Robert Gumny oficjalnie w Augsburgu. Lech inkasuje duże pieniądze


O potencjalnym transferze Roberta Gumnego mówiło się już od dłuższego czasu i w końcu doszedł on do skutku

2 września 2020 Robert Gumny oficjalnie w Augsburgu. Lech inkasuje duże pieniądze

Wiele wskazywało na to, że Robert Gumny mimo wszystko pozostanie w Poznaniu na najbliższy sezon. Kontuzja kolana wyhamowała jego rozwój i w tym oknie transferowym niewiele mówiło się o potencjalnej zmianie barw już byłego piłkarza Lecha. Sytuacja szybko się jednak zmieniła po tym, jak Augsburg złożył bardzo dobrą finansowo ofertę. Teraz na młodzieżowego reprezentanta Polski czeka poważne wyzwanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Dla Gumnego miał to być sezon na odbudowanie formy. Po 6-miesięcznej pauzie nie był w gronie faworytów do odejścia z klubu. Zagraniczne zespoły nie chciały kupować kota w worku i wydawało się to całkiem zrozumiałe. Po ostatnich spotkaniach widać przecież, że młodzieżowy reprezentant Polski nie znajduje się w najlepszej dyspozycji. Zdeterminowany Augsburg postanowił jednak zaryzykować. Negocjacje przebiegły szybko i na szczęście dla samego zawodnika nic tym razem nie wysypało się na ostatniej prostej.

Pierwsza kontuzja Gumnego i nieudany transfer

Rozwój Roberta Gumnego zahamowały przede wszystkim dwie kontuzje kolana. Pierwszej nabawił się jeszcze w sezonie 2017/2018. Musiał z tego powodu pauzować 134 dni. Udało mu się jednak wrócić do formy, przez co wciąż zagraniczny transfer w zimowym oknie wydawał się całkiem realny. Po ówczesnego 19-latka zgłosiła się pod koniec stycznia Borussia Mönchengladbach. Mimo to na drodze stanęły dwie przeszkody, z czego jedna była nie do pokonania.

Pierwszą był prezes Lecha. Nie chciał puścić swojego prawego obrońcy zimą. Wolał poczekać do lata, wtedy nie robiłby żadnych przeszkód. Jednak Gumnemu oraz jego tacie udało się w końcu przekonać go do zmiany decyzji. Dał zielone światło na transfer po otrzymaniu oferty wynoszącej 6,5 miliona euro, 1,5 miliona euro w bonusach oraz 10% od ewentualnej sprzedaży. Dzięki temu „Guma” mógł ruszać prosto do Niemiec, aby przejść testy medyczne.

Kiedy lekarze Borussii Mönchengladbach przeprowadzili badania, okazało się, że Robert Gumny ma delikatne problemy z kolanem. Potrzebowali oni dodatkowych konsultacji z ekspertami w tej dziedzinie, ale na to nie było czasu. Wszystko działo się bowiem w ostatnich godzinach okienka transferowego. Niemieccy działacze postanowili więc wycofać się z transakcji, gdyż nie chcieli wykładać tak dużych pieniędzy za piłkarza, który mógł się okazać nie sprawny w stu procentach. Ostatecznie ówczesny 19-latek musiał pogodzić się z faktem, że najbliższe pół roku spędzi przy Bułgarskiej.

– Wcześniej nie wiedziałem nawet, że coś mi dolega. Niby kolano czasem się odzywało po meczu, ale uważałem to za normalny symptom powysiłkowy. W tygodniu dyskomfort ustępował i nie było problemu. Gdy Borussia stwierdziła, że nie podejmie nawet minimalnego ryzyka, dostałem potężny cios na wątrobę. Ale wie pan co? Wierzę, że to miało jakiś większy sens – mówił jakiś czas później Gumny w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego„.

Druga kontuzja

Po nieudanym transferze plan był prosty. Robert Gumny miał pokazać światu, że z jego kolanem wszystko w porządku. Jednak z każdym kolejnym miesiącem temat zmiany klubu przez prawego obrońcę Lecha wygasał. Problemem okazała się również kolejna kontuzja kolana, która przytrafiła mu się 22 listopada ubiegłego roku w meczu z Piastem. Klub wysłał później swojego piłkarza na konsultacje do Rzymu i Zurychu. Okazało się po nich, że „Guma” musi przejść operację, która wykluczy go na sześć miesięcy.

Gumny przez przerwę związaną z pandemią koronawirusa wrócił wprawdzie jeszcze w poprzednich rozgrywkach do gry, lecz traktowane to było już raczej jako początek okresu przygotowawczego do następnego sezonu. Latem miał spokojnie popracować i wrócić do optymalnej dyspozycji. Następnie zagrać pełny sezon i zapracować sobie na transfer za granicę. Sprawy potoczyły się jednak zupełnie inaczej.

„Guma” sezon zaczął bardzo przeciętnie. Słabo wyglądał szczególnie w ostatnim meczu z Wisłą Płock. Sprokurował wówczas karnego dla gości w zupełnie niegroźnej sytuacji. Tak naprawdę o wiele lepiej prezentował się nowy nabytek Lecha, Alan Czerwiński. Jego transfer został już przyklepany zimą, a teraz, gdy dołączył do zespołu, pokazywał o wiele wyższy poziom od Gumnego. Mimo to Augsburg zgłosił się po wychowanka „Kolejorza”, czym ułatwił podejmowanie decyzji Dariuszowi Żurawiowi. W końcu trener stanąłby przed trudnym zadaniem. Postawić na zawodnika, który jest w lepszej formie, czy może na młodszego piłkarza, którego warto ogrywać, aby jeszcze zarobić na nim dobre pieniądze. Sprawa rozwiązała się sama.

Duże pieniądze dla Lecha

Lech na sprzedaży Roberta Gumnego zarobi około 3 milionów euro plus ewentualne bonusy. Nie są to wprawdzie tak wielkie pieniądze jak jeszcze parę lat wstecz, ale również nie jest to mało. Sprzedają bowiem zawodnika, który ma już 22 lata. Do tego jest po dwóch kontuzjach. W ostatnich miesiącach nie pokazywał również bardzo dobrej formy. Lepiej prezentował się wspomniany Alan Czerwiński, który z powodzeniem może go tam zastąpić. Do tego na prawej obronie mogą zagrać również tacy piłkarze jak Michał Skóraś czy Jakub Kamiński. Dlatego „Kolejorz” powinien być bardzo zadowolony z obrotu spraw.

Taki przypływ gotówki plus pieniądze z transferu Linettego (około miliona euro) mogą spowodować, że Lech przejdzie do transferowej ofensywy. Nie będzie już teraz wymówki, że w klubowej kasie brak funduszy na wzmocnienia. W zespole ciągle znajduje się przecież kilka nieobsadzonych dobrze pozycji. Chociażby środek obrony, który kuleje w ostatnich tygodniach niemiłosiernie. Warto też wspomnieć, że klub najprawdopodobniej opuści również Kamil Jóźwiak za 4 miliony euro. Oznacza to, że „Kolejorz” będzie miał łącznie do wydania około 7 milionów euro. Wszystko, co dobre, sprzedane, teraz czas na wzmocnienia.

Co czeka Gumnego w Bundeslidze?

Robert Gumny dołącza do średniaka niemieckiej ekstraklasy. W końcu Augsburg to drużyna, która zajęła w poprzednim sezonie 15. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Nie ma jednak dla niego obecnie lepszego miejsca do rozwoju w Bundeslidze. Trafia bowiem do klubu, który ma zaledwie jednego prawego obrońcę. Raphael Framberger, 25-letni wychowanek zespołu, bo o nim mowa, ma również problemy z kolanem, przez co często musi pauzować. W ostatnim sezonie zaczął już grać w miarę regularnie, ale i tak za mało, aby gwarantować stabilność na prawej obronie.

Widać, że Augsburg bardzo wierzy w Gumnego. Od razu przecież wskakuje do TOP 15 najdroższych transferów w historii klubu. Nie są to pieniądze wydawane z myślą, że może się uda, a może nie. 22-latek ma od razu wskoczyć do pierwszego składu i zagwarantować spokój oraz dodać dużo jakości. „Guma” będzie z pewnością regularnie grał na najwyższym szczeblu w Niemczech, co jest najważniejszą informacją. Teraz wszystko zależy od niego. Taka szansa drugi raz może się nie nadarzyć, dlatego trzeba ją wykorzystać i spłacić zaufanie, jakie się dostało.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze