Real Madryt gasi pożar i awansuje do fazy pucharowej Ligi Mistrzów


Real Madryt bez większych problemów pokonał Borussię Mönchengladbach 2:0 po główkach Karima Benzemy i wychodzi z grupy B

9 grudnia 2020 Real Madryt gasi pożar i awansuje do fazy pucharowej Ligi Mistrzów
butfootballclub.fr

Chociaż kazał na siebie długo czekać, Real Madryt ostatecznie wychodzi z grupy B Ligi Mistrzów. Karim Benzema za sprawą dwóch strzałów głową zapewnia na Estadio Alfredo Di Stefano trzy punkty "Królewskim", a Borussia Mönchengladbach zagrała zbyt pasywnie, by postawić się przeciwnikom. Remis Interu z Szachtarem sprawia jednakże, że Niemcy i tak awansują do fazy pucharowej Champions League.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy 1 października rozlosowano grupy Ligi Mistrzów, raczej mało kto spodziewał się, że przed ostatnią kolejką w grupie B to Borussia Mönchengladbach oraz Szachtar Donieck będą w lepszej sytuacji niż Real Madryt i Inter Mediolan. Tak się jednak stało. „Królewscy” źle rozpoczęli tegoroczne zmagania w Champions League. Dwa zwycięstwa nad „Nerazzurri” dawały jednakże podstawy, by myśleć, że kryzys w europejskich pucharach jest opanowany. Kolejna porażka z Szachtarem sprawiła jednak, że mistrzowie Hiszpanii stanęli pod ścianą. Real jeszcze nigdy nie odpadł w fazie grupowej. Presja na podopiecznych Zinedine’a Zidane’a była więc ogromna.

– Myślimy wyłącznie o awansie. Nie widzę i nie widzimy innej opcji. Przygotowujemy się do wielkiego meczu. Na pewno będziemy mieć trudności, ale trzeba być nastawionym pozytywnie, myśląc o zwycięstwie i zrobieniu wszystkiego, by zdobyć te trzy punkty – mówił przed tym spotkaniem trener „Królewskich”. Kluczową dla kibiców Realu informacją przed dzisiejszym starciem był powrót do składu Sergio Ramosa. Hiszpanie bez kapitana w składzie przegrali osiem z dziesięciu spotkań w Champions League. Dla Ramosa będzie to natomiast 127. mecz w Lidze Mistrzów, co jest ósmym wynikiem w historii tego turnieju.

Borussia Mönchengladbach z kolei jest jedną z największych niespodzianek Ligi Mistrzów. „Źrebaki” szczególnie zwróciły na siebie uwagę całej Europy poprzez pokonanie Szachtara 6:0 oraz 4:0. Jeśli dodamy do tego remis z Realem, Interem i porażkę po emocjonującym meczu z tymi drugimi 2:3, wyjdzie nam obraz niezwykle groźnej i nieprzewidywalnej drużyny. Dzisiejsze spotkanie zapowiadało się więc interesująco.

Pełna dominacja Realu 

Jeśli Marco Rose, trener „Źrebaków”, miał jakąkolwiek taktykę na to spotkanie, to zdecydowanie nie spełniła ona swojej roli. Real bowiem od samego początku w pełni kontrolował mecz przy Estadio Alfredo Di Stefano. Długie utrzymywanie się przy piłce oraz ataki prawą stroną – tak wyglądała w dużym skrócie gra gospodarzy. Gdy natomiast Borussia była przy piłce, zawodnicy Realu momentalnie wysokim pressingiem odzyskiwali futbolówkę.

Pierwsze ukąszenie „Królewskich” nastąpiło już w 9. minucie. Po dośrodkowaniu Lucasa Vazqueza najwyżej do lecącej piłki wyskoczył Karim Benzema i uderzeniem głową umieścił po raz pierwszy piłkę w siatce. Stracona bramka niejako ożywiła Borussię Mönchengladbach, co poskutkowało mocnym strzałem Marcusa Thurama, który trafił w idealnie stojącego Thibaut Courtois. W 25. minucie goście stanęli przed najlepszą szansą w pierwszej części spotkania. W wyniku kontry Alassane Plea otrzymał świetne, wymijające obronę gospodarzy podanie. Francuz wyszedł jeden na jednego z bramkarzem gospodarzy, lecz lekki lob, którym wykończył tę akcję, minął nieznacznie bramkę.

Mogło być wyrównanie, a siedem minut później było 2:0. Rodrygo z prawej strony dośrodkował w pole karne. Na posterunku był ponownie Benzema, do którego obrońcy Borussii nie zdążyli nawet dobiec. W efekcie byliśmy świadkami niemal bliźniaczej bramki – były reprezentant Francji wyskoczył i głową ustalił wynik meczu.

W 39. minucie niezwykle dzisiaj widoczny Luka Modrić otrzymał piłkę w polu karnym po wrzutce Lucasa, lecz jego strzał odbił się od słupka. Pod koniec pierwszej części spotkania wicemistrz świata umieścił piłkę w siatce po ładnej akcji z rzutu rożnego, lecz bramka nie została uznana. Jeden z zawodników Realu, który konstruował atak, był bowiem na pozycji spalonej. Oscar Wendt, 35-letni lewy obrońca Borussii, nie miał łatwego życia w tym meczu.

Real wychodzi z grupy B

Widoczne ataki prawą stroną Realu poskutkowały tym, że na drugą połowę Szwed już nie wyszedł. W 49. minucie byliśmy jednakże świadkami kolejnej, bliźniaczej wręcz akcji. Atak przeprowadzony prawą stroną, dośrodkowanie do Benzemy, strzał głową. Tym razem Yann Sommer był jednak na posterunku. W okolicach 50. minuty Borussia w końcu odważyła się i zaczęła konstruować akcje ofensywne. To sprawiło, że „Źrebaki” zaczęły grać odważniej, a w polu karnym przeciwnika pojawiło się więcej zawodników gości. Niestety niemiecka drużyna nie wykreowała żadnej klarownej sytuacji.

W 73. minucie byliśmy świadkami najlepszej okazji na podwyższenie prowadzenia przez Real Madryt. Toni Kroos dośrodkował w pole karne, Sergio Ramos uderzył głową, Sommer obronił ten strzał, a dobitka Benzemy odbiła się od poprzeczki. Kilka minut później natomiast Lucas Vazquez uderzył w słupek. 

W końcowych minutach Real w pełni kontrolował spotkanie, a Borussia wyglądała na drużynę, która nie angażowała się w grę, gdyż miała świadomość, że i tak awansuje dalej. Tak też się stało, bowiem Inter Mediolan bezbramkowo zremisował z Szachtarem Donieck. To oznacza, że „Nerazzurri” kończą tegoroczną edycję Ligi Mistrzów na ostatnim miejscu w tabeli, co jest dużym rozczarowaniem. Real natomiast wybrnął ze sporych problemów, do których sam doprowadził poprzez porażki z Ukraińcami. 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze