W środowy wieczór reprezentacja Polski kobiet do lat 17 kolejny raz zadziwiła wszystkich. Podopieczne Marcina Kasprowicza w ostatnim meczu grupowym na mistrzostwach świata zremisowały bezbramkowo z Brazylijkami i wywalczyły awans do ćwierćfinału. Przy okazji młode zawodniczki z Ameryki Południowej zostały wyeliminowane z turnieju, co należy traktować w formie sensacji. Nasza reprezentacja przebrnęła przez fazę grupową bez porażki i bez straty bramki. W kolejnej fazie czeka na nie jednak kolejny hegemon, czyli Korea Północna.
W środowisku piłkarskim wielkie i słuszne zachwyty w ostatnich czasach były nad męską reprezentacją do lat 17. Kibice z ogromną chęcią spoglądają na efektowną grę tych młodych chłopaków, która zapewnia wielkie widowiska i przynosi bardzo dobre wyniki. Ten rok ujawnił nam jednak kolejną drużynę w tej kategorii wiekowej, na której zdecydowanie warto zawiesić oko. Jest to reprezentacja kobiet, która pierwszy raz w historii wywalczyła awans na mistrzostwa świata, odbywające się w tym roku na Dominikanie. Zespół prowadzony przez trenera Marcina Kasprowicza nie poleciał tam na wycieczkę, a celem było sprawienie niespodzianki. Tak też się stało.
Przed ostatnim meczem fazy grupowej jasne było, że do awansu z grupy wystarczał nam remis. Jeśli jednak spojrzymy na to, że rywalkami były reprezentantki Brazylii, to nawet remis był trudnym zadaniem. Na korzyść miał działać fakt, że Brazylijki niezbyt dobrze radziły sobie na turniejach z topowymi europejskimi rywalkami. Dodatkowo, odkąd są rozgrywane mistrzostwa świata do lat 17, drużyna z Ameryki Południowej ani razu nie dotarła do strefy medalowej.
***
Ostatecznie upragniony cel udało się osiągnąć. Rywalki długimi momentami udowadniały, że mają większą jakość czysto piłkarską, ale znowu nasze zawodniczki pokazały na boisku dużą determinację i waleczność, co pomagało się skutecznie bronić. Efektem tego był bezbramkowy remis, a najlepszą zawodniczką tego spotkania została wybrana nasza bramkarka Julia Woźniak. Nic w tym zaskakującego, bo jej interwencje były klasy światowej.
Tak broni 𝐉𝐮𝐥𝐢𝐚 𝐖𝐨𝐳́𝐧𝐢𝐚𝐤 – bramkarka reprezentacji Polski kobiet do lat 17 👏😍 pic.twitter.com/ar9ccx9VmO
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 24, 2024
Reprezentacja Polski kobiet do lat 17 jako jedyna nie straciła gola w fazie grupowej mistrzostw świata. Duża w tym zasługa Julii, jak i całej defensywy, która nie pękała w ważnych momentach.
Świetnie rokująca drużyna
Zdecydowanie najważniejszym testem w fazie grupowej było pierwsze spotkanie. Inauguracja wielkiego turnieju to zawsze pewna niewiadoma, a nasze reprezentantki musiały się na starcie mierzyć z Japonkami. Drużyna azjatycka słynie z tego, że ma w swoich szeregach mocne zawodniczki i historia idealnie to obrazuje. Na sześć rozegranych dotąd turniejów mistrzostw świata do lat 17, reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni trzykrotnie zdobywały medal. Raz zostały mistrzyniami świata (2014 rok) i dwukrotnie wicemistrzyniami (2012 i 2016 rok).
Japonki finalnie wygrały naszą grupę, ale na starcie musiały zadowolić się remisem, bo nasze reprezentantki mocno im się postawiły i ugrały w pełni zasłużony bezbramkowy remis. To był zapewne moment, gdzie dziewczyny faktycznie uwierzyły, że mogą na tym turnieju osiągnąć coś fajnego. Niewiele brakowało, by nawet niespodziewanie pokonać wyżej notowane rywalki. Po tym kluczowym remisie w walce o awans było starcie z Zambijkami. Reprezentacja Polski kobiet wygrała ten mecz 2:0, sprawiając sobie podwójną radość. Najpierw pierwszy w historii gol dla naszego kraju na mundialu autorstwa Kingi Wyrwas, a na dodatek pierwsze historyczne zwycięstwo.
PIERWSZA WYGRANA POLEK NA MUNDIALU! 🇵🇱🏆
Reprezentantki Polski do lat 17 pokonały Zambijki 2:0 w drugim meczu na mistrzostwach świata. pic.twitter.com/oTjE8npWu1
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 21, 2024
– Bardzo mnie ta bramka ucieszyła. To była taka euforia, że nawet zrobiłam cieszynkę. To był totalny spontan, nie miałam nic przygotowanego. Tylko raz się zdarza, że ktoś strzela tego pierwszego gola w historii występów kadry w mistrzostwach świata – Kinga Wyrwas po meczu z Zambią.
Dopełnieniem tej fazy grupowej był wspomniany remis z Brazylijkami, który przypieczętował zajęcie 2. miejsca w grupie D. Obecność naszych dziewczyn w najlepszej ósemce świata to fenomenalny wyczyn pokazujący, jakie postępy robimy w szkoleniu piłki kobiecej. Trudno określić, gdzie jest sufit drużyny prowadzonej przez Marcina Kasprowicza, a teraz przed nimi kolejny olbrzymi test w 1/4 finału. Rywalkami będą reprezentantki Korei Północnej, które – podobnie jak Japonki – mają trzy medale na mistrzostwach świata do lat 17. Jedyną różnicą jest fakt, że zdołały zdobyć dwa złote krążki (2008 i 2016 rok). Naszych reprezentantek nie można jednak skreślać, co już nam udowodniły w ostatnich dniach.
DZIEŃ DOBRY POLSKO! 🇵🇱#U17WWC pic.twitter.com/R1BpttcRAR
— Łączy nas piłka kobieca (@laczynaskobieca) October 24, 2024
Ojciec sukcesu
Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie osoba Marcina Kasprowicza. 45-latek od ponad dwudziestu lat jest w zawodzie trenera, a doświadczenie na początku zbierał w AZS-ie PSW Biała Podlaska. W drużynie z województwa lubelskiego pracę rozpoczął w 2003 roku i spędził tam dziesięć lat, awansując w tamtym czasie do ekstraligi kobiet. W 2013 roku odszedł z klubu i wszedł do struktur Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na początku został asystentem w reprezentacji kobiet do lat 19 i koordynatorem w reprezentacji kobiet do lat 15, do której wyszukiwał najbardziej utalentowane zawodniczki. W reprezentacji do lat 19 z czasem stał się także selekcjonerem i prowadził tę drużynę w latach 2015–2019, gdzie spotkał między innymi naszą obecną gwiazdę Ewę Pajor.
W 2019 roku postanowiono, że Marcin Kasprowicz przejmie stery w reprezentacji do lat 17. Jego umiejętności uznano za idealne na szkolenie młodszego rocznika i na efekty nie trzeba było długo czekać. Poza okresem pandemicznym, reprezentacja Polski kobiet do lat 17 dostarczała kibicom dużo dobrych momentów. Pierwszym poważnym sukcesem był awans na mistrzostwa Europy w 2023 roku rozgrywane w Estonii. W nich grupa była na tyle mocna, że udało się wygrać tylko ostatni grupowy mecz ze Szwedkami, ale aż 6:0.
Kolejne mistrzostwa Europy to już wielki sukces. Turniej rozgrywany w Szwecji okazał się dla naszych zawodniczek wyjątkowy, bo udało się w nim dotrzeć do strefy medalowej. Po przegranym półfinale z reprezentantkami Anglii, mecz o 3. miejsce miał olbrzymią wagę. Wygrana z Francuzkami dałaby brązowy medal i dodatkowo historyczny awans na mistrzostwa świata, gdzie wchodzą tylko trzy najlepsze europejskie drużyny. Spotkanie było trudne, ale w końcówce za sprawą Oliwii Łapińskiej udało się doprowadzić do wyrównania, a potem w rzutach karnych górą były nasze reprezentantki. Świetna drużyna stworzona przez selekcjonera Kasprowicza potwierdziła swoją jakość.
Jaka czeka ich najbliższa przyszłość?
Tegoroczne sukcesy wydarzyły się w najlepszym możliwym momencie. W końcu nasza kobieca piłka młodzieżowa pokazuje, że możemy mieć w niedalekiej przyszłości solidne wzmocnienie pierwszej reprezentacji. Na taki „awans” musimy jednak jeszcze poczekać i skupić się na tym, co czeka zawodniczki z tego rocznika już niedługo. Polski Związek Piłki Nożnej, chcąc wspierać i rozwijać piłkę kobiecą, postarał się o organizację w naszym kraju dwóch wielkich turniejów. Reprezentacja Polski kobiet już w przyszłym roku zagra u siebie na mistrzostwach Europy do lat 19, a rok później reprezentacja do lat 20 wystąpi na mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej.
Drodzy Kibice,
Z radością ogłaszam, że zgłosiliśmy naszą kandydaturę do organizacji mistrzostw Europy kobiet w 2029 roku. Turniej takiej rangi byłby kolejnym dużym krokiem w rozwoju kobiecej piłki w naszym kraju.
W 2025 roku będziemy gospodarzem piłkarskich mistrzostw Europy…— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) July 26, 2024
Dwie nadchodzące imprezy rangi mistrzowskiej oznaczają, że większość z tych dziewczyn, które obserwujemy obecnie na Dominikanie, mają gwarantowane dwie kolejne imprezy w starszych rocznikach. Dla nich to znakomita informacja, bo to mocno zbuduje ich pewność siebie i rozwinie także piłkarsko. Dodając do tego występy w trwających mistrzostwach świata do lat 17 i zapewne zmiany klubów na lepsze w najbliższym czasie, widzimy tutaj same pozytywy.
Jeśli jeszcze uda się zorganizować wspomniane wyżej mistrzostwa Europy kobiet w 2029 roku, będzie to kolejny ważny krok w kierunku rozwoju naszej piłki kobiecej. Być może nadchodzą naprawdę dobre czasy i reprezentacja Polski kobiet w różnych kategoriach wiekowych zacznie osiągać godne pochwały wyniki. Sam fakt rozgrywania turniejów w naszym kraju napędzi zainteresowanie wśród kibiców, a to też jest im bardzo potrzebne. Tak więc kibicujmy dziewczynom, bo tutaj naprawdę jest potencjał na to, by piłka kobieca była atrakcyjna. Mamy już fajny sukces na Dominikanie i przed nami potencjał na kolejne sukcesy na naszej ziemi. Na to mocno liczymy.