Real Sociedad znów na fotelu lidera


Po sobotnim zwycięstwie Realu Madryt Real Sociedad musiał w niedzielę pokonać Celtę, by wrócić na fotel lidera

2 listopada 2020 Real Sociedad znów na fotelu lidera
tesfanews.net

Po pierwszych czterech kolejkach nic nie zwiastowało, że Real Sociedad może być po ośmiu seriach gier liderem Primera Division. Udane transfery i dobry dobór zawodników oraz trener chcący pokazać się na krajowym podwórku to bardzo duże atuty. Klub dzięki balansowi i zadyszce wielkich może sporo namieszać w tym sezonie ligi hiszpańskiej. Jednak czy puchary nie będą "probierzowym pocałunkiem śmierci"?


Udostępnij na Udostępnij na

Barcelona nadal nie jest w stanie wyjść z kryzysu. Zarząd podał się do dymisji, nieudane transfery przychodzące, transfery wychodzące za grosze i cztery mecze bez zwycięstwa w lidze. Real Madryt punktuje na krajowym podwórku, jednak idzie mu to bardzo mozolnie. Za chwilę będzie musiał więcej sił rzucić na starcia w Europie. Inaczej może się okazać, że wiosną madrytczycy zagrają w Lidze Europy z Lechem Poznań. Atletico Madryt wydaje się wyglądać najlepiej i jako jedyna drużyna nie przegrali jeszcze spotkania ligowego. Jednak wielką trójkę musi ktoś nastraszyć i zdetronizować.

Wydawało się, że takim klubem mógłby być Villarreal czy Valencia, ale obie te firmy raczej nie są w stanie nawiązać do sukcesów sprzed lat. Może w takim razie w tym sezonie „czarnym koniem” okaże się Real Sociedad. Ekipa z Estadio Anoeta nie najlepiej weszła w sezon, jednak teraz złapała rytm i regularnie punktuje. Dzięki temu przewodzi tabeli ligi hiszpańskiej. Fakt, że Real ma o jeden mecz mniej, a Atletico o dwa, jednak nie wolno zabierać Baskom tego, co sobie wypracowali.

Trener po szczeblach

Imanol Alguacil w 2011 roku pojawił się w Realu Sociedad i został trenerem juniorów. W 2013 roku został asystentem trenera drugiej drużyny. W sezonie 2014/2015 już samodzielnie prowadził rezerwy. Trzy lata później dostał szansę i został tymczasowym trenerem pierwszej drużyny. Po 103 dniach wrócił do trenowania Realu Sociedad B. Jednak to też trwało krótko, bo tylko 178 dni. Wtedy to 27 grudnia 2018 ponownie został szkoleniowcem pierwszej drużyny i pozostaje nim do dziś.

Widać, że do drugiego podejścia był przygotowany i wyciągnął wnioski z poprzedniego epizodu w Primera Division. Drużyna pod wodzą Alguacila potrafi grać ofensywnie i widowiskowo. Jednak w tym sezonie też widać, jak duży nacisk szkoleniowiec kładzie na obronę (cztery stracone gole, mniej ma tylko Atletico). Nic w tym dziwnego, jako piłkarz sam występował na pozycji defensora. Trener dostał szansę w klubie, w którym od dziewięciu lat pnie się po szczeblach coraz wyżej. Na pewno chce ją wykorzystać, toteż jego determinacja jest jedną z przyczyn dobrych wyników Basków.

Trafiony transfer

David Silva. Tego piłkarza ani w Hiszpanii, ani w Anglii, ani na całym świecie nie trzeba przedstawiać. Kiedy ogłosił, że odchodzi z Manchesteru City, którego grę kreował przez dziesięć lat, wszystkim wydawało się, że odejdzie do MLS lub do Chin zarobić pieniążki na emeryturę. On jednak uznał, że chce jeszcze pokazać, co potrafi i pojechać na Euro z Hiszpanią. Dlatego zdecydował się wrócić do swojej ojczyzny i podpisał kontrakt z Realem Sociedad. W zeszłym roku w środku dzielił i rządził Martin Odegaard i trzeba było ściągnąć kogoś, kto go zastąpi po jego powrocie do Madrytu. Lepszego następcę trudno sobie wyobrazić.

Silva zadebiutował w drugiej kolejce, wchodząc z ławki w meczu z Realem Madryt (zagrał 28 minut). Potem zaczął grać już regularnie w pierwszym składzie. Przez cztery mecze zgrywał się z drużyną i poznawał jej możliwości. Odpalił kolejkę temu, kiedy to w wygranym 4:1 spotkaniu z Huescą zanotował dwie asysty. Zaś w ten weekend, znów w wygranym 4:1 meczu, tym razem z Celtą Vigo, zaliczył pierwszą bramkę. Z meczu na mecz David Silva, jak i cały zespół wygląda coraz lepiej.

Słaby początek i puchary

Pierwsze cztery kolejki to bilans 1-2-1. Pięć punktów na 12 możliwych nie dawało nadziei na to, że Baskowie włączą się do gry o coś poważnego w tym sezonie. Jednak kolejne cztery mecze to już cztery pewne zwycięstwa, co na dzisiaj daje pierwsze miejsce w tabeli Primera Division. Myślę, że każdy kibic z Estadio Anoeta wziąłby w ciemno powtórzenie sukcesu sprzed 17 lat, jakim było wicemistrzostwo Hiszpanii.

Real Sociedad dostał się także w tym sezonie do fazy grupowej Ligi Europy. Jak na razie pokonali 1:0 chorwacką Rijekę i w takim samym stosunku bramkowym przegrali z włoskim Napoli. Gra i walka na dwa fronty może dać o sobie znać i pytanie, czy Baskowie będą w stanie utrzymać takie tempo. Ławka rezerwowych nie powala na kolana i grając co trzy dni, może jednak zabraknąć sił i umiejętności, by wygrywać kolejne mecze.

Detronizacja największych

W najbliższych kolejkach Real Sociedad zmierzy się z Granadą, Cadiz i Villarrealem. Biorąc pod uwagę aktualną tabelę, z czwartą, piątą i szóstą drużyną. W przypadku zdobycia kompletu punktów Baskowie daliby wyraźny sygnał, że będą się liczyć w tym sezonie w walce o najwyższe cele. Zadyszka Barcelony daje dodatkowe miejsce na podium, jednak pamiętajmy, że Katalończycy to nadal wielki klub i nie można ich lekceważyć, nawet pomimo obecnych wyników.

Każdy kibic w Hiszpanii, może poza tymi z Madrytu i Barcelony, liczy na to, że pojawi się kolejna duża firma, która namiesza w czołówce i pokaże, że można zdetronizować tych największych. Choć to dopiero początek sezonu, to Real Sociedad wydaje się kandydatem na taką drużynę. Pod batutą Davida Silvy Baskowie mogą być groźni dla każdego. W przypadku dalszego rozwoju sytuacji związanej z koronawirusem może się okazać, że sezon będzie skrócony. Tym samym Barcelona nie zdąży nadrobić zaległości i pojawi się szansa na naprawdę dobry wynik dla Realu Sociedad.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze