Reprezentacja Szwecji stoi przed ogromną szansą awansu na pierwsze od 2006 roku mistrzostwa świata. Wśród rodaków Zlatana Ibrahimovicia i Astrid Lindgren panują przed dwumeczem z Włochami bardzo dobre nastroje. Piłkarze Janne Anderssona mogą być pewni swojego potencjału. Zmierzyli się w grupie eliminacyjnej z bardzo mocną Francją oraz z aktualnym brązowym medalistą mundialu z Brazylii, Holandią. Podbudować ich może też fakt, że ostatnio kadra Włoch nie prezentuje dobrej dyspozycji. Czy Szwecja zagra na mundialu mimo braku pomocy legendarnego Zlatana?
Szwedzka piłka ma niezwykle długą i bogatą tradycję, do której aktualni reprezentanci kraju będą chcieli nawiązać. Czy Włosi im to uniemożliwią?
Z grupy śmierci do Rosji?
Reprezentacja Szwecji po tym, jak nie wyszła z grupy śmierci podczas Euro 2016 we Francji, trafiła z deszczu pod rynnę. Znowu przyszło im się mierzyć z rywalami w niezwykle wyrównanej i trudnej grupie. Tym razem naprzeciw piłkarzom „Trzech Koron” wyszli choćby podrażnieni wicemistrzowie Europy Francuzi oraz jeszcze bardziej wściekli Holendrzy. Łatwo można było się domyślić, że Szwedom będzie bardzo trudno awansować na mundial z takiej grupy.
Walkę o bilety do Rosji reprezentacja Szwecji rozpoczęła meczem na narodowym stadionie w Solnej przeciwko Holendrom. Wszyscy byli pewni, że „Oranje”, którzy nie zagrali na Euro 2016, będą chcieli udowodnić, że był to wypadek przy pracy. Okazało się, że niewiele Holendrom brakowało, by potwierdzić, że brak awansu na kontynentalny czempionat był splotem nieszczęśliwych zdarzeń, jednak do tego celu zabrakło im kilku goli.
Szwedom w tych eliminacjach wiodło się różnie. Ich forma falowała, ponieważ w jednej kolejce spotkań potrafili po świetnym meczu pokonać Francję, by w następnym meczu przegrać na wyjeździe z nieobliczalną Bułgarią. W wywalczeniu prawa do gry w barażach piłkarzom trenera Anderssona pomógł brak gubienia punktów ze słabeuszami grupy. Pozwoliło im to zdobyć wystarczającą ilość „oczek” i goli, by znaleźć się w strefie play-off.
Reprezentacja Szwecji przełamała stereotyp typowego średniaka w meczu z Francją w Solnej. Tam po znakomitym spotkaniu i kuriozalnym błędzie Llorisa Toivonen dał Szwedom bezcenne trzy punkty, które w końcowym rozrachunku pozwoliły ruszyć do ostrej walki z Holandią o baraż. Trudno już było jednak powalczyć o pierwsze miejsce, ponieważ zarezerwowała je sobie Francja.
#WCQ | Group A (EUROPE)
FINAL STANDINGS
1⃣🇫🇷FRA (23 pts) (Q)
2⃣🇸🇪SWE (19) +17GD
3⃣🇳🇱NED (19) +9GD
4⃣🇧🇬BUL (13)
5⃣🇱🇺LUX (6)
6⃣🇧🇾BLR (5)— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) October 10, 2017
Równie ważny dla losów Szwedów okazał się mecz z teoretycznie najsłabszą drużyną w grupie, Luksemburgiem. Reprezentacja „Trzech Koron” miała pełne prawo obawiać się tej potyczki, ponieważ wiedziała, co ich rywal potrafi. Przekonali się o tym choćby „Trójkolorowi”, którzy u siebie zaledwie zremisowali z trzecim z krajów Beneluksu. Szwedzi podeszli do tego spotkania bardzo mocno skoncentrowani i to im bardzo pomogło, ponieważ pokonali znacznie słabszego rywala 8:0. To dało im w głównej mierze prawo gry w barażu.
Reprezentacja Szwecji – co jest jej siłą?
Mocnym punktem zespołu Janne Anderssona jest z pewnością solidna defensywa. Formacja ta, dowodzona przez Andreasa Granqvista, kapitana zespołu, straciła w eliminacjach w grupie z Francją i Holandią zaledwie dziewięć goli. To pokazuje, że Włosi nie będą mieli łatwo przebić się przez dobrze skonstruowany mur Skandynawów. Jak wiadomo, dobrą drużynę buduje się od tyłu i to jak na razie udaje się trenerowi Anderssonowi.
Siłą Szwedów jest również to, co jeszcze niedawno miało być ich słabością. Chodzi tu o brak Zlatana Ibrahimovicia.
– Brak Zlatana dał Szwedom więcej możliwości w grze. Piłkarze byli od niego zbyt mocno uzależnieni, przez co nie mogli rozwinąć w pełni swoich umiejętności. Gra teraz nie opiera się na jednym zawodniku, a raczej na poszczególnym piłkarzu każdej formacji. To pozwala Szwedom na większą współpracę, co przekłada się na dobrą grę – powiedział nam Marek Wadas, redaktor facebookowej strony Skandynawscy piłkarze.
Coś w tym rzeczywiście jest, ponieważ po odejściu Zlatana wydawało się, że nie będzie miał kto w Szwecji strzelać. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna – świetną dyspozycję w żółto-niebieskich barwach osiągnął Marcus Berg, który był czołowym strzelcem w eliminacjach.
🇸🇪Marcus Berg, with 8⃣ goals in 9⃣ #WCQ matches so far, is gunning for Italy in the play-offs 🏆
INTERVIEW 👉 https://t.co/YKKDhjAMUM pic.twitter.com/4S3J51B44Z— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) October 26, 2017
Równie ważnym piłkarzem w zespole trenera Anderssona jest gwiazdor RB Lipsk, Emil Forsberg. Jest to zawodnik, który potrafi wykonać niesamowitą, trudną do pojęcia akcję. Posiada również umiejętność posłania dokładnego, prostopadłego podania, co w starciu przeciwko Włochom może być dla Szwedów bardzo pomocne.
Szwedzi mają dobrego trenera?
Janne Andersson dostąpił zaszczytu prowadzenia kadry Szwecji po fatalnym Euro 2016. Wtedy to do dymisji podał się Erik Hamren. Było to zrozumiałe, ponieważ po klęsce we Francji nie było mowy o kontynuowaniu z nim dalszej współpracy. Postanowiono zatem spróbować obsadzić w roli selekcjonera znanego w lidze szwedzkiej Anderssona. Liczono wówczas, że skoro doprowadził IFK Norrköping, średniej klasy klub w Szwecji, do mistrzostwa kraju, to poradzi sobie również jako trener kadry narodowej.
Szwedzi się nie pomylili, ponieważ selekcjoner Andersson zdołał poukładać drużynę w krótkim czasie przed eliminacjami mundialu 2018. Poradził sobie również z tym, że Ibrahimović pożegnał się z kadrą narodową. Nie odszedł od stosowanego przez Hamrena ustawienia 1-4-4-2, lecz zmienił w nim po prostu kilku wykonawców, przez co gra Szwecji stała się o wiele bardziej płynna.
Ważną cechą trenera Anderssona, którą przejęli piłkarze, jest pewność siebie. Oczywiście jest poparta ona szacunkiem dla rywala, jednak wiara w umiejętności swoje i zawodników jest bardzo widoczna.
– Możemy pokonać każdą drużynę na świecie, w tym Włochy – tak przed meczami barażowymi wyraża się selekcjoner Andersson, co pokazuje, jakie nastroje panują w szwedzkim zespole.
Jakie są szanse Szwecji na awans?
– Nastroje są wręcz bojowe. Mimo to wiadomo, że Włosi to faworyci. Daję niestety szanse w stosunku 40:60 na niekorzyść Szwecji – przekonuje Wadas. Coś w tym jest, ponieważ nikt nie chciał trafić na Włochów w barażu. Szwedzi po losowaniu wyraźnie nie byli zadowoleni, że muszą zmierzyć się z ekipą trenera Ventury, ale mimo to piłkarze „Trzech Koron” są gotowi na walkę ze „Squadra Azzurra”. Reprezentacja Szwecji pokazała już w eliminacjach, że potrafi się bić z tymi najlepszymi jak równy z równym. Wydaje się, że w obliczu nie najlepszej dyspozycji kadry Ventury w ostatnich meczach Skandynawowie nie stoją na straconej pozycji.
– Piłkarze są bardzo zmotywowani i wiedzą, że są w stanie sprawić niespodziankę. Kibice również wierzą w sukces – komentuje Wadas.
Czy Szwecja będzie w stanie pokonać Włochów tak, jak zrobiła to w eliminacjach z Francją? Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się to niemożliwe, zwłaszcza w obliczu odejścia Zlatana. Piłka nożna jest jednak taką dyscypliną sportu, w której wszystko szybko się zmienia. Teraz śmiało można powiedzieć, że Szwedzi mogą bez strachu walczyć z wielkimi i awansować na mundial.