Meldonium. To słowo klucz pojawia się w mediach już od dłuższego czasu. Wszystko z uwagi na afery dopingowe w kręgu sportów takich, jak: tenis, hokej, curling, kolarstwo, zapasy itd. itp. Piłka nożna jest do tej pory jedną z niewielu „czystych dyscyplin”, chociaż nie można ukryć, że i na ten temat pojawia się spora liczba plotek. I z tego właśnie powodu kontrola dopingowa UEFA ma uważniej obserwować rosyjską drużynę narodową na Euro. Czy słusznie?
Czym w ogóle jest specyfik, o którym jest tak głośno? Otóż meldonium to lek stosowany w leczeniu m.in. niedokrwienia serca. Przez WADA zakazany jest dopiero od 1 stycznia 2009 roku, gdyż podnosił on również wydolność w wyczynowym sporcie. Wielu z rosyjskich sportowców nie wzięło pod uwagę zmiany przepisów, stąd właśnie afery, które namnożyły się w rosyjskim sporcie. Afera goniła aferę, widzieliśmy łzy Marii Szarapowej, która tłumaczyła się z zażywania tego środka, i kolejne doniesienia. Nie wspominano jednak o piłce nożnej. Aż do końcówki poprzedniego sezonu ligi rosyjskiej.
Najlepszym wspomagaczem jest piwo. Właśnie tak napiszcie: piwo działa efektywniej niż jakieś tam meldonium Jurij Żyrkow
Kontrola rosyjskiego Leicester
Wtedy też byliśmy świadkami dość zaskakującego wydarzenia, jakim była kontrola FK Rostów, rosyjskiej rewelacji Premjer Ligi. Cała wyjściowa jedenastka tuż po wygranym meczu z Dynamem Moskwa została przebadana przez kontrolę antydopingową UEFA. Oczywiście bez żadnej zapowiedzi. To była dość kuriozalna sytuacja, bo jak często spotykamy się z badaniem na podobną skalę? Zazwyczaj bada się dwóch, trzech graczy, a nie cały skład. Media huczały, sceptycy już ogłaszali sądy, które mówiły, że FK Rostów faktycznie korzysta ze wspomagaczy. Bo jak to możliwe, że klub niepłacący swoim zawodnikom pensji, graczom na dodatek odrzuconym przez innych trenerów, jest w stanie bić się jak równy z równy z CSKA czy Zenitem? Sensacji jednak nie było. Wszyscy zbadani gracze klubu znad Donu okazali się nieskalani nawet odrobiną tego leku w swoim krwiobiegu. Co oznaczało, że nie stosowali go m.in. od trzech miesięcy, gdyż ten specyfik właśnie przez taki okres jest wykrywalny.
Historia o tym, że FK Rostów stosuje doping, jest zmyślona Witalij Mutko
Nic jednak nie jest tylko czarne i tylko białe. Plotki mówiące o tym, że FK Rostów zamówiło sporą porcję meldonium być może były rozpuszczane przez kluby, które… traciły wiele na wysokiej pozycji podopiecznych Bedyjewa, którzy zajmowali miejsce umożliwiające udział w europejskich pucharach. Temat FK Rostów skończył się happy endem, ale…
… kontrola antydopingowa UEFA pojawiła się także na zgrupowaniu „Sbornej”. Sprawdzono kilku zawodników na obecność najpopularniejszego leku sportowego świata. Siergiej Siemak, asystent Leonida Słuckiego, stwierdził, że wcale nie są źli za ten nalot, gdyż mieli już z takimi sytuacjami do czynienia. Oczywiście tu również wynik był negatywny.
UEFA's anti-doping unit will keep an extra close eye on the Russian national team during the EURO.
— Toke Theilade (@TokeTheilade) June 7, 2016
Poważne oskarżenia niemieckiej telewizji
Niemiecka telewizja ARD wypuściła kolejny już program na temat dopingu w rosyjskim sporcie. W materiale padła informacja, jakoby Witalij Mutko, minister sportu i prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, miał zamieść pod dywan fakt, że jeden z zawodników Premjer Ligi miał we krwi meldonium. Oczywiście brak na to jakichkolwiek twardych dowodów (chociaż twórcy programu zobowiązali się je dostarczyć). Cała sprawa została od razu skomentowana przez wspomnianego Rosjanina. – Współpracujemy ze Światową Agencją Antydopingową, realizując jej wymagania. Od sześciu miesięcy jesteśmy pod całkowitą kontrolą. Te pomówienia są zabawne – powiedział. Wtórował mu oczywiście rzecznik rosyjskiego rządu Dymitr Pieskow, który uznał materiał za bezpodstawny.
Oczywiście problem dopingu nie dotyczy Rosji, ale także Anglii. A przynajmniej jeśli zostaniemy w kręgu pogłosek. Nie tak dawno Arsene Wenger dowodził, że próbki moczu są niemiarodajne, a wspomagacze są przez zawodników powszechnie stosowane. Kilka miesięcy później wybuchła afera z udziałem doktora Marka Bonara. Mówiono wtedy, że 150 zawodników poprawiało swoją kondycję za pomocą syntetyków. Wymieniano piłkarzy Arsenalu, Chelsea, Leicester, ale… z dużej chmury spadł mały deszcz. Afera, która miała wstrząsnąć fundamentami futbolowego świata, została jedynie mglistym wspomnieniem. Jedno jest jednak pewne. Temat dopingu, czy to w Rosji, czy to w innych częściach ziemskiej półkuli, będzie jednak wracał jak bumerang. Na to musimy być przygotowani.
Nie można jednak zaprzeczyć, że Rosja z dość dużym powodzeniem współpracuje z europejską federacją w kwestii organizacji mistrzostw świata w 2018 roku. Nie tak dawno kraj carów odwiedził Gianni Infantino, który z entuzjazmem i szacunkiem wypowiadał się o przebiegu prac związanych z mundialem. Trudno więc mówić o tym, że UEFA uwzięła się na Rosję izolowaną od reszty europejskich państw z uwagi na to, jaką politykę prowadzi. Piłka nożna jest czysta – Rosjanie na pewno będą chcieli to udowodnić. Będą też starać się pokazać, że mimo problemów kadrowych są w stanie pokonać dziś kadrę „Synów Albionu”. I cóż.. miejmy nadzieję, że w tym spotkaniu jedynym dopingiem będą gardła fanów obydwu drużyn. I na to, że zobaczymy fascynujące starcie na miarę tak bardzo oczekiwanego przez nas święta futbolu.