramkami z Jamiem Vardym. Obaj z wynikiem 21 goli tracą jedno trafienie do liderującego Kane’a.
Manchester City zaimponował dziś tempem, efektywnością i pewnością siebie. „Obywatele” byli o wiele bardziej skuteczni niż rywale nie tylko pod bramką, ale również w każdym innym aspekcie gry. Widać było jak wtorkowe zwycięstwo nad ekipą z Paryża naładowało ich pozytywną energią i dodało pewności siebie. Jeśli podopieczni Pellegriniego utrzymają tę tendencję, Real Madryt może za dwa tygodnie w półfinale trafić na zupełnie inną drużynę, niż się spodziewał po losowaniu…