Historia polskiego futbolu trwa już blisko sto lat. W tym czasie reprezentanci naszego kraju rozegrali ogrom emocjonujących spotkań. Odnieśli również kilka znamiennych sukcesów. Za przykład można tu podać chociażby dwukrotne zajęcie trzeciego miejsca na mistrzostwach świata. My postanowiliśmy zebrać to wszystko w całość i przedstawić zestawienie najważniejszych wydarzeń w historii polskiej reprezentacji.
Kilka dni temu przed meczem z Izraelem opublikowaliśmy najlepszą jedenastkę reprezentacji Polski wszech czasów według naszego portalu. Znaleźli się w niej między innymi tacy piłkarze, jak: Grzegorz Lato, Jan Tomaszewski czy chociażby Kazimierz Deyna.
Wybór był jednak bardzo trudny, gdyż polski futbol obfitował w wielu znakomitych piłkarzy, którzy byli uczestnikami licznych bardzo ważnych wydarzeń dla polskiej reprezentacji. Wydarzenia te postanowiliśmy zebrać w jednym zestawieniu.
Popis Wilimowskiego
Reprezentacja Polski swój pierwszy udział w mistrzostwach świata w piłce nożnej zaliczyła jeszcze przed wojną. Miało to miejsce w 1938 roku. „Biało-czerwoni” na tej imprezie zagrali wyłącznie jedno spotkanie, w którym zmuszeni byli uznać wyższość Brazylijczyków.
Nie przeszkodziło to jednak Ernestowi Wilimowskiemu. Urodzony w Katowicach piłkarz, strzelając „Canarinhos” cztery gole, zanotował jeden z najlepszych indywidualnych występów w historii mistrzostw świata. W latach wojennych występował on w barwach III Rzeszy, przez co wiele osób uznało go za zdrajcę.
https://www.youtube.com/watch?v=BcP4au9_Eh0
Tomaszewski zatrzymuje Anglię
Zwycięski remis na Wembley, który pozwolił reprezentantom Polski awansować na upragnione mistrzostwa świata, to w dużej mierze zasługa Jana Tomaszewskiego, legendarnego polskiego bramkarza. Przez całe spotkanie nieustannie powstrzymywał opór Anglików.
Mimo gigantycznej przewagi rywali to Polacy pierwsi zdobyli bramkę. Jej autorem został Jan Domarski, który pewnym strzałem pokonał angielskiego golkipera. Niestety mimo świetnej dyspozycji gola wpuścił również Tomaszewski, a stało się to na blisko pół godziny przed ostatnim gwizdkiem arbitra.
Polski bramkarz zmuszony był wyciągać piłkę z siatki po strzale z jedenastu metrów. Do końca spotkania więcej goli już jednak nie padło, więc polscy reprezentanci mogli świętować wielki sukces w postaci awansu na mundial w Republice Federalnej Niemiec.
„Mecz na wodzie”
Przenieśmy się do 1974 roku. Trwają mistrzostwa świata w Republice Federalnej Niemiec. Reprezentacja naszego kraju w imprezie rangi mistrzowskiej bierze udział dopiero po raz drugi w historii. Początek turnieju jest dla nas wręcz wymarzony, a wszystko za sprawą zwycięstwa z niezwykle silnymi Argentyńczykami. To właśnie w spotkaniu rozgrywanym w Stuttgarcie swoją drogę po koronę króla strzelców rozpoczyna niezawodny Grzegorz Lato.
Kolejne dwa spotkania, a podopieczni Kazimierza Górskiego nadal robią swoje. Najpierw wysoko ogrywają Haiti, a następnie wyższość ich uznać po zaciętej walce muszą srebrni medaliści poprzednich mistrzostw świata. Pierwsze problemy pojawiają się dopiero w czwartym spotkaniu na tej imprezie, ale mimo to Polacy okazują się w nim lepsi od Szwedów.
Powoli wkraczamy w decydującą fazę turnieju. Kolejnym rywalem „Biało-czerwonych” jest Jugosławia. Awans do półfinału zapewniają sobie oni po bramkach Kazimierza Deyny oraz wspomnianego już wcześniej Grzegorza Laty. Kilka dni później polskich piłkarzy czeka jeden z najważniejszych meczów w historii. Przed jego rozpoczęciem przez Frankfurt przechodzi gwałtowna ulewa, która sprawia, że murawa na Waldstadion znajduje się w opłakanym stanie.
Mimo to sędziowie decydują o rozegraniu tego meczu w tych iście spartańskich warunkach. Reprezentanci Polski niestety nie są w stanie podołać temu wyzwaniu i skromnie przegrywają z gospodarzami turnieju. Zdobywcą bramki na wagę finału okazuje się dobrze znany Gerd Müller. Tym samym szanse „Orłów Górskiego” na złoty medal zostają brutalnie przekreślone.
To mecz, który na zawsze zostanie w naszej pamięci❗ Dokładnie 44 lata temu Polacy zmierzyli się "na wodzie" reprezentacją RFN. pic.twitter.com/WOgkWBYzZc
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 3, 2018
„Biało-czerwonym” zostaje jednak nagroda pocieszania w postaci meczu o trzecie miejsce. W potyczce tej okazują się oni lepsi od reprezentacji Brazylii i do kraju wracają z brązowymi medalami.
Powtórka z rozrywki
W 1978 roku Polacy wybrali się do Argentyny, gdzie często stawiani byli w roli faworyta. Większego sukcesu odnieść się nie udało, a „Biało-czerwoni” dość szybko odpadli z turnieju i musieli wracać do kraju z niczym. Szansa na odkucie sobie nieudanych mistrzostw świata w Argentynie pojawiła się już cztery lata później.
Mowa oczywiście o mundialu w Hiszpanii, na którym polscy piłkarze zajęli trzecie miejsce. Ale zacznijmy od początku. Pierwsze dwa mecze turnieju były dla podopiecznych Antoniego Piechniczka niezbyt udane i zakończyły się dwoma bezbramkowymi remisami. Przełamanie nastąpiło dopiero w trzecim spotkaniu, w którym reprezentacja Polski wysoko wygrała z Peru.
Kolejne dwa mecze rozegraliśmy na Camp Nou w Barcelonie. Najpierw trzy bramki Bońka pozwoliły naszym piłkarzom wygrać z Belgią, a następnie zremisowali oni z ZSRR. Tym samym Polaków czekał drugi w ciągu ośmiu lat półfinał mistrzostw świata.
W nim znów musieli oni uznać wyższość rywali. Dwa gole nie pozostawiły „Biało-czerwonym” złudzeń. Znów czekała ich gra o brązowe medale. Te, jak wszyscy dobrze wiemy, udało się zdobyć, gdyż reprezentacja Polski wygrała w Alicante 3:2 z Francuzami.
Smolarek i pamiętne zwycięstwo z Portugalią
Stadion Śląski do dziś wzbudza w kibicach reprezentacji Polski piękne wspomnienia. Jednym z nich jest zwycięstwo z reprezentacją Portugalii z 2006 roku. Podopieczni Leo Beenhakkera dość przeciętnie rozpoczęli eliminacje do mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. Dla „Biało-czerwonych” mecz z Portugalią mógł więc być kluczowy.
Polacy ku radości swoich kibiców podołali temu wyzwaniu. Bohaterem spotkania z Portugalczykami został Euzebiusz Smolarek, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Zwycięstwo z października 2006 roku jest do dziś jednym z najważniejszych w historii polskiej piłki.
„Jest szansa, Mila gol, gol, gol, gol”
Kto z nas nie pamięta tych słów wypowiedzianych przez Mateusza Borka po bramce Sebastiana Mili w zwycięskim meczu z reprezentacją Niemiec? W końcu to jeden z najważniejszych goli strzelonych przez „Biało-czerwonych” w XXI wieku. Polacy do eliminacji do mistrzostw Europy przystępowali pod wodzą nowego selekcjonera, Adama Nawałki. Na ich otwarcie wysoko pokonali oni reprezentację Gibraltaru. Trudno było po tym spotkaniu cokolwiek prorokować, bo przecież rywalem była jedna z najsłabszych drużyn na Starym Kontynencie.
Zbliżało się jednak starcie z Niemcami, które miało najlepiej sprawdzić rzeczywistą jakość reprezentacji dowodzonej przez Adama Nawałkę. Były szkoleniowiec Górnika Zabrze miał jednak na to spotkanie swój misterny plan. Okazał się on niezwykle skuteczny, w końcu zapewnił naszej drużynie narodowej pierwsze historyczne zwycięstwo z Niemcami. Wygrana na PGE Narodowym pozwoliła polskim piłkarzom wejść na dobrą drogę, która prowadziła do awansu na mistrzostwa Europy. Te okazały się dla nich również bardzo udane.
Wspomnienie z Francji
Nasze zestawienie rozpoczęliśmy od mistrzostw świata w 1938 roku, które odbyły się we Francji. Zamkniemy je również francuskim turniejem, a mianowicie mistrzostwami Europy. Polacy na tę imprezę jechali w bardzo pozytywnych nastrojach, w końcu eliminacje w ich wykonaniu były naprawdę udane.
Reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę trafiła do grupy z Niemcami, Ukrainą oraz Irlandią Północną. Z tymi ostatnimi „Biało-czerwoni” rozegrali swój pierwszy mecz na tych mistrzostwach. Nasza reprezentacja ku uciesze kibiców to spotkanie wygrała, a jedynego gola strzelił Arkadiusz Milik.
Drugi mecz grupowy zakończył się bezbramkowym remisem z Niemcami. Na zamknięcie tej fazy turnieju reprezentacja Polski skromnie pokonała Ukrainę i tym samym zameldowała się w 1/8 finału, w której czekała Szwajcaria. Polacy dość szybko wyszli na prowadzenie. Na nic to się jednak zdało, gdyż kilkanaście minut przed końcem gola wyrównującego strzelił Shaqiri. Szwajcarzy przejęli inicjatywę, jednak świetna dyspozycja Łukasza Fabiańskiego na spółkę ze szczęściem doprowadziły do rzutów karnych, w których lepsi okazali się podopieczni Adama Nawałki.
W półfinale naszym przyszło się mierzyć z Portugalią, która, jak dobrze wiemy, ostatecznie wygrała cały turniej. Polacy polegli dopiero w rzutach karnych i tym samym zakończyli swój udział w mistrzostwach. był to jednak dla nich ogromny sukces.
***
A jakie momenty według Was były najważniejsze w historii polskiej reprezentacji? Swoimi opiniami możecie podzielić się w komentarzu.