Po efektownym zwycięstwie na Estadio San Mames w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy z HJK Helsinki aż 6:0 Baskowie przed rewanżem byli pewni awansu. W stolicy Finlandii Athletic zremisował z HJK 3:3.
Baskowie w swojej twierdzy na Estadio San Mames w pierwszym spotkaniu rozgromili HJK 6:0. I chociaż Athletic był faworytem tego dwu meczu, chyba nikt nie spodziewał się takiego gradu goli w „Katedrze”. Przed rewanżem w Helsinkach trener gości Marcelo Bielsa mógł być o awans spokojny. Finom natomiast pozostało pokazać się swoim kibicom z jak najlepszej strony i wyjść z tego pojedynku z twarzą.
Pierwsze minuty meczu to mozolne budowanie akcji przez obie drużyny. Bardziej aktywni byli Baskowie. Szczególnie Susaeta dawał się we znaki defensywie gospodarzy, kilka razy próbując strzałów z dystansu. HJK w pierwszych dwudziestu minutach odpowiedziało tylko jednym groźnym uderzeniem na bramkę gości. Z rzutu wolnego celował Zeneli, jednak jego strzał obronił Raul Fernandez.
W 25. minucie JHK przeprowadziło koronkową akcję pod polem karnym gości. Manntrom doskonale zachował się w polu karnym Basków, odgrywając piłkę do niepilnowanego Schullera, który uderzeniem pierwszej piłki dał prowadzenie drużynie z Helsinek. Athletic mógł wyrównać kilka chwil później. Znów w dobrej pozycji do oddania strzału znalazł się Susaeta, jednak piłka po jego strzale o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy. W 43. minucie znów kapitalnie uderzał z dystansu na bramkę Wallena, ale futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę bramki HJK. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Po przerwie szkoleniowiec gości Marcelo Bielsa zdecydował się na plac gry wpuścić aż trzech nowych zawodników. Tym ruchem dał jasno do zrozumienia, że w dzisiejszym meczu nie wynik jest ważny, ale sprawdzenie piłkarzy, którzy na co dzień nie grają w podstawowym składzie zespołu.
Chociaż to Athletic po przerwie groźniej atakował, to w 62. minucie było już 2:0 dla gospodarzy. Perouvo dokładnie przymierzył z dystansu i umieścił piłkę tuż przy słupku bramki Fernandeza. Pięć minut później gola dla Basków zdobył San Jose, wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Kiedy wydawało się już, że goście rzucą się do ataku, aby doprowadzić do remisu, w 70. minucie Pohjanpalo strzelił kolejną bramkę dla HJK. Fin wykorzystał dobre podanie z głębi pola i posłał piłkę w długi róg bramki golkipera gości.
To nie był koniec goli w Helsinkach. W 77. minucie znów po stałym fragmencie wpadła druga bramka dla gości. Piłka po strzale z rzutu wolnego Muniana trafiła w słupek i pierwszy do niej dopadł Toquero, który ślizgiem wpakował ją do pustej siatki. W 88. minucie Baskowie doprowadzili do wyrównania. Po raz kolejny obrona HJK nie poradziła sobie ze stałym fragmentem gości. Po idealnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Martinez efektownym wolejem umieścił futbolówkę w brakce gospodarzy. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Athletic, który wywalczył sobie solidną zaliczkę na własnym stadionie, awansował do fazy grupowej Ligi Europy. HJK godnie pożegnało się z rozgrywkami, remisując z faworyzowanym rywalem po bardzo dobrym meczu.
Chyba Igor Martinez ponieważ Javi jest zawodnikiem
Bayernu : )
Prawda to oczywista :) Przepraszam mój błąd.