Pomocnik Arsenalu Londyn, Tomas Rosicky, wyraził chęć częstszego występowania w podstawowym składzie. Zawodnik podkreślił jednak, że dobro drużyny jest ważniejsze niż liczba jego występów.
Czech po kontuzji odniesionej na początku sezonu stracił jego pierwszą część, a teraz nie może przebić się do pierwszego składu. Dla głównego architekta wyników z poprzednich rozgrywek ledwie dziewięć występów od września to zdecydowanie za mało. Rosicky uważa, że jego sprawność jest na podobnym poziomie jak przed urazem i bardzo chciałby pomóc „Kanonierom” w zdobyciu awansu do Ligi Mistrzów.
– To menedżer prowadzi drużynę i ja w pełni szanuję jego decyzję. Muszę ciężko pracować i czekać na swoją szansę. Oczywiście, chciałbym grać częściej. Czuję się bardzo dobrze, a wyniki testów sprawnościowych są takie same jak w minionych sezonach, gdy grałem regularnie – powiedział Rosicky.
Czech wypowiedział się również na temat szans na wyprzedzenie odwiecznych rywali w wyścigu o miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. – Mimo że odpadliśmy już ze wszystkich pucharów, jesteśmy bardzo zmotywowani, aby wywalczyć co najmniej czwarte miejsce w lidze, co jest niezwykle istotne dla Arsenalu. Jest jeszcze wiele punktów do zdobycia, a my tracimy zaledwie cztery oczka do Tottenhamu, więc jest to realne. Musimy zanotować jedynie serię dobrych wyników.
Skoro Go Nie Doceniają Powinien Gdzieś Przejść
Gdzie By Sobie Pograł I Może Odnalazł Formę Z
Najlepszych Czasów
żeby ktoś go chciał...
Mało klubów go chce, bo nie jest młodym
zawodnikiem, ale założę się, że parę, które
grają w LM by się zgłosiło. Szczególnie, jakby
wrócił do formy z zeszłego sezonu, jego wartość
to ok. 3,5 miliona funtów, więc niedużo. Ale
Arsenal go nie puści, bo jeszcze kilka meczów i to
Cazorla będzie grzał ławę.