Red Star – „Czerwona Gwiazda” Paryża


Udowadniamy, że w stolicy Francji istnieje życie poza PSG

24 sierpnia 2017 Red Star – „Czerwona Gwiazda” Paryża

Jeżeli od najmłodszych lat rytm twemu życiu nadawał weekendowy rozkład jazdy rodzimej ekstraklasy, szybsze bicie serca budził hymn Ligi Mistrzów, słyszany we wtorkowe i środowe wieczory, to z pewnością dotknęła cię przypadłość znana chyba każdemu fanowi piłki nożnej. Czym ona się objawia? Słyszysz Madryt, mówisz Real/Atletico. Słyszysz Berlin, mówisz Hertha/Union. Słyszysz Mediolan, mówisz Inter/Milan. Słyszysz Paryż… Ano właśnie. Czy istnieje w ogóle jakikolwiek klub poza PSG wywodzący się ze stolicy Francji? Oczywiście, że tak, i to nie jeden. Dziś przyjrzymy się historii jednej z najstarszych drużyn nad Sekwaną – Red Star FC 93.


Udostępnij na Udostępnij na

Dziedzictwo Julesa Rimeta

Paryż od zawsze był dużym ośrodkiem piłkarskim. Pierwsze pięć historycznych tytułów mistrza kraju ery przedligowej, jeszcze z XIX wieku, padło łupem ekip ze stolicy. I chociaż pierwsze dwudziestolecie XX wieku przebiegło pod znakiem dominacji drużyn z Lille, Hawru czy Marsylii, początek lat dwudziestych wprowadził na scenę nowego aktora – Red Star Club Francais. Nie prowadzono wówczas żadnych rozgrywek o oficjalny tytuł mistrza Francji, jednakże rolę najważniejszego trofeum odgrywał krajowy puchar. I szybko się okazało, że w kolejnych bataliach o Coupe de France de football nie ma mocnych na ekipę z Saint-Ouen. Zaczynała się najpiękniejsza dekada w historii klubu z czerwoną gwiazdą w herbie.

Jules Rimet, założyciel klubu

Red Star Club Francais został założony ponad dwadzieścia lat przed swoim pierwszym krajowym triumfem, w roku 1887. Jego twórcą i założycielem był Jules Rimet – ojciec piłkarskich mistrzostw świata, wieloletni przewodniczący FIFA i jedna z najważniejszych postaci w historii tego sportu. Kluczową rolę w kształtowaniu charakteru nowego klubu odegrało pochodzenie fundatora pierwszego pucharu świata. Ojciec Rimeta prowadził sklep spożywczy, nie miał zatem wiele wspólnego z elitami. Spowodowało to różnicę w postrzeganiu społeczności kibicowskiej, budującej się dookoła drużyny. Red Star, w odróżnieniu od większości ówczesnych francuskich klubów, nie dyskryminowało w żaden sposób kibiców wywodzących się z klasy pracującej, stając się w pewien sposób ich przyczółkiem w Paryżu przełomu wieków. I mimo że minęło już 120 lat, nie zmieniło się to ani trochę.

Złote czasy Red Star

Klub ze Stade Bauer nigdy nie zdobył tytułu mistrza kraju, przez co jego znaczenie w historii rozgrywek piłkarskich we Francji jest w pewnym stopniu deprecjonowane. Najbliżej triumfu w oficjalnych zmaganiach o laur najlepszej drużyny nad Sekwaną Red Star znalazło się w roku 1912. Wówczas jednak nie udało się pokonać Stade Raphaelois i ostatecznie marzenia o dominacji na skalę krajową trzeba było odłożyć o kilka lat.

W kwietniu 1919 roku Jules Rimet został mianowany prezydentem nowo powstałego francuskiego związku piłkarskiego. Poprzednia formuła wyłaniania mistrza kraju została porzucona. Rolę najważniejszych rozgrywek w kraju przejął, zainaugurowany dwa lata wcześniej, Puchar Francji. I szybko się okazało, że trofeum to niemal zarezerwowane jest dla drużyn z Paryża. Przez pierwsze osiem lat swojego istnienia Coupe de France de football siedmiokrotnie padło łupem ekip ze stolicy. Właśnie w tych rozgrywkach najpiękniejszą kartę w swej historii zapisała „Czerwona Gwiazda”. Klub ze Stade Bauer może się pochwalić zdobyciem pucharu w latach 1921–1923, 1928 i 1942.

Dominujący i rekordowi

Jak wspomniano wyżej, sukcesy Red Star są w pewien sposób deprecjonowane. W końcu tytułów mistrzowskich w klubowej gablocie brak, minimum pięcioma zwycięstwami w pucharze legitymuje się zaś osiem drużyn. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że cztery triumfy w Coupe de France de football przypadają na okres, w którym we Francji nie prowadzono rozgrywek ligowych na najwyższym szczeblu, piąty zaś w okresie wojennym. Klub założony przez Rimeta zwyciężał więc w istocie w najważniejszych wówczas zmaganiach na krajowym podwórku. A przy okazji wyśrubował inny, niepobity do chwili obecnej rekord. Rozpoczynające się właśnie rozgrywki Pucharu Francji będą już setną edycją tej imprezy. Nie zaniechano ich przeprowadzania nawet w trakcie II wojny światowej i tylko raz, w 1992 roku z powodu tragedii na stadionie Furiani, nie wyłoniono zwycięzcy. Przez 98 lat tylko trzem drużynom udało się zdobyć trofeum trzy razy z rzędu. I jako pierwsi uczynili to właśnie zawodnicy ze Stade Bauer. Później ich osiągnięcie wyrównało Lille z końcówki lat czterdziestych oraz PSG, któremu udało się to dopiero w tym roku.

Klub z głębokiego zaplecza

Dominacja z początku lat dwudziestych nie pozostawiała wątpliwości, Red Star jednak szybko zaczęło tracić na znaczeniu. Udało się co prawda dołożyć jeszcze trofeum w roku 1928, ale już w latach trzydziestych drużyna miała coraz większy problem z utrzymaniem się w nowo powstałej Division 1. W czasie II wojny światowej i zaraz po niej wydawało się, że ekipa ze Stade Bauer może jeszcze być wiodącą siłą we francuskim futbolu, ale spadek do Division 2 ostatecznie pogrzebał marzenia kibiców spod znaku czerwonej gwiazdy o wielkości.

Kolejne dziesięciolecie to głównie walka w Division 2. Do najwyższej klasy rozgrywkowej udało się wrócić na kilka sezonów, na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, ale Red Star nigdy nie odgrywał w niej żadnej znaczącej roli, wracając ostatecznie do zmagań na niższym poziomie. Z czasem było jeszcze gorzej, klub zsuwał się po kolejnych szczeblach, lądując ostatecznie nawet w VI lidze w sezonie 2003/2004, co pozostaje najgorszym wynikiem w historii ekipy z Saint-Ouen. Po kilku latach i stopniowym marszu w górę udało się powrócić do Ligue 2 w roku 2015. 120-lecia klubu nie zdołano jednak przypieczętować sukcesem sportowym i drużyna z północnych przedmieść Paryża została relegowana do National.

Mekka klasy pracującej

W całej Europie, zwłaszcza zaś w jej wschodniej części, wiele jest klubów z czerwoną gwiazdą w herbie i nazwie. Nawiązują one oczywiście do czasów największej świetności ustrojów socjalistycznych i podobnie można postrzegać paryski Red Star, co jednak nie wiąże się prawdą. Geneza nazwy klubu nie jest do końca jasna, jednakże towarzyszyła ona drużynie od samego początku – roku 1897. Wówczas rewolucja spod znaku Karola Marksa nie odcisnęła jeszcze na Starym Kontynencie swojego piętna. Nie zmienia to jednak faktu, że od samego zarania swego funkcjonowania klub ze Stade Bauer rzeczywiście przyciągał tłumy lewicujących fanów. Miało to jednak dużo więcej wspólnego z polityką otwartości wobec klasy pracującej, promowanej przez Julesa Rimeta, niż z rzeczywistymi nawiązaniami do jakichkolwiek ruchów socjalistycznych.

Bohater ruchu oporu

Zmieniło się to oczywiście w latach po I wojnie światowej i Red Star szybko zaczęto określać jako „jedyny w pełni komunistyczny klub we Francji”. Sympatycy ruchów socjalistycznych rzeczywiście znaleźli bezpieczną przystań przy Bauer. Zespół jednak ma znacznie większy związek z francuskim komunizmem niż tylko atencja lewicujących mieszkańców północnych przedmieść Paryża. Wszak to z grona zawodników drużyny z Saint-Ouen wywodzi się bohater francuskiego ruchu oporu – Rino Della Negra. Portrety pochodzącego z Włoch zawodnika i członka grupy Manukiana – jednego z najbardziej charakterystycznych komunistów znad Sekwany – nadal zdobią trybuny Stade Bauer.

Wspierani przez prezydenta

Obecnie Red Star nie jest kojarzone już wyłącznie z komunistyczną przeszłością, budując swoją socjalistyczną tożsamość w nowych czasach. Stade Bauer jest domem przedstawicieli licznych kultur. Wielu kibiców oraz zawodników drużyn młodzieżowych wywodzi się ze społeczności imigrantów. To, oraz lewicowe nastawienie mieszkańców Saint-Ouen, zwróciło uwagę byłego prezydenta Francji – Francois Hollande’a. Wywodzący się ze stronnictw socjalistycznych Hollande wielokrotnie odwiedzał stadion pięciokrotnego zdobywcy pucharu, nazywając ekipę z czerwoną gwiazdą „Żywą historią francuskiego futbolu”. Były przywódca Republiki niejednokrotnie deklarował swoją sympatię do klubu, określając go nawet jako odzwierciedlenie wielokulturowej i otwartej na różnorodność, nowoczesnej Francji.

120 lat jak jeden dzień

Jubileusz 120-lecia klubu nie przebiegł tak, jak zapewne mogliby sobie to wymarzyć kibice ze Stade Bauer. Nie udało się utrzymać na poziomie Ligue 2 i po raz kolejny Red Star musi się zmierzyć z rzeczywistością trzecioligową. Włodarze drużyny z Saint-Ouen postawili jednak sobie jako cel szybki powrót na zaplecze francuskiej ekstraklasy. I wydaje się, że wyzwanie to może się zakończyć pozytywnie. Klub z północnych przedmieść Paryża jest jednym z faworytów National, w pierwszych trzech kolejkach zdobył już siedem punktów.

Red Star FC 93 zdecydowanie posiada potencjał, aby stać się jednym z barwniejszych elementów francuskiego krajobrazu piłkarskiego. W obliczu pustyni, jaka otacza PSG w okolicach Paryża, warto trzymać kciuki za ekipę ze Stade Bauer. Wszak niewiele jest klubów o tak bogatej historii jak właśnie drużyna z Saint-Ouen. Przed włodarzami jednak wiele pracy, aby wprowadzić klub na należne mu miejsce. Oprócz wzmocnienia pod kątem sportowym remontu wymagają stadion oraz ogólna infrastruktura. Zaplecze kibicowskie i potencjał marketingowy jest, wystarczy to jedynie wykorzystać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze