Były reprezentant Polski po meczu z Polonią był w bardzo złym humorze. Na boisku walczył dzielnie, miał okazje do strzelenia bramek, ale ostatecznie się nie udało. Nowy nabytek Lechii znalazł chwilkę czasu, żeby odpowiedzieć na palące pytania.
Sezon nie zaczął się tak, jakby sobie tego życzyli kibice Lechii, ale trzeba się po tym podnieść. Jakie są perspektywy na najbliższą przyszłość?
Perspektywy są takie, że niedługo kolejny pojedynek ligowy, w którym trzeba zagrać jak najlepiej. Pierwsze pół godziny ustawiło mecz, szybko stracone bramki zrobiły swoje. Okazje, żeby strzelić więcej, były, ja miałem szansę, Razack miał szansę… Gdy doprowadziliśmy do remisu, wydawało się, że jest możliwość wygrać. Szkoda, że nie daliśmy rady.
Kto w tym meczu był tak naprawdę lepszy? Czy czuliście, że zrobiliście wszystko, aby zwyciężyć?
Bez wątpienia zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać to spotkanie. Mecz układa się różnie i akurat tego, że się nie staraliśmy, nikt nie może nam zarzucić. Polonia strzeliła bramkę na 2:1 i cofnęła się, a my próbowaliśmy się przebić. Były sytuacje lepsze, gorsze, ale jednak były. Szkoda, że nie udało się wygrać, szczególnie że kibice wspaniale nas wspierali.
Pod koniec meczu miał Pan okazję strzelić gola, ale lob wpadł prosto w ręce bramkarza.
Zobaczyłem, że bramkarz Polonii wychodzi i chciałem go przelobować, ale uderzyłem nieczysto, golkiper zdążył się wrócić i złapać piłkę. Szkoda, że nie wyszło.
Jakie rady dawał Wam trener podczas przerwy, kiedy przegrywaliście 1:2?
Mówił głównie o tworzeniu sytuacji, bo tych nam brakowało w pierwszej połowie. Mieliśmy dążyć do większej liczby akcji bramkowych i rzeczywiście, w drugiej połowie było z tym lepiej, ale ostatecznie skończyło się na porażce.
Jak ocenia Pan nową drużynę Polonii?
To nie do mnie pytanie, proszę pytać trenera Stokowca.
Czy Lechia Gdańsk to już ostatni przystanek w Pana piłkarskiej karierze? Czy do futbolowej emerytury jeszcze daleko?
Gdybym chciał pójść na emeryturę, to bym poszedł. Gram dla ambicji i przyjemności.
Z Gdańska – Arkadiusz Pawłowski/iGol.pl