Enrique zmienia reprezentację Hiszpanii. Co rusz wyciąga nowego królika z kapelusza i powołuje kolejnych debiutantów. Selekcjoner nie tylko szuka nowych twarzy, lecz także nowej tożsamości. Tiki-taką świata już nie zwojują. Idzie nowe i selekcjoner "La Furia Roja" chce ją na to przygotować.
Już nie tylko tiki-taka
Enrique powoli odchodzi od słynnej tiki-taki. Idzie w stronę nowoczesnego futbolu opartego na szybkiej i bezpośredniej grze. Co więcej, powoli przestaje się opierać tylko na graczach Barcelony i Realu Madryt. Teraz powołania dostali tylko Sergio Ramos, Sergi Roberto i Sergio Busquets. Coraz więcej młodych dobija się do drzwi pierwszej reprezentacji. Na stałe rozgościł się tam Ferran Torres czy Fabian Ruiz. Ansu Fati również pokazuje, że warto na niego stawiać mimo młodego wieku. Idzie zmiana pokoleniowa, co również oznacza zmianę stylu gry.
Oczywiście ze względu na klasę zawodników w większości meczów Hiszpanie będą mieć większe posiadanie piłki. Jednak nie będzie to tylko klepanie od obrońców do pomocników, jak miało to miejsce na ostatnim mundialu. Mecz z Rosją dobitnie pokazał, że tak grać dłużej nie można. Tiki-taka powoli odchodzi do lamusa. Zastępuje ją szybki i bezpośredni futbol. Obecnie najlepszą drużyną na świecie jest Bayern, którego gra opiera się na wertykalności. Tam nie ma grania w poprzek boiska. Wszystko ma iść do przodu. Dlatego reprezentacja Hiszpanii też chce się zmienić. Enrique szuka nowych zawodników, którzy pozwolą mu na tak bezpośrednie granie. Tym razem szansę dostanie dwóch nowych graczy, którzy mogą wnieść do drużyny wiele dobrego.
Nowy dyrygent w środku pola
Jose Campana to jedna z dwóch nowych twarzy na październikowym zgrupowaniu. 27-letni pomocnik to prawdziwy obieżyświat. Swoje pierwsze kroki w piłkarskim świecie stawiał w Sevilli, jednak w tam zaliczył tylko 15 występów w tym trzy od pierwszej minuty. Później przyszedł czas na Crystal Palace, Norymbergę, Sampdorię, Porto czy Alcorcon. Campana swoje miejsce na ziemi znalazł dosyć późno. Dopiero latem 2016 roku na stałe przeprowadził się do Valencii, by grać w miejscowym Levante. Z Hiszpanem w składzie Levante awansowało do Premiera Division, w której utrzymuje się z powodzeniem już od trzech sezonów.
Andaluzyjczyk od tamtej pory jest prawdziwym dyrygentem i mózgiem drugiej linii. Zawsze trzymał przyzwoity poziom, jednak dopiero w tym sezonie zaczął pokazywać pełnię swoich możliwości. Swoboda w dryblingu i świetny przegląd pola zdecydowanie wyróżniają go spośród tłumu. W tym sezonie wszedł na jeszcze wyższy poziom, co nie uszło uwadze selekcjonera. Campana może być świetnym łącznikiem między obroną a atakiem. Z całą pewnością może wnieść jeszcze więcej wertykalności, której tak poszukuje Enrique.
Wydaje się, to właśnie on ma najlepsze predyspozycje do takiego grania spośród wszystkich powołanych pomocników. Większość z nich, jak Busquets czy Merino, jest przyzwyczajona do długiego rozgrywania piłki. Campana mimo wszystko na co dzień gra w drużynie, która nie bazuje na długim posiadaniu piłki. W tym sezonie Levante w czasie meczu średnio utrzymuje się przez 48,8% możliwego czasu. Ataki również najczęściej przeprowadza skrzydłami. Jose Campana będzie powiewem świeżości w drugiej linii reprezentacji Hiszpanii.
Dzik, jakich mało
Traore jest wychowankiem FC Barcelona. W sezonie 2013/2014 udało mu się zadebiutować w pierwszej drużynie. Koniec końców nie dostał prawdziwej szansy i odszedł do Aston Villi, w której rozpoczęła się jego angielska przygoda. Następnie było Middlesbrough, a potem przejście do Wolverhampton. To właśnie w „Wilkach” przybrał na masie mięśniowej i stał się prawdziwym taranem. W ostatnim sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobył sześć bramek i zaliczył 12 asyst. Może nie są to oszałamiające statystyki, ale zamieszanie, jakie wprowadza w szeregi rywali, rekompensuje wszystko.
Adama Traoré y 11 años de hierro https://t.co/mYOxaY864x pic.twitter.com/Qwa5nFxGtA
— memedeportes (@memedeportes) October 7, 2020
Adamę Traore można określić dwoma słowami: siła i szybkość. Niedawno internet obiegły zdjęcia członka sztabu „Wilków”, który smarował ręce wychowanka „Barcy” oliwką. Wszystko po to, żeby przeciwnicy nie mogli łapać go za ręce. Jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, Hiszpan jest jednym z najlepszych na świecie. Adama nauczył się robić z tego pożytek. Jest świetnym dryblerem oraz ma piekielnie mocne uderzenie.
Zawodnik Wolverhampton może być brakującym elementem w układance Enrique. Selekcjoner już wcześniej wysyłał mu powołanie, ale Traore złapał wtedy kontuzję. „La Roja” dawno nie miała skrzydłowego z takim gazem i siłą. Jest kompletnie innym typem gracza od pozostałych powołanych. Ferran Torres czy Ansu Fati to młodzi zawodnicy, których głównymi zaletami są nienaganna technika czy zwinność. Gerard Moreno to bardziej napastnik niż skrzydłowy. Jak widać, nie ma w kadrze Hiszpanii drugiego tak dynamicznego i przebojowego zawodnika. Adama idealnie pasuje do bardziej bezpośredniego stylu, którego tak szuka Enrique.
Świat piłki się zmienia i reprezentacje też muszą. Hiszpanie chcą iść z duchem czasu. Dlatego możemy obserwować tyle zmian kadrowych i ewolucję ich stylu. Liga Narodów i eliminacje do Euro to tylko rozgrzewka. Prawdziwym sprawdzianem będzie Euro. Część zawodników, którym Enrique dał szansę, utrzyma się i będziemy mogli ich oglądać na kolejnej dużej imprezie Być może na boisko w Bilbao za rok wybiegną Adama Traore czy Jose Campana. Za to jednego możemy być pewni. Będzie to kompletnie inna reprezentacja Hiszpanii od tej, którą oglądaliśmy na rosyjskim mundialu.