Wyświechtane stwierdzenie, że „derby rządzą się swoimi prawami”, do spotkania w Rzeszowie pasuje idealnie. Stal Rzeszów jako beniaminek Fortuna 1. Ligi bardzo dobrze rozpoczęła sezon, plasując się przed spotkaniem na miejscach barażowych. Resovia z kolei pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła w poprzedniej kolejce. W ostatnich meczach miała sporo pecha, aczkolwiek nadal to w Stali upatrywano faworyta pojedynku. Mimo to zwycięsko z tego starcia wyszła Resovia, wygrywając 4:3.
Resovia przedłużyła passę spotkań bez porażki w derbach Rzeszowa. Dzisiejszy mecz jest już ósmym z rzędu, w którym Stal Rzeszów nie potrafi pokonać rywali zza miedzy. Sobotnie spotkanie obfitowało w emocje. W tym meczu było wszystko, rollercoaster uczuć dla sympatyków obu zespołów.
W RZESZOWIE BEZ ZMIANY RESOVIA PANY ❗⚪🔴 WYGRYWAMY 88. DERBY RZESZOWA 🔥@_1liga_ @90minut_pl @LajfyInfo @PodkarpacieLIVE @Nowiny24Pl @polsatsport @miasto_rzeszow pic.twitter.com/bwSMXL1ENQ
— CWKS Resovia Rzeszów S.A. (@cwksresoviapl) October 1, 2022
Nici z kontroli
Atmosferę derbów w Rzeszowie czuć było w najdalszych zakątkach miasta już na kilka godzin przed meczem. Od pierwszych minut zespołem, który przeważał, była zgodnie z przewidywaniami Stal. Twarda gra i walka od pierwszych minut. Mimo posiadania piłki gospodarze tego meczu nie potrafili przekuć przewagi na bramkę. Wręcz przeciwnie.
Po niespełna pół godziny gry Marek Mróz pokazał kibicom na stadionie przy ulicy Hetmańskiej swoje umiejętności. Pomocnik Resovii popisał się genialnym zagraniem między dwie linie. Do piłki pędził Radosław Bąk i został sfaulowany przez bramkarza Stali Rzeszów – Przemysława Pęksę. Rzut karny na bramkę zamienił Bartłomiej Wasiluk.
W 37. minucie kolejną świetną kontrę wyprowadzić usiłowała Resovia Rzeszów. Radosław Bąk miał przed sobą tylko jednego zawodnika z drużyny przeciwnej. Między graczami doszło do walki o pozycję i młody napastnik gości przewrócił się, sygnalizując faul. Analizując powtórki – faulu nie było. Innego zdania był kierownik zespołu Resovii, który w niecenzuralnych słowach artykułował swoje niezadowolenie. Sędzia zdecydował się na pokazanie mu czerwonej kartki i w konsekwencji odesłanie go na trybuny.
Katastrofalnie gra Stal Rzeszów w tyłach, pozwoliła Resovii na zbyt wiele. Wynik mógł być już wyższy, gdyby Vieira podejmował lepsze decyzje/był skuteczniejszy. #Pierwszoligowiec
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) October 1, 2022
Pod koniec pierwszej połowy kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomiony został aktywny w dzisiejszym spotkaniu Pedro Vieira. Portugalczyk zagrał piłkę na siódmy metr do wbiegającego Macieja Górskiego, który podwyższył wynik meczu. Na przerwę gospodarze schodzili wyraźnie niepocieszeni. Przewaga w posiadaniu piłki na nic się zdała, podopieczni Daniela Myśliwca nie potrafili stworzyć ani jednej dogodnej sytuacji do strzelenia bramki.
Masa emocji w drugiej połowie
W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, do ataku rzuciła się Stal Rzeszów. W 48. minucie Dawid Olejarka dośrodkowywał piłkę na piąty metr z prawej strony boiska w kierunku Andreji Prokicia. Futbolówka nie dotarła do Serba, uprzedził go Mateusz Bondarenko – defensor Resovii, który skiksował i pokonał własnego bramkarza. Cztery minuty później niemalże kopia akcji. Mocno bita piłka na piąty metr – akcję przy dalszym słupku zamykał Prokić. Spory błąd popełnił bramkarz Resovii – Branislav Pindroch, który powinien przeciąć niskie dośrodkowanie Stali.
Po trudnym początku drugiej połowy Resovia wróciła z dalekiej podróży. Kolejny raz żenujące ustawienie linii defensywnej Stali Rzeszów wykorzystali goście. Kamil Antonik, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania skierował piłkę do siatki, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Podania za linię obrońców często przecinać musiał dalekimi wyjściami bramkarz Stali Rzeszów – Przemysław Pęksa. W końcu jedno z takich wyjść wykorzystał Bartosz Kwiecień. Mianowicie wprowadzony po przerwie zawodnik strzałem z połowy boiska pokonał wysoko ustawionego bramkarza rywala.
Kapitalny gol zza połowy boiska w derbach Rzeszowa❗🤯 #STARES pic.twitter.com/QQ2JVLy7lK
— Polsat Sport (@polsatsport) October 1, 2022
W doliczonym czasie gry Patryk Małecki nisko dośrodkowywał w pole karne Resovii Rzeszów. Kolejny raz defensywa miała problem z tym typem zagrania piłki. W konsekwencji do piłki ponownie doszedł Prokić, dając nadzieję kibicom. Spore pretensje do Rafała Mikulca miał Branislav Pindroch – zasłużenie. Druga połowa w wykonaniu prawego obrońcy była bardzo słaba. Zupełnie nie radził sobie ani z Małeckim, ani z Prokiciem.
Resovia górą w 88. derbach Rzeszowa
Bartłomiej Wasiluk i spółka kapitalnie wykorzystywali słabe ustawienie defensywy Stali Rzeszów w pierwszej połowie, raz po raz kontrując ataki rywala. Bardzo wysoko ustawiona linia obrony gospodarzy była w tym spotkaniu ich przekleństwem. Dysponujący ogromną szybkością ofensywni piłkarze Resovii wykorzystywali każdy najmniejszy błąd swoich rywali.
Resovia z premedytacją oddała kontrolę nad piłką w tym spotkaniu, koncentrując się na wykorzystywaniu słabych stron Stali. Plan Daniela Myśliwca na ten mecz nie wypalił. Znakomicie został rozczytany przez trenera Mirosława Hajdę, który w trzech spotkaniach na ławce trenerskiej Resovii Rzeszów zdobył aż siedem punktów.
✅️ Kawał meczycha!
✅️ 7 bramek w derbach miasta!Kibice: Ale się to oglądało! 😎
📸 https://t.co/p4OsEv2ulK | #STARES 3:4 pic.twitter.com/FNbDCzTNlt
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) October 1, 2022
Podsumowując – Stal Rzeszów musi przeanalizować 88. derby Rzeszowa, gdyż nie zasłużyła na zwycięstwo. Posiadanie piłki w futbolu nic nie znaczy. Liczą się bramki i tych więcej zdobyli przeciwnicy. W Rzeszowie znów górą Resovia i to sympatycy tego klubu mogą śpiewać, że „rządzą w Rzeszowie”. Przynajmniej do kwietnia. Jak powiedział Andreja Prokić w wywiadzie pomeczowym – tracąc cztery bramki, nie mieli prawa wygrać tego meczu.