Drużyna koncernu znanego napoju energetycznego w piłkarskim świecie istnieje od niedawna, jednak już zdążyła się przedstawić piłkarskim kibicom w dosyć ciekawy sposób. Ich próby awansu do najlepszych rozgrywek klubowych w Europie zawsze kończyły się niepowodzeniem. Zawsze, mimo że było ich już 11... Nie wiemy, jak zakończyłoby się kolejne podejście i na razie się nie dowiemy, bo w tym roku los sprzyja ekipie z Austrii i kwalifikacje nie będą potrzebne.
Zasady w austriackiej Bundeslidze są podobne do polskiej ekstraklasy. Pomijając wprowadzony w tym sezonie podział na grupę spadkową i mistrzowską, bardziej chciałbym się skupić na miejscach premiowanych walką o Ligę Mistrzów bądź Europy. Awans Tottenhamu do finału Champions League sprawił, że jednak w tej kampanii będzie nieco inaczej. Ponieważ The Reds jak i Spurs już w lidze zapewnili sobie awans do wspominanych rozgrywek, to zwolniło się jedno bezpośrednie miejsce, w tym przypadku dla 11 ligi w europejskim rankingu. Tak się składa, że jest to liga austriacka i Red Bull Salzburg dostanie to, co wielokrotnie odbierał mu los. Co więcej, możemy zobaczyć po raz pierwszy w historii dwie drużyny z Austrii w Lidze Mistrzów, ponieważ w zaistniałej sytuacji ekipa z drugiego miejsca będzie walczyć o awans w kwalifikacjach.
Hegemon w lidze cieniem dla serii niepowodzeń w Europie
Obecny sezon będzie szóstym mistrzostwem kraju z rzędu dla zespołu z Salzburga. Do tego warto dodać, że w maju zdobyli piąty Puchar Austrii w swojej historii. A ma ona tylko 14 lat… W zasadzie to sięgałaby roku 1933, ale obecny design klubu nie ma nic wspólnego z poprzednim. W 2005 roku Austrię Salzburg wykupiła firma Red Bull i zmieniła herb, sztab, barwy, piłkarzy i w zasadzie to wszystko. Po fioletowo-białym klubie została tylko licencja na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej i to właśnie przez nią Red Bull Salzburg nie powstał od podstaw tak jak jego „brat’ – RB Lipsk.
Drużyna Byków swoją przygodę z Ligą Europy kończyła maksymalnie na poziomie ćwierćfinału lub półfinału a o Lidze Mistrzów mogła tylko pomarzyć. Mimo że praktycznie co roku miała szansę na to, by w niej zagrać. W przyszłym sezonie zagrają tam po raz pierwszy. Można liczyć na coś więcej niż tylko udział w fazie grupowej?
RB Salzburg w el. Ligi Mistrzów
2006: Valencia ✖️
2007: Szachtar ✖️
2009: Maccabi Hajfa ✖️
2010: Hapoel Tel-Awiw ✖️
2012: Dudelange ✖️
2013: Fenerbahçe ✖️
2014: Malmö ✖️
2015: Malmö ✖️
2016: Dinamo ✖️
2017: Rijeka ✖️
2018: Crvena ✖️2019: Zakwalifikowali się bezpośrednio z ligi
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) May 12, 2019
Salzburg zawsze niżej od Lipska
Ostatnią austriacką drużyną grającą w słynnej „kaszance” była Austria Wiedeń. Występ z 2013 roku zakończył się… szybko i bez szału. Ostatnie miejsce w jednej z łatwiejszych grup – Zenit, Porto i Atletico Madryt. Czy tą niezbyt miłą przygodę powtórzy drużyna z Salzburga? Ciężko powiedzieć, bo to zależy od grupowych rywali i jeszcze innego, poważniejszego aspektu.
W każde okienko transferowe (zwłaszcza letnie) przez drużynę z Alp przechodziło istne tornado. Tak też będzie w kolejnym. Ich obecny trener zasili Borussię Mönchengladbach. Zespół opuści też kilku ważnych graczy takich jak choćby Wolf czy Dabbur. Lista może się powiększyć na przykład jeśli RB Lipsk wybierze sobie jakiegoś piłkarza. Realia są takie, że Red Bull Salzburg jest ośrodkiem szkoleniowym dla ekipy z Lipska i każdy lepszy talent za grosze będzie zasilał niemiecką ekipę. A talenty w Salzburgu grały już nie byle jakie. Na pewno znacie Naby Keitę oraz Sadio Mane. Dziś obaj stanowią o sile Liverpoolu, a pierwsze poważne kroki stawiali właśnie tam, w Austrii. Ten pierwszy jest przykładem na to, jak Lipsk podbiera piłkarzy zespołowi z tym samym sponsorem. Za to ten drugi został królem strzelców w minionym sezonie Premier League. Takich może trochę mniejszych talentów jest jeszcze trochę….
Jak zakończy się piękna przygoda?
Sam awans do Ligi Mistrzów dla każdego klubu z kraju Wolfganga Amadeusa Mozarta jest niewątpliwie czymś wyjątkowym. Podobnie jak w Polsce dostanie się do tych rozgrywek jest raczej jednorazowe w przeciągu co najmniej kilku lat. Ale przecież ta przygoda może być jeszcze lepsza. Jest jednak pytanie, na co stać drużynę z Salzburga. Subiektywnie powiem, że jest to taki kot w worku, bo co można powiedzieć o drużynie, która co sezon jest inna? Nowy trener (Jesse Marsch) na pewno wprowadzi chociaż minimalnie inną specyfikę gry, mimo iż styl taktyczny drużyn Red Bulla na ogół jest taki sam. A wspomniany „coach” był asystentem szkoleniowca w RB Lipsk. Do tego dużo zmieni się wśród piłkarzy. Wyróżniających się piłkarzy, którzy znajdą nowych pracodawców zastąpią rezerwowi i powracający z wypożyczeń więc dopóki nie zobaczymy ich w akcji, nie dowiemy się co Salzburg osiągnie w Champions League. Warto będzie zwrócić uwagę na takie nazwiska jak Haland, Bernede czy powracający z wypożyczenia do HSV Hamburg – Hwang. Tymczasem nie zostaje nic innego jak życzyć powodzenia ekipie z Austrii. Zawsze jest fajnie, jak potencjalnie słabsze drużyny zaskakują piłkarski świat.