Micah Richards wypowiedział się po raz pierwszy po zabiegu prawego kolana, który wyeliminuje go z gry aż na cztery miesiące. Obrońca zapewnił, że czuje się coraz lepiej i nie może się doczekać powrotu na boisko.
Reprezentant Anglii został zniesiony z placu gry w meczu ze Swansea City zaledwie cztery spotkania po powrocie po poprzedniej kontuzji, która wtedy wykluczyła go z gry na dwa miesiące. Prawy obrońca, mimo chwilowej niedyspozycji, nie stracił jednak swojego charakterystycznego uśmiechu i zapewnił, że cały czas pozostaje optymistą.
– Pierwszą dobrą wiadomością jest to, że operacja przebiegła pomyślnie i niedługo kolano będzie jak nowe. Małym problemem jest to, że poruszam się za pomocą kul i nie będę mógł nic robić przez mniej więcej sześć tygodni, ale wierzę, że wrócę do treningów już po upływie od 12 do 16 tygodni. Wiedziałem od początku, że będzie to poważny uraz, bo kolano mi się zablokowało i nie mogłem nim ruszyć. Przypuszczam, że mogło się to skończyć nawet usunięciem łękotki, dlatego jestem i tak zadowolony. Kontuzje są nieodzownym elementem futbolu i trzeba się z tym liczyć – powiedział Richards.
Piłkarz „The Citizens” podziękował także swoim fanom za wsparcie i dodał, że po ostatnich zwycięstwach jego zespół stać na bardzo wiele.
– Dziękuje naszym kibicom, którzy cały czas mnie wspierają, przesyłając mi życzenia jak najszybszego powrotu. Jeśli chodzi o nasz zespół, to widać, że gramy coraz lepiej. Pokonaliśmy Sunderland, West Brom i Swansea, w dwóch ostatnich meczach zachowaliśmy przy tym czyste konto, więc to napawa optymizmem. Dobrze rozpoczęliśmy sezon i wierzę, że gdy wrócę, to pomogę kolegom w obronie tytułu – zakończył obrońca.