Real Valladolid jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki


Ronaldo wraca do wielkiego futbolu jako właściciel klubu

3 listopada 2018 Real Valladolid jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

Latem piłkarski świat obiegła wieść, że Ronaldo, brazylijski fenomen futbolu, zamierza wykupić pakiet większościowy w jednym z klubów La Liga. Okazało się, że to beniaminek Real Valladolid, a Brazylijczyk na zakup 51 procent akcji wyłożył około 30 milionów euro.


Udostępnij na Udostępnij na

Młodszym kibicom należy przypomnieć, że Ronaldo, a właściwie Ronaldo Luís Nazário de Lima, to były napastnik m.in. Barcelony, Interu Mediolan, Realu Madryt i AC Milan. Sportową karierę zakończył w 2011 roku. Był dwukrotnym mistrzem świata w 1994 i 2002 roku. Trzykrotnie wybierany najlepszym piłkarzem globu. Jedna z legend futbolu.

https://www.youtube.com/watch?v=E8YQNysXdSs

Ronaldo zostając właścicielem Realu Valladolid, już w pierwszym wywiadzie zadeklarował, jaką drogę w prowadzeniu klubu chce obrać.

Chcemy rozwijać się tak bardzo, jak tylko pozwolą nam na to nasze marzenia. Chcę efektywnie zarządzać i sprawić, że i klub, i miasto na tym skorzystają.

Wśród fanatyków klubu zapanowała euforia, czemu zresztą trudno się dziwić. Legenda Ronaldo, sama jego osobowość wyzwoliła niesamowitą atmosferę. Magia dawnej sławy wciąż otacza Brazylijczyka, a jego niesamowite kiedyś umiejętności piłkarskie to inspiracja dla samych zawodników Realu Valladolid, od początku sezonu skazywanego na pożarcie. Sam Ronaldo mówi:

Postaram się całą swoją piłkarską i sportową wiedzę przekazać pracownikom klubu oraz zawodnikom.

Przejęcie klubu przez Brazylijczyka mimo wszystko było zaskoczeniem. Wcześniej z Realem Valladolid kojarzono meksykańskiego biznesmena Ernesto Tijanero. Negocjacje z nim utknęły w martwym punkcie i rozmowy zerwano. 3 września Carlos Suarez, dotychczasowy główny udziałowiec klubu i prezes, poinformował media o sfinalizowaniu transakcji z Ronaldo. Sam pozostał w klubie jako dyrektor wykonawczy, komplementując na każdym kroku byłego gwiazdora Barcelony. Suarez stwierdził, że sam fakt przyjścia Ronaldo będzie ogromnie pozytywnym wydarzeniem w historii klubu. Pozwoli wreszcie zaistnieć Valladolid na futbolowej mapie i przyniesie ogromny progres.

 

Cudowna zmiana

Real Valladolid po powrocie do La Liga cel miał tylko jeden – utrzymanie. Początek sezonu to po trzech kolejkach zaledwie dwa punkty, a stosunek bramek 0:1. Zespół na murawie nie prezentował się w sposób napawający wiernych fanów nadzieją na dobre rezultaty.

Czy cudowne zrządzenie losu, czy też sama obecność w klubie „Il Fenomeno”, jak nazywany jest Brazylijczyk, sprawiło, że od momentu, kiedy objął władzę w klubie, Real zdobył 14 punktów. Drużyna jest, wliczając Puchar Króla, niepokonana od siedmiu spotkań. Seria jest imponująca, w pokonanym polu zostały Levante, Villarreal, Huesca i Betis, a w meczu pucharowym Mallorca. W ligowej tabeli szóste miejsce, w perspektywie spotkanie w następnej kolejce z będącym w ogromnym kryzysie Realem Madryt.

Styl gry zespołu uległ zmianie, to jest widoczne gołym okiem. Przypisywane jest to również Brazylijczykowi. Wydaje się, obserwując z boku, że pewnie niedługo zostanie nazwany cudotwórcą.

Jakkolwiek nie nazwać tego, co nastąpiło w Valladolid, wygląda, że już od początku pracy Ronaldo wywiera pozytywną presję czy to na piłkarzach, czy pracownikach klubu. Taka postać dodaje pewności siebie w poczynaniach, a jeżeli jest to jeszcze widoczne w ligowej tabeli, korzyści są wymierne.

Co na to ekspert?

Cała historia z Ronaldo i jego rządami w Valladolid skłoniła mnie do zasięgnięcia opinii kogoś, kto La Ligę zna na wylot. Oto, co na ten temat sądzi dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, Dominik Piechota.

– Kiedy legendarny Ronaldo podpisywał dokumenty, według których za 30 milionów euro stał się właścicielem większościowego pakietu udziałowego w Realu Valladolid, nie spodziewałem się błyskawicznych efektów jego pracy. Przed przyjściem Brazylijczyka do klubu beniaminek miał dwa punkty w trzech meczach, ale nie zdobył ani jednej bramki. Po tym nastąpił „efekt Ronaldo”, czyli 16 zdobytych punktów na 30 możliwych i przenosiny ze strefy spadkowej do tej premiowanej awansem do Ligi Europy.

Dziś klub z Valladolid jest na szóstym miejscu i należy zastanowić się, jaki wpływ miał na to nowy właściciel. Bezpośrednio żadnego. Jego osoba miała w klubie otworzyć nowe drogi – transferowe i sponsorskie. Miał rozsławić Real w świecie i budować silną markę. Ale do tego potrzebował przynajmniej pierwszego otwartego okna transferowego – tak się wydawało.

A tymczasem „Pucela” zaczęli punktować aż miło. Na moje to po prostu poznali realia ligi, do której dopiero weszli, i nabrali ogłady w starciach z lepszymi rywalami. Ale może to być również wpływ autorytetu Ronaldo – zawodnicy widzą jego ambicję, widzą swojego idola z dzieciństwa, więc do każdego meczu podchodzą, jakby to był ich ostatni. W końcu Real Valladolid punkty wyszarpuje ambicją i zaangażowaniem, a nie wspaniałą grą. Taktyka i serducho ponad umiejętności.

Niewątpliwie to projekt, który ma przed sobą dużą przyszłość. Nie sądzę nawet, że Valladolid skończy w górnej połowie tabeli, ale z taką grą powinien spokojnie się utrzymać. I nawet jeśli Ronaldo dopiero zacznie poważną pracę, to jego aura już unosi się nad Estadio Jose Zorrilla. I jak widzimy co weekend – czują to zarówno piłkarze, jak i kibice.

Dominik patrzy na obecność Ronaldo w Valladolid bardziej sceptycznym okiem niż kibice klubu fanatycznie wierzący, że to Brazylijczyk czyni cuda. Niemniej jednak cały piłkarski światek z zaciekawieniem będzie obserwował pracę Ronaldo już nie na murawie jako piłkarz, ale jako właściciel klubu. Czas pokaże, czy w tej roli też zostanie legendą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze