Rodado 2030. Wisła zatrzymała swojego lidera


Wydawało się, że Wiśle Kraków nie uda się zatrzymać swojego snajpera. A jednak się udało!

13 lipca 2025 Rodado 2030. Wisła zatrzymała swojego lidera
Zbigniew Harazim

Miał oferty z Rumunii, Bułgarii i Turcji. Kusiły go sześciocyfrowe sumy i wizje szybkiego awansu sportowego. A jednak Ángel Rodado zdecydował się zostać w Wiśle Kraków, przedłużając kontrakt do 2030 roku. W tle decyzji – konsekwencja zarządu, sportowa wizja klubu, cichy wpływ Petera Moore’a i... miłość do miasta oraz klubu. We współczesnym futbolu nieczęsto zdarzają się nam tak romantyczne historie. 


Udostępnij na Udostępnij na

Lato 2025 roku. Wisła Kraków nie gra jeszcze w Ekstraklasie, ale rozgrywa jedną z ważniejszych partii poza boiskiem. Główny aktor? Ángel Rodado. Hiszpan, który w ostatnich sezonach był najjaśniejszym punktem zespołu, staje się obiektem zainteresowania klubów zagranicznych. W tle – negocjacje, deklaracje, napięcie. Finał? Rodado zostaje przy Reymonta, podpisując nowy kontrakt do 2030 roku. I nie jest to przypadek.

Zainteresowanie napastnikiem było konkretne. Universitatea Craiova oferowała około 750 tysięcy euro plus bonusy. Turecki Amed SK – według doniesień – nawet 1,4 miliona euro. Gdzieś między tym pojawiał się jeszcze bułgarski Łudogorec, a przez chwilę na horyzoncie majaczył Widzew. Wisła jednak szybko zakomunikowała, że nie zamierza podejmować negocjacji. Prezes Jarosław Królewski, pytany o przyszłość Rodado, pisał wprost: „przyjmiemy tylko taką ofertę, która będzie satysfakcjonująca zarówno dla klubu jak i zawodnika”.

Rodado miał powody, by zostać. Z jednej strony – status gwiazdy i lidera w Wiśle, zaufanie otoczenia, długofalowy projekt. Z drugiej – obietnica stabilizacji. Klub zaproponował mu nowy kontrakt, do 2030 roku, z poprawionymi warunkami i jasnym komunikatem: jesteś dla nas kluczowy. Piłkarz to docenił. Chce razem z Wisłą jeszcze raz rozpocząć misję „Ekstraklasa” i tym razem chce – w końcu – zakończyć ją sukcesem.

Autorytet Moore’a jako karta przetargowa?

W całej historii niebagatelną rolę odegrał Peter Moore. Choć nie uczestniczył bezpośrednio w rozmowach, jego obecność w Wiśle miała znaczenie. Udało mi się skontaktować z Jarosławem Królewskim, który zdradził mi, że konsultował z Moorem strategię utrzymania Rodado w klubie. Moore jasno wyraził opinię: napastnika trzeba zatrzymać.

Dowiedziałem się też, że Rodado i Moore mają do siebie numery telefonów. W klubie podkreślają, że autorytet byłego prezesa Liverpoolu dodaje całemu projektowi wiarygodności. W oczach zawodnika również.

To wszystko wyraźnie wskazuje, że Moore mocno angażuje się w swój nowy projekt, a jego wpisy w mediach społecznościowych sugerują, że z każdą chwilą coraz bardziej mu się to podoba.

Wracając do Rodado. Media przez tygodnie spekulowały, podawały coraz to nowe nazwy klubów, rozgrzewały wyobraźnię kibiców. Fani Wisły z niepokojem odświeżali powiadomienia, licząc, że ich ulubieniec nie odejdzie. I nie odszedł. Został, by dalej prowadzić drużynę, której oddał serce.

Czas na kolejną próbę powrotu do elity

Ostatecznie saga zakończyła się happy endem. Wisła zatrzymała najlepszego zawodnika, wysyłając czytelny sygnał: klub się rozwija, stabilizuje i ma ambicje. W czasach, gdy piłkarze często wybierają krótkoterminowe korzyści finansowe, decyzja Rodado pokazuje, że są jeszcze gracze, dla których liczy się coś więcej.

Transferową telenowelę stanowczo zakończył też sam prezes Wisły Jarosław Królewski podkreślając, że w tym sezonie Angel Rodado z Wisły Kraków na pewno nie odejdzie.

 

Historia Angela Rodado to przypomnienie, że futbol to nie tylko transferowe tabelki i oferty z sześcioma zerami. To także zaufanie, wizja, relacje i poczucie sensu. Wisła wygrała ten pojedynek nie portfelem, lecz konsekwencją i wartością, jaką zbudowała wokół swojego projektu. A Rodado? Już dziś wiadomo, że zostając, wygrał równie dużo ile mógłby wygrać gdyby odszedł. Wygrał być może nawet więcej, bo czasem najlepszy transfer robi się wtedy, gdy… pozostaje  się na miejscu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze