Robert Lewandowski – Bawarczyk znad Wisły w drodze po Złotą Piłkę


31-letni napastnik Bayernu Monachium, Robert Lewandowski, jest na najlepszej drodze do zdobycia prestiżowego trofeum. Czy stanie się to już niebawem?

10 lipca 2020 Robert Lewandowski – Bawarczyk znad Wisły w drodze po Złotą Piłkę
sportsnet.ca

Nie ma wątpliwości, że ubiegły sezon Bundesligi okazał się przełomowy w całej dotychczasowej karierze Roberta. Po raz pierwszy w historii niemieckiej ekstraklasy zdołał on strzelić więcej niż 30 bramek w ciągu jednego sezonu. Jego świetny dorobek 34 goli jest obecnie najlepszym osiągnięciem w klasyfikacji Złotego Buta. Na dzisiaj zapewnia mu to miano najlepszego napastnika na świecie. Czy Robert Lewandowski zostanie wkrótce najlepszym graczem globu?


Udostępnij na Udostępnij na

Z trzecioligowego Partyzanta Leszno trafił na światowe stadiony, aby zadziwić cały sportowy świat. Chociaż nie udało mu się pobić rekordu Gerda Muellera, to z obecną formą może ze spokojem patrzeć w nadchodzącą przyszłość. Mówimy wszak zarówno o najskuteczniejszym obcokrajowcu najlepszych niemieckich rozgrywek, jak również niekwestionowanym bramkowym liderze i kapitanie naszej reprezentacji. Nawet w trudniejszych momentach wielokrotnie udowadniał, że bez względu na okoliczności, czas i miejsce warto na niego stawiać. Gdy tylko ma ku temu okazję, zamienia się w prawdziwego boiskowego wojownika.

Polska maszyna na tropie ligowych rekordów – bilans i ocena dokonań

Można wierzyć lub nie, ale już od jakiegoś czasu Robert Lewandowski to prawdziwy kolekcjoner najrozmaitszych klubowych osiągnięć. Stanowią je nie tylko zdobyte mistrzowskie czy pucharowe trofea, ale także seria mniej lub bardziej okazałych osobistych rekordów. Dotyczą one przede wszystkim ogromnej liczby zdobywanych bramek na ligowych boiskach, do których Polak zdążył nas już przyzwyczaić. Warto jednocześnie dodać, iż niedawno zakończony sezon niemieckiej ekstraklasy był dla niego milowym krokiem w przekroju wieloletniej przygody z piłką. Zdobył 34 gole, dzięki którym ustanowił najwyższy od bardzo dawna strzelecki rezultat w Bundeslidze. To także jego wielkie osobiste osiągnięcie w ciągu jednej z dziesięciu kampanii na niemieckich boiskach.

Podobny wyczyn miał miejsce 47 lat temu. Wtedy to legendarny niemiecki napastnik, Gerd Mueller, w jednej edycji zapisał na swoim koncie 36 trafień. Były gracz Bayernu dzierży obecnie historyczny ligowy rekord, do którego już od kilku sezonów próbuje się zbliżyć reprezentant Polski. Podczas sezonu 1971/1972 czterdziestokrotnie pokonywał bramkarzy rywali, przez co jest autorem najlepszego bramkowego dorobku gracza w ciągu jednej odsłony ligi. Co ciekawe, takim samym bilansem jak ten w wykonaniu Polaka mógł się pochwalić inny znakomity napastnik, Dieter Mueller. Dokonał tego w 1977 roku, odtąd, aż do poprzednich rozgrywek, nie było pod tym względem czegoś równie świetnego.

Idąc drogą rekordów nieco dalej, można dopatrzeć się jednego, legendarnego popisu, który od momentu wykonania trafił na usta całego świata. Mowa tutaj o niemal kosmicznych dziewięciu minutach, jakie rozegrał w meczu przeciwko Wolfsburgowi (5:1) pięć lat temu. W tak krótkim czasie pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców, wobec czego trafił do światowej Księgi Rekordów Guinnessa. To nie jedyny akcent aktywności Polaka, która została tam uwieczniona – zapisany jest też m.in. najszybciej zdobyty przez niego hat-trick. Aby go skompletować, wystarczyło zaledwie pięć minut, co patrząc na dzisiejszy futbol, wydaje się rzeczą nieziemską. Lewandowksi stał się tym samym niekwestionowaną gwiazdą.

Światowa gwiazda w polskim wydaniu – osiągnięć ciąg dalszy

Mówiąc o geniuszu Roberta Lewandowskiego, nie można również zapominać o jego wiodącej roli wśród mających niemiecką piłkarską przeszłość obcokrajowców. Z kapitałem ponad 200 bramek nosi miano lidera zagranicznych perełek Bundesligi. Wyprzedza takich graczy jak Claudio Pizzaro, Pierre-Emerick Aubameyang czy Klaas-Jan Huntelaar. To także bramkowy rekordzista wśród aktywnych piłkarzy niemieckiej ekstraklasy – dzięki temu na próżno szukać kogoś, kto byłby alternatywą dla niego w przyszłości. Przekonał się o tym każdy z ligowych zespołów ubiegłego sezonu, którym to nasz kapitan zaaplikował co najmniej jednego gola. Ta sytuacja zmieniła oblicze historii, gdyż nie miała miejsca od powstania najwyższej niemieckiej klasy rozgrywkowej.

Patrząc na wszystkie możliwe rozgrywki, zdobył w nich 55 bramek, potrzebując do tego zaledwie 49 meczów. Taki stan rzeczy sprawia, że Robert Lewandowski przeszedł samego siebie, gdyż o jedno trafienie poprawił swój najlepszy rezultat. Było to w sezonie 2016/2017, w którym to ustrzelił dokładnie 54 bramki w 57 meczach. Co istotne, bieżący wynik Polaka nie został pobity przez żadnego gracza, czyniąc go jednocześnie liderem w walce o Złotego Buta. Chociaż liczy się tutaj wyłącznie postawa w lidze, to z całą pewnością przybliża to „Lewego” do zdobycia Złotej Piłki.

– Robert Lewandowski swoją formą i dyspozycją strzelecką imponuje nieustannie od momentu rozpoczęcia sezonu 2019/2020. Nie zatrzymała go nawet operacja przepukliny czy kontuzja piszczela, z którą przecież grał przez niemalże całe spotkanie w Londynie, a mimo wszystko rozegrał wręcz genialne zawody przeciwko Chelsea. Polak zachwyca na każdym kroku, strzela od groma bramek, niejednokrotnie ratował kolegów, a i nawet samemu wykładał im piłki.

Nasz rodak poczynił ogromne postępy nie tylko w grze indywidualnej, ale i przede wszystkim zespołowej − głównie za sprawą Hansiego Flicka, którego „transfer” okazał się być może najlepszą decyzją zarządu w ostatnich latach. Podobnie jak reszta kolegów „Lewy” rozwinął się jeszcze bardziej i stał się absolutnie kluczowym zawodnikiem w zespole „Gwiazdy Południa” mówi naszej redakcji Gabriel Stach, zastępca redaktora naczelnego polskiego fanpage’a Bayernu Monachium, DieRoten.pl.

Robert Lewandowski a Gerd Mueller – porównanie legend

O tym, jak wiele dla niemieckiej piłki znaczy kapitan reprezentacji Polski, można się przekonać, porównując jego poczynania do Gerda Muellera. Choć obaj panowie kilkukrotnie zdobywali tytuł króla strzelców Bundesligi, to aktualny piłkarz „Bawarczyków” samodzielnie uczynił to o jeden raz więcej. Wspomniany Mueller w jednym przypadku dzielił to miano wspólnie z Juppem Heynckesem, co Lewandowskiemu nie zdarzyło się jeszcze nigdy. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, „Lewy” ma na swoim koncie pięć armatek przy takiej samej liczbie trofeów Niemca. Co w tym zaskakujące, polski napastnik zgarniał je trzy razy z rzędu, czego poza Gerdem Muellerem nie uczynił nikt.

Jeśli przyjrzymy się jednak temu, co na przestrzeni lat wypracowali dwaj wspomniani piłkarze, zdecydowana przewaga jest po stronie rywala. Legendarny egzekutor z lat 70. rozegrał dla Bayernu ponad dwa razy więcej spotkań, strzelając przeszło dwukrotnie większą liczbę goli. Należy jednak pamiętać, że dzieli ich dziewięcioletnia różnica stażu gry w Monachium oraz pięcioletnia w występach na najlepszych niemieckich boiskach. W obu tych rozbieżnościach zdecydowaną liczbową zaliczkę ma były reprezentant Niemiec, który na rodzimych arenach spędził aż piętnaście wiosen.

– Świetnym podsumowaniem jego dotychczasowej gry w sezonie 2019/2020 mogą być nie tylko bramki i trofea, ale i liczne rekordy strzeleckie, których ustanowił w ostatnich miesiącach od groma. Można się bez problemu pokusić nawet o stwierdzenie, że Robert całkowicie podbił niemieckie rozgrywki − w końcu trzy razy z rzędu sięgał po tytuł króla strzelców Bundesligi, dzięki czemu wyrównał rekord legendarnego Gerda Muellera. W Pucharze Niemiec też nie ma sobie równych, co też potwierdził w ubiegłą sobotę, sięgając z kolegami po trofeum i notując czwarty tytuł najlepszego strzelca DFB-Pokal z rzędu, czego nie dokonał żaden inny piłkarz w historii niemieckiego futbolu – podkreśla wieloletni miłośnik „Gwiazdy Południa”, Gabriel Stach.

Robert Lewandowski – murowany kandydat do Złotej Piłki?

Jednym z trofeów, którego naszemu rodakowi nie było dane odebrać, jest wręczana corocznie najlepszemu piłkarzowi świata Złota Piłka. To druga, po pucharze Ligi Mistrzów, tak cenna nagroda, o którą Polak musi jeszcze powalczyć. Przez ostatnie lata był naprawdę blisko, ale jeszcze nigdy nie osiągnął nawet podium, zajmując co najwyżej czwartą lokatę (2015). W bieżących rozgrywkach zanotował już dwa trofea, zarówno zespołowe (Bundesliga, DFB-Pokal), jak i indywidualne (najlepszy strzelec ligi i pucharu). Chociaż jest pretendentem do zostatnia najlepszym piłkarzem świata, to wygranie Champions League znacznie ułatwiłoby mu to zadanie. Zwiększyłoby to również jego szanse na zdobycie Złotej Piłki.

– Oczywiście Polak już teraz posiada całkiem pokaźne szanse na triumf w prestiżowym głosowaniu „France Football”, ale nikt nie ma wątpliwości, że decydujące będą występy w Champions League. Ostatnimi czasy wielu ekspertów, z Lotharem Matthaeusem na czele, otwarcie nawołuje, że Robert w pełni zasłużył na Złotą Piłkę i jakby nie patrząc, trzeba im przyznać rację, jako że w całej Europie Lewandowski nie ma sobie na ten moment równych. Forma naszego rodaka wystrzeliła jak z procy, 31-latek nieustannie pracuje nad swoim ciałem i dyspozycją, zachowuje pełny profesjonalizm, nieustannie trenuje i staje się zwyczajnie coraz lepszy. Strach pomyśleć, co „Lewy” ma jeszcze w zanadrzu, skoro nie tak dawno temu stwierdził, że w tej kampanii gra zaledwie na 90%! – przyznaje nasz dzisiejszy ekspert.

– Coś niewiarygodnego, zaś jeśli doliczymy do tego jego słowa, że czuje się znacznie młodziej i zamierza utrzymać topowy poziom przez kilka najbliższych lat, to możemy być bardzo spokojni o jego przyszłość i formę. Na dziś jest głównym kandydatem do Złotej Piłki, ale jak będzie − dowiemy się w praniu. Z pewnością przygotował sobie bardzo, ale to bardzo solidny grunt pod triumf, zaś jego dotychczasowe występy na podwórku krajowym i międzynarodowym są tylko potwierdzeniem na to, że rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze. Złota Piłka dla Roberta? Jak nie teraz, to kiedy? – na zakończenie dodaje Gabriel Stach.

iGol.pl
24horas.cl
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze