W 4. kolejce Ligi Narodów Polska podejmowała Bośnię i Hercegowinę. Podopieczni Jerzego Brzęczka po remisie z Włochami byli faworytem tego spotkania, tym bardziej że w poprzednim meczu między tymi reprezentacjami nasza drużyna wygrała 2:1. Polacy, którzy większość spotkania grali w przewadze jednego zawodnika, nie zawiedli i pewnie pokonali Bośniaków 3:0.
Kibice reprezentacji Polski podchodzili do tego spotkania w różnych nastrojach. Jedni byli zadowoleni ostatnimi wynikami drużyny, cieszyli się z remisu z Włochami i komplementowali grę Polaków.
Drudzy, których było jednak więcej, mieli już mieszane uczucia. Wielu zalet w grze naszej reprezentacji nie widzieli, a remis z Włochami czy zwycięstwo ze słabą Finlandią o niczym nie świadczyło i nic nam nie powiedziało. Podopieczni Jerzego Brzęczka mieli więc doskonałą okazję, aby zamknąć usta krytykom.
Zmiany, wiele zmian
Reprezentacja Polski w porównaniu do poprzedniego meczu przystąpiła w zupełnie innym składzie do dzisiejszego starcia. Jerzy Brzęczek dokonał wiele roszad, gdyż miejsce w wyjściowej jedenastce zachowali jedynie Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Mateusz Klich i Robert Lewandowski.
Do pierwszego składu wrócili za to Arkadiusz Reca czy Jacek Góralski. Zadowolony mógł też być Karol Linetty, który w końcu wyszedł na ważny mecz od pierwszej minuty. Selekcjoner nie postawił m.in. na chwalonych ostatnio Jakuba Modera czy Michała Karbownika, a na sprawdzonych, zaufanych i doświadczonych piłkarzy.
🔴 PRZED WAMI DZISIEJSZA PIERWSZA JEDENASTKA REPREZENTACJI POLSKI!
________
87 minut do #POLBIH 🇵🇱🇧🇦 pic.twitter.com/QgctnP6i3v— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 14, 2020
Reprezentacja Bośni i Hercegowiny do meczu przystępowała w dobrych nastrojach. Po remisie w domowym meczu z Holandią Bośniacy nie przyjechali tu po remis, mieli po prostu jeden cel – opuścić Polskę z kompletem punktów.
Dušan Bajević do boju posłał najmocniejszy możliwy skład. Od pierwszej minuty na murawę wybiegły największe gwiazdy Bośni i Hercegowiny, czyli Edin Dzeko, Miralem Pjanić czy Sead Kolasinac.
Bh. tim će meč sa Poljskom početi u sastavu: Ibrahim Šehić, Branimir Cipetić, Anel Ahmedhodžić, Siniša Saničanin, Sead Kolašinac, Gojko Cimirot, Amir Hadžiahmetović, Miralem Pjanić, Rade Krunić, Edin Višća, Edin Džeko 💪🇧🇦⚽️#zmajevi pic.twitter.com/GKycZpyXyZ
— NFS BIH (@NFSBiH) October 14, 2020
Ułatwione zadanie Polaków
Początek spotkania zapowiadał nam bardzo wyrównany, zacięty i żywiołowy mecz. Obie drużyny atakowały, stwarzały sobie sytuacje, pod obiema bramkami działo się sporo. Groźniejsze strzały oddawali Polacy. Zadanie ułatwiła jednak czerwona kartka. W 14. minucie meczu Lewandowski wychodził sam na sam z bramkarzem, jednak Ahmedhodzić nieprzepisowo zatrzymał kapitana reprezentacji Polski. Sędzia Craig Pawson nie zastanawiał się długo i ukarał obrońcę czerwoną kartką. Od tej chwili Bośnia i Hercegowina grała w osłabieniu.
Od tego też momentu graliśmy już praktycznie do jednej bramki. Ibrahim Sehić miał ręce pełne roboty. Polska jednak nie potrafiła zamienić okazji na bramkę. Robert Lewandowski najpierw zmarnował 100% okazję, strzelając z 11 metrów nad bramką, a kilka minut później piłka po jego strzale uderzyła w słupek.
Polacy nie zatrzymywali się i w końcu dopięli swego. Po rykoszecie piłkę w polu karnym przejął Kamil Jóźwiak. Robert Lewandowski powinien podziękować pomocnikowi Derby County, gdyż ten zostawił mu piłkę i kapitan reprezentacji Polski strzelił swoją 62. bramkę dla kadry narodowej.
To nie było ostatnie słowo drużyny Jerzego Brzęczka. Jedną z głównych ról odegrał znów Robert Lewandowski, który zaliczył przepiękną asystę. Przed 16. metrem podbił piłkę, która przeszła obronę Bośni i Hercegowiny, a Karol Linetty był tam, gdzie być powinien i jego gra została wynagrodzona, gdyż pewnym strzałem głową ustalił wynik 1. połowy na 2:0.
Właśnie zbieram szczękę z podłogi! I ja wiem, że to Bośnia. Ja wiem, że w przewadze. Ale akcja bramkowa palce lizać. No i to trafienie Linettego – coś pięknego! #POLBIH #Kadra2020
— Wojciech Bąkowicz (@WBakowicz) October 14, 2020
Reprezentacja Polski kontrolowała mecz
Polska na drugą połowę wyszła z nastawieniem na strzelanie kolejnych bramek. Na efekty czekać długo nie musieliśmy. W 52. minucie pięknym podaniem popisał się Mateusz Klich, który świetnie wypatrzył Roberta Lewandowskiego, a ten pewnie wykończył całą akcję i podwyższył wynik spotkania na 3:0.
Reprezentacja Polski dalej starała się atakować. Świetne spotkanie rozgrywał Mateusz Klich, który raz po raz świetnie obsługiwał swoich kolegów z drużyny. Kamil Grosicki był bliski strzelenia bramki, jednak nieznacznie się pomylił.
Wynik był już pewny, dlatego Jerzy Brzęczek postanowił przeprowadzić kilka zmian. Na boisku zameldowali się Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Damian Kądzior, Michał Karbownik i Bartosz Bereszyński.
Po przeprowadzonych zmianach nie oglądaliśmy już wiele akcji. Reprezentacja Polski kontrolowała mecz i starała się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Piłkarzom Jerzego Brzęczka nie udało się strzelić kolejnych bramek. Polacy zatem pewnie pokonali Bośnię i Hercegowinę 3:0.
***
Reprezentacja Polski wygrywając 3:0 z Bośnią i Hercegowiną, kończy udane zgrupowanie. W trzech rozegranych meczach podopieczni Jerzego Brzęczka odnieśli dwa zwycięstwa i zanotowali jeden remis. W końcu możemy być w dobrych nastrojach po meczach narodowej kadry. Pełni optymizmu mamy prawo wyczekiwać kolejnych spotkań Polaków, którzy po dzisiejszym zwycięstwie zajmują 1. miejsce w grupie Ligi Narodów przed Włochami i Holandią.