Na europejskich stadionach piłkarskich często dochodzi do rasistowskich zachowań ze strony kibiców. Sami zawodnicy przed meczami, pozując do zdjęć robionych na murawie, przedstawiają baner z napisem „No to racism”. Mimo to takie wybryki ze strony fanów są cykliczne. 17 stycznia w meczu 18. kolejki Eredivisie, podczas którego rywalizowały ze sobą ekipy ADO Den Haag i Ajaksu Amsterdam, kibice z Hagi dopuścili się tego nikczemnego zachowania.
Ludzie znający się na holenderskim futbolu wiedzą, że kibice ADO Den Haag i Ajaksu Amsterdam nie darzą się sympatią. Zawsze, gdy do Hagi przyjeżdża ekipa aktualnego wicemistrza Holandii, ma miejsce wielka mobilizacja fanów „Bocianów”. Jednak nic nie jest w stanie wytłumaczyć zachowania, jakie zaprezentowali w sobotę 17 stycznia podczas meczu 18. serii gier.
Przez większą część meczu dopuszczali się rasistowskich zachowań w kierunku piłkarza z drużyny gości – Riechedly’ego Bazoera. Na stadionie można było usłyszeć odgłosy rodem z dżungli wykrzykiwane w stronę młodego gracza. Oprócz tego typu zachowań fani miejscowej drużyny (bo nie można nazwać ich kibicami) obrażali Bazoera przyśpiewkami i okrzykami.
Zdegustowany śpiewami z trybun był trener Ajaksu Frank De Boer. Po meczu powiedział: – Nie mogłem w to uwierzyć. Przecież w zespole ADO także występują czarnoskórzy zawodnicy. Podobne zdanie mieli wszyscy zawodnicy z Amsterdamu. Kapitan „Joden”, Joel Veltman, pochwalił swojego kolegę, mówiąc: – Szacunek dla niego, że przy tym wszystkim nie oszalał. Miał tylko jeden słabszy moment w czasie meczu.
Veltmanowi trzeba przyznać rację. Mimo młodego wieku (19 lat) Bazoer jest człowiekiem bardzo silnym psychicznie. Niejeden bardziej doświadczony gracz nie wytrzymałby takiego napięcia.
Swojego kolegę z zespołu chwali także lider linii pomocy, Nemanja Gudelj, mówiąc: – Dobrze, że Bazoer potrafił w tej sytuacji pozostać spokojnym. Oglądając, jak Riechedly sobie z tym radzi, mogliśmy spostrzec, jak silną jest osobą.
O komentarz na temat całej sytuacji poproszono arbitra spotkania – Pola van Boekela. Nie może dziwić fakt, że nie pochwalił zachowań trybun, lecz dodał przy tym: – Inicjatywa przerwania spotkania jest po stronie klubu. ADO zdecydowało, by kontynuować grę. Jestem zadowolony z tego, że ta decyzja nie należy już do sędziego. Mamy już wystarczająco dużo wydarzeń na boisku, których nie możemy przeoczyć.
Najgorsze w całej sytuacji jest to, że nikt nie był w stanie przemówić kibicom do rozsądku. Podczas meczu próbował reagować spiker, lecz na nic się to zdało. Jak mówi pan van Boekel, gdyby nie było inicjatywy spikera, mecz musiałby zostać przerwany.
Sam zainteresowany – Riechedly Bazoer – również zgłosił arbitrowi złe zachowanie kibiców.
Co ciekawe, kilka dni po meczu na rasizm w Holandii zareagował były bramkarz między innymi Sparty Rotterdam i PSV Eindhoven – Khalid Sinouh. Na swoim koncie na Twitterze napisał: – Kibice Den Haag i Feyenoordu są jednymi z najbardziej rasistowskich kibiców w Holandii. Wpis ten wywołał duże zamieszanie wśród kibiców obu drużyn. Jednak Sinouh dodał później, że nie widzi w tym komentarzu nic złego, bo przedstawił tylko rzeczywistość.
Całą sytuacją zajmuje się już holenderska federacja. Przeciwko klubowi z Hagi zostało wszczęte postępowanie w sprawie rasistowskich zachowań kibiców. Na pewno ADO musi liczyć się z surowymi karami. Możliwe jest nawet zamknięcie stadionu.