Rosja: Rubin znowu zawiódł, sensacja w Groznym


Sobota w Premier Lidze dobitnie pokazała, że wielcy faworyci nie mogą na początku sezonu odnaleźć dobrej formy. Zawiedli medaliści poprzednich rozgrywek: trzecie Dynamo i mistrzowski Rubin. Piłkarze nie grzeszyli formą. W trzech meczach zdobyli zaledwie cztery gole.


Udostępnij na Udostępnij na

Mianem starcia kolejki określono potyczkę czempionów – graczy Rubinu Kazań z jednym z największych przegranych poprzedniego roku – FK Moskwa. Ciężko było wskazać faworyta tego meczu. W konfrontacjach tych zespołów częściej zwyciężał Rubin, ale na swoim boisku „Obywateli” udało mu się pokonać tylko raz. Oba zespoły bardzo chciały udowodnić, że po słabszym początku wreszcie zaczną prezentować się dobrze i, co ważniejsze, wygrywać. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do gospodarzy, którzy częściej starali się zagrażać bramce Jurija Żewnowa. Moskiewskim obrońcom kłopoty sprawiał pozyskany w przerwie zimowej z Zenitu Sankt Petersburg Alejandro Dominguez. FK groźniej zaatakował dopiero w okolicach 25′, ale miejscowa defensywa nie miała problemów z dwukrotnym powstrzymaniem Zvonimira Vukicia. W odpowiedzi swoich szans spróbował Aleksandr Bucharow. Najlepszy strzelec mistrzów najpierw jednak został zablokowany, a potem jego uderzenie, a następnie dobitkę Domingueza obronił Żewnow. W końcówce pierwszej połowy przewaga Rubinu stała się bardzo wyraźna. FK stać było jedynie na dwa rozegrane bez pomysłu kontrataki. W 41. minucie w polu karnym padł Gokdeniz Karadeniz, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia Solomona Okoronkwo. Ostatecznie kibice zgromadzeni na stadionie Centralnym w pierwszej połowie bramek się nie doczekali.

Na początku drugiej części Rubin powinien strzelić przynajmniej jednego gola. Nim minął kwadrans, trzy świetne sytuacje zmarnował Bucharow. Najpierw nie wykorzystał poważnego błędu Żewnowa. Potem znalazł się z nim w sytuacji sam na sam. Udało mu się minąć golkipera FK, ale piłkę z linii bramkowej wybili defensorzy ze stolicy kraju. Chwilę później ten sam zawodnik uderzał z ostrego kąta, ale ponownie lepszy okazał się Białorusin. Gracz „Obywateli” nie miał w tym meczu łatwego życia. Co chwila miał okazję do wykazania się bramkarskim kunsztem, broniąc uderzenia Karadeniza, Rjazancewa i ponownie Bucharowa. Rubin miał przygniatającą przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Żewnow wciąż pozostawał niepokonany. Kolejne próby zmuszenia go do kapitulacji spalały na panewce. Do końca meczu utrzymał się wynik nieurządzający nikogo bezbramkowy remis. Obie drużyny punktów muszą poszukać w kolejnych starciach: FK w derbach ze Spartakiem, a Rubin w Groznym w potyczce z Terekiem.

Piłkarze ze stolicy Czeczenii okazali się sprawcami największej sobotniej niespodzianki w Premier Lidze. Tak, jak przed rokiem sensacyjnie pokonali oni CSKA, tak teraz równie niespodziewanie odprawili z kwitkiem aspirujące do tytułu mistrzowskiego Dynamo. To podopieczni Andrieja Kobieliewa byli zdecydowanymi faworytami do zdobycia w tej potyczce trzech punktów. Początek spotkania nieoczekiwanie należał jednak do gospodarzy. Szczególnie we znaki Władimirowi Gabułowowi dał się Błagoj Gierogijew. To właśnie Bułgar w 13. minucie dośrodkował w pole karne wprost na głowę pozyskanego z krakowskiej Wisły Brazylijczyka Clebera. Jego uderzenie sparował trzeci golkiper Sbornej, ale przy dobitce Timura Dżabraiłowa był już bezradny. Po niecałym kwadransie Terek sensacyjnie prowadził z wielkim Dynamem. Po stracie gola moskwianie ruszyli do ataku. Sporo problemów przeciwnikom sprawiał Luke Wilkshire. Najpierw po jego podaniu w pole karne piłkę wybijał Cleber, a chwilę później zmierzające pod poprzeczkę uderzenie Dmitrija Chochłowa obronił Andriej Dzikań. Tuż przed przerwą po minięciu dwóch rywali w „szesnastkę” Tereka wpadł Aleksandr Kokorin. Jednak jego imiennicy – Kierżakow i Dimidko nie potrafili wpakować futbolówki do siatki. Rezultat ten utrzymał się do przerwy.

W drugiej połowie na boisku nastąpiła wymiana ciosów. Po interwencji golkipera Czeczenów przy uderzeniu Kierżakowa w krótkim odstępie czasu kilka okazji do wykazania się dostał Gabułow. Chwilę później Dzikań w wielkim stylu sparował strzał Dmitrija Kombarowa. Dynamo miało przewagę, organizowało sporo wypadów w pole karne Tereka. Jednak ich próby pokonania golkipera z Groznego okazywały się nieudane. Koledzy z drużyny nie potrafili wykorzystać dośrodkowań w wykonaniu Wilkshire’a. W 74. minucie zadanie moskwian stało się jeszcze trudniejsze do wykonania, gdyż boisko po czerwonej kartce opuścić musiał Władimir Granat. Czeczeni kontrolowali mecz. Aleksandrowi Prudnikowowi udało się nawet umieścić piłkę w siatce Gabułowa, ale  sędzia gola nie uznał, dopatrując się spalonego. Dynamu nie udało się odrobić strat i poległo w Groznym. Na ich szczęście do końca sezonu zostało jeszcze wiele meczów i ewentualne straty można z nawiązką odrobić. Po tej sensacyjnej wygranej Terek znalazł się w fotelu lidera Premier Ligi. Może jednak spaść z niego już jutro, jeżeli Krylja poradzą sobie z Lokomotiwem.

W ostatnim sobotnim meczu Saturn pokonał Kubań Krasnodar 2:1.

Komentarze
~fcmoscow (gość) - 15 lat temu

Z przebiegu gry myśle że "Moskwa" może być
zadowolona z tego rezultatu. W końcu remis z Rubinem
(Mistrz Rosji) i to na jego terenie to sukces,
chociaż FK mogło się pokusić o skromne 1:0 po jakieś
kontrze. Dwa punkty w trzech meczach to trochę mało
jak na FK Moskwa. Jestem pewien że w meczu z
Spartakiem,FK Spiszę się dobrze. W końcu gramy u
siebie i od załorzenia FK Moskwa (Końcówka 2004 roku)
na własnym boisku jeszcze nigdy nie przegraliśmy z
drużyną "miaso"

2005: FK Moskwa-Spartak Moskwa 3:1
2006: FK Moskwa-Spartak Moskwa 3:3
2007: FK Moskwa-Spartak Moskwa 2:0
2008 FK Moskwa-Spartak Moskwa 2:1

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze