Jak twierdzi Harry Redknapp, Stephane Sessegnon z Sunderlandu oraz zawodnik Newcastle United, Hatem Ben Arfa, mogli być graczami Tottenhamu Hotspur.
Według menedżera drużyny z White Hart Lane jego skauci obserwowali w przeszłości tych dwóch piłkarzy, ale wtedy nie byli oni uważani za lepszych zawodników niż Jermain Defoe i Rafael van der Vaart. Były napastnik Tottenhamu, Roman Pawliuczenko, to kolejny powód, dla którego Redknapp postanowił nie wydawać pieniędzy na Sessegnona i Ben Arfę.
– Swego czasu mogliśmy mieć Sessegnona. Ludzie, którzy dla mnie pracują, nie byli jednak wtedy przekonani co do tego zawodnika. Szczerze mówiąc, obserwowali go i uznali, że nie był lepszy niż piłkarze, którzy grali już w zespole. Mieliśmy wtedy jeszcze Pawliuczenkę i Defoe. Sessegnon ma talent i nikt nie wątpi, że jest naprawdę dobrym zawodnikiem – powiedział Harry Redknapp.
W podobnym tonie wypowiedział się na temat Hatema Ben Arfy.
– Ben Arfa to również dobry zawodnik. Jest podobny do Sessegnona, to kolejny świetny drybler. Prawdopodobnie mogłem go mieć w swoim zespole, ale nie można brać wszystkich wokół.
– Czy żałuję, że nie wziąłem Sessegnona? Nie do końca. To dobry piłkarz, ale mam van der Vaarta. Rafael gra w pierwszym składzie z napastnikiem i na pewno nie byłby zadowolony, gdyby siedział na ławce rezerwowych. Van der Vaart strzela i asystuje. To zawodnik ze ścisłej czołówki – zakończył Redknapp.