Real wygrał z Realem. Mozolna pogoń za rywalami


Nie wszystko stracone

19 lutego 2018 Real wygrał z Realem. Mozolna pogoń za rywalami

Zwycięstwo Realu Madryt w meczu z ekipą Betisu miało dać iluzoryczne nadzieje na zdobycie mistrzostwa, a już całkiem realne szanse na dogonienie rywala zza miedzy, Atletico. Porażka jeszcze bardziej pogorszyłaby już nieciekawą sytuację w tabeli, a być może spowodowałaby również zmiany personalne w sztabie trenerskim. Na szczęście dla „Królewskich” wyjazdowy pojedynek zakończył się pomyślnie, mimo iż sytuacja meczowa zmieniała się kilkukrotnie. Początek był pomyślny, potem nastąpił kilkudziesięciominutowy regres i kompletny brak jakości gry. Słabość skutecznie wykorzystał rywal, strzelając przed przerwą dwa gole. Ostatecznie jednak zespół z Madrytu zdołał się otrząsnąć, jednak emocje towarzyszyły kibicom do końca.


Udostępnij na Udostępnij na

Ku pamięci

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy dla uczczenia Luisa Cid Pereza „Carriega”, zmarłego 13 lutego 2018 roku. W przeszłości był on piłkarzem hiszpańskim grającym w kilku klubach hiszpańskich, natomiast po zakończeniu kariery trenował m.in. Atletico Madryt, Sevillę, Celtę Vigo, Elche, Real Saragossę oraz dwukrotnie Real Betis właśnie. Bardzo szanowano go w obu klubach z Andaluzji. Odszedł w wieku 88 lat.

Kontuzja Brazylijczyka

Przy stanie 1:0 dla Realu Madryt boisko przedwcześnie opuścić musiał Marcelo. Po wykonaniu przez rywala rzutu rożnego lewy obrońca asekurował swoją stronę boiska i doznał kontuzji mięśnia. Na jego miejsce wszedł Theo Hernandez. Po wejściu Francuza Betis natychmiast doprowadził do wyrównania, a już w 37. minucie Nacho Fernandez pechowo skierował piłkę do własnej bramki. Poza bramką na początku meczu „Królewscy” zdawali się nie panować nad przebiegiem spotkania, to drugi Real konsekwentnie i powoli prowadził swoją grę. Wydawało się, że dojdzie do niespodzianki.

Hiszpański skrzydłowy i inni

W drugiej połowie gra uległa nieco zmianie, aktualni mistrzowie Hiszpanii jakby przypomnieli sobie, kto powinien rządzić na boisku. Bramki dla „Los Blancos” strzelali Marco Asensio, Sergio Ramos, Cristiano Ronaldo oraz Karim Benzema(!). W zwycięstwie kluczową rolę odegrał właśnie pierwszy z wymienionych. To on otworzył wynik spotkania i właśnie on ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Już w drugim meczu z rzędu to jego gra ma istotny wpływ na ostateczny wynik meczu i zdaje się, że przyszłość całej drużyny w znacznym stopniu będzie zależeć od dyspozycji 22-letniego Hiszpana. Udaną próbę zaliczył również, o dziwo, Karim Benzema. Dla Francuza była to dopiero druga bramka w obecnym sezonie La Liga, w dodatku po rozegraniu niespełna trzech minut. Dla wielu kibiców jego bramka mogła być miłą niespodzianką, ostatnio bowiem fanom „Królewskich” mógł się raczej kojarzyć z pasmem nieszczęść spotykających ich ukochaną drużynę.
Szczęścia próbował również Gareth Bale, jednak mimo chęci i prób Walijczykowi nie udało się pokonać Adana.

Pewna wygrana w Sociedad

Real Sociedad bez problemu rozprawił się z Levante, pokonując swojego rywala różnicą trzech bramek. Wynik otworzył Xabi Prieto, oddając strzał w lewy róg bramkarza z jedenastu metrów. Jednak niedługo później, bo już w 13. minucie, musiał pożegnać się z boiskiem. Zmienił go Sergio Canales i bez wątpienia stał się bohaterem spotkania. Miał udział w pozostałych bramkach Basków. Przy pierwszej z nich zaliczył asystę, przy drugiej sam zdecydował się na oddanie strzału, nota bene jedynego celnego na swoim koncie w tym meczu. Ponadto zaliczył trzy kluczowe podania w akcjach zespołowych, wygrał siedem pojedynków oraz trzykrotnie zaliczył udany drybling.

Wicelider goni wicemistrza

Atletico Madryt podejmowało u siebie Athletic Bilbao. Rezultat meczu nie zaskakuje, jednak przez większość czasu gry utrzymywał się bezbramkowy remis. Bieg spotkania obrócił dopiero Kevin Gameiro, dając bardzo dobrą zmianę. Najpierw sam zdobył gola, następnie podając na wolne pole Diego Coście, zaliczył wspaniałą asystę. Hiszpan brazylijskiego pochodzenia w pierwszej połowie dawał się we znaki sędziemu, ekspresywnie komentując jego decyzję o niepodyktowaniu rzutu karnego. Rezultatem tego była żółta kartka w 37. minucie.

Drużyna w Wanda Metropolitano po raz kolejny zaliczyła mecz na zero z tyłu. W sezonie 2017/2018 La Liga Santander Atletico w szesnastu meczach schodziło do szatni bez straty bramki. W pozostałych kolejkach drużyna Diego Simeone straciła jedynie dziewięć bramek, będąc lepsza nawet od Barcelony, która straciła w tym samym czasie o dwie bramki więcej. Mimo 7-punktowej przewagi ekipa z Katalonii powinna się mieć na baczności, mając na uwadze liczbę straconych bramek i efektywność gry.

Remis w Barcelonie

Mecz Espanyolu z Villarrealem zakończył się podziałem punktów. Wynik meczu otworzył Villarreal, lecz pierwszym zawodnikiem, który mógł tego dokonać, był Pablo Fornals. Po jego strzale piłka jednak nie zmierzyła w światło bramki, ale trafiła w poprzeczkę, chociaż zawodnik sprawiał wrażenie, jakby rozpoczął celebrację gola. Cel osiągnął dopiero jego kolega z drużyny, Rodrigo Hernandez. W 76. minucie strzelec bramki dla gości sprokurował groźnie wyglądający faul, w wyniku czego został ukarany żółtą kartką. Wydawało się, że wynik spotkania nie ulegnie zmianie, gdyż to „Żółta Łódź Podwodna” była stroną przeważającą. Jednak w 85. minucie spotkania wynik ustalił Esteban Granero, popisując się strzałem z rzutu wolnego. Z tego powodu po 24. kolejce Villarreal znajduje się na 6. miejscu, za Sevillą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze