Zakończył się piłkarski weekend w Rosji. Lider czempionatu, Rubin Kazań, przed własną publicznością wysoko zwyciężył nad Tomiem. Z kolei stołeczny Spartak na Łużnikach pokonał Saturn i uzbierał na swoim koncie trzynaście punktów.
Rubin na Centralnym podejmował Tom. Gospodarze przez całe spotkanie dyktowali warunki gry. Podopieczni Kurbana Bierdyjewa dłużej utrzymywali się przy piłce, raz za razem przeprowadzając groźne akcje. Pierwszego gola w 24. minucie zdobył środkowy obrońca, Roman Szaronow, który wykorzystał podanie Alejandro Domingueza z wolnego. Chwilę po tym w 26. minucie popularny w Kazaniu Argentyńczyk asystował przy bramce Karadeniza, który pewnie pokonał bramkarza Tomiu w sytuacji sam na sam. W drugiej odsłonie gospodarze powiększyli swoją przewagę. Siegiej Pariejko, golkiper przyjezdnych, po raz trzeci wyciągnął piłkę z siatki w 78. minucie po strzale Romana Adamowa. Ostateczny wynik ustalił Hasan Kabze. Rubin po ośmiu kolejkach jest na szczycie tabeli. Za tydzień piłkarze Bierdyjewa na wyjeździe zmierzą się z Amkarem.
Drugą z rzędu wysoką porażkę zaliczył Saturn. Tym razem zawodnicy z Ramenskoje byli bici na Łużnikach przez miejscowy Spartak. Już w 7. minucie Jewgienij Makiejew dał prowadzenie gospodarzom. Solową akcją popisał się Władymir Bystrow: pomocnik wdarł się do pola karnego i podał piłkę do Makiejewa, który z bliskiej odległości pokonał Kinskiego. W 20. minucie prowadzenie moskwian podwoił Artiom Dziuba, napastnik dobił piłkę po strzale partnera z ataku. Gospodarze pewnie kontrowali grę i już w pierwszej połowie ich przewaga sięgnęła trzech bramek. Bystrow przechwycił piłkę w środku boiska, minął dwóch obrońców i efektownie podał do Wellitona, który po raz czwarty w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. W ostatnich trzech kwadransach Spartak nie wykorzystał wielu dogodnych sytuacji, a jednak udało się mu strzelić. Kontratak z udziałem Dziuby, Pawlienki i Sajenki wykończył Welliton. Po tym golu Brazylijczyk dogonił w kwalifikacji strzelców zawodnika Rubinu, Alejandro Domingueza. Saturn przez dwa weekendy puścił dziewięć bramek i zadomowił się w dolnej części tabeli. Gospodarze natomiast tracą do lidera z Kazania cztery oczka.
W Kubaniu i Nalcziku kibice bramek nie zobaczyli.