Po blamażu w wykonaniu Polaków rywalizację w drugiej kolejce meczów grupowych otworzyli rosyjscy gospodarze i zawodnicy z Egiptu. Po pierwszym i okazałym zwycięstwie Rosjanie mieli apetyty na kolejne i udało im się tego dokonać. „Sborna” coraz bliżej 1/8 finału.
Już nie Władimir Putin ani nie Gagarin jest tym, do kogo Rosjanie pałają największą miłością. W sercach mieszkańców tego dalekiego kraju tli się obecnie nowe i bardzo silne uczucie, a obiektem westchnień jest dający popis w pierwszym meczu Aleksandr Gołowin. To on skupia główną uwagę w reprezentacji Stanisława Czercesowa i nie ma nic dziwnego w tym, że przed konfrontacją z Egiptem kibice najmocniej liczyli właśnie na tego zawodnika.
Przed rozpoczęciem spotkania nastroje starał się tonować Czerczesow, który nie chciał komentować ewentualnych dalszych szans swojego zespołu, chcąc, by zawodnicy koncentrowali się tylko i wyłącznie na najbliższym spotkaniu.
Tyle tylko, że wśród „Faraonów” też znajdziemy postać mogącą przesadzać o losach wyników. Zawodnikiem tym jest Mohamed Salah, który po pierwszej porażce z Urugwajem również chciał poczuć smak mundialowego zwycięstwa, tym bardziej że za nim bardzo dobry sezon w Anglii.
Pierwszy raz w 1/8 finału
Wygrana Rosjan przybliża ich do 1/8 finału, a to jeszcze nigdy nie przytrafiło się im podczas udziałów w mistrzostwach świata (od czasów upadku ZSRR). Dla Egipcjan natomiast porażka oznacza, że mogą udać się na zasłużone wakacje.
Gospodarze byli drużyna lepszą, poukładaną i nastawioną na zwycięstwo. Odnieśli w pełni zasłużoną wygraną, dominując całkowicie w drugiej części meczu. Są zespołem bramkostrzelnym i stwarzającym bardzo dużo sytuacji bramkowych. Gra na własnych boiskach dodaje im pewności siebie i umieją wykorzystywać ją w meczach – choć ich dotychczasowi przeciwnicy nie byli z tej najwyższej półki.
Mimo wszystko „Sborna” gra, walczy i jest jedną z najlepiej prezentujących się dotychczas drużyn.
Pierwsza bramka to podobnie jak w spotkaniu Polaków samobój. Pechowym strzelcem rozstał zawodnik Al-Ahly Kair Ahmed Fathy, ale później Rosjanom już „żarło” i stali się bezapelacyjnym liderem swojej grupy.
And thus, after today's result, things are looking good for the hosts…#RUSEGY // #WorldCup pic.twitter.com/9eXSJdG2Pl
— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) June 19, 2018
Bezradny jak Salah
Dobrych wspomnień z Rosji nie wywiezie gwiazda reprezentacji Egiptu Mohamed Salah. Rozegrał on co prawda świetny sezon w Liverpoolu, ale w kadrze jego starania nie przynoszą żadnego rezultatu.
W dzisiejszym meczu, a przynajmniej w jego pierwszej części, był zupełnie bezproduktywny, jednak jego krajowi koledzy w żadnym stopniu nie przypominają tych z Anfield Road, a to przecież przekłada się na jego dyspozycję. Arabski „superstar” zdobył jednak swoje premierowe trafienie, pewnie wykonując przyznany jego ekipie rzut karny – to tak na osłodę.
Czy Rosjan stać na coś więcej?
Prawdziwym grupowym sprawdzianem dla Rosjan byłby mecz z Urugwajem. Byłby, gdyby odbył się wcześniej. Teraz zawodnicy Czerczesowa podejdą do niego rozluźnieni i pewnie nie przekonamy się, w jakiej dokładnie są dyspozycji i na co tak naprawdę ich stać. Mecz z Arabią Saudyjską był tym z rodzaju przedsezonowych sparingów, a dzisiejszy… Egipt też poprzeczki wysoko nie zawiesił.
„Sborna” zanotowała perfekcyjny start. Dwa mecze, dwa zwycięstwa, sześć punktów, osiem zdobytych bramek i tylko jedna stracona, ale… prawdziwych mężczyzn nie ocenia się po tym, jak zaczynają, ale po tym, jak kończą. Podobno!
Prawdziwy test będzie odbędzie się w 1/8 finału, bo tam czekać będzie prawdopodobnie albo Hiszpania, albo Portugalia i wtedy też w pełni przekonamy się, w jak wysokiej dyspozycji są gospodarze tegorocznego turnieju.
Rosja – Egipt 3:1
/Fathy (sam.), Czeryszew, Dziuba – Salah/