Piątkowy mecz 8. kolejki Fortuna 1. ligi pomiędzy Odrą Opole a Chrobrym Głogów zostanie na długo w pamięci sympatyków piłki nożnej, którzy przybyli na to spotkanie. Ostatni dzień wakacji sprawił, że na to widowisko przybyło 1326 osób. Również na stadionie obecny był dziennikarz naszej redakcji, który obserwował mecz z trybuny prasowej i specjalnie przygotował z tego wydarzenia krótki reportaż.
Odrodzenie Odry
Pierwsza połowa
Piękne widowisko zafundowali nam zawodnicy z Opola, wygrywając przed własną publicznością 3:0 z Chrobrym Głogów. Prowadzenie drużynie gospodarzy dał Krzysztof Janus, strzelając gola już w 17. minucie spotkania. Piłkarz Odry, przy biernej postawie obrońców rywali, celnie uderzył zza pola karnego z okolicy 20. metra. Gol ten dał drużynie spokój w rozgrywaniu akcji i utrzymywaniu się przy piłce. Drużyna Mariusza Rumaka poszła za ciosem i druga bramka wpadała po kolejnych ośmiu minutach. Po błędzie obrońcy z Głogowa, który wybił piłkę wprost pod nogi przeciwnika. Sytuację wykorzystał Rafał Niziołek, który ruszył na bramkę, i po chwili Mateusz Abramowicz wyciągał drugi raz piłkę z siatki. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się 2:0.
Druga połowa
Po 15 minutach na murawę wybiegli jako pierwsi piłkarze Chrobrego Głogów zmotywowani przez trenera Grzegorza Nicińskiego. Po pierwszych minutach spotkania chcieli szybko odrobić straty, lecz czujna defensywa Odry nie pozwoliła na to. Szybko wrócił do szatni zawodnik Michał Ilków-Gołąb, który w 56. minucie otrzymał drugą żółtą kartę, a w konsekwencji zobaczył czerwony kartonik. Ta sytuacja całkiem pogrążyła drużynę z Dolnego Śląska. W 68. minucie gospodarze dobili rywali. Po wrzucie piłki z autu Mariusz Rybicki ruszył w pole karne i został nieprzepisowo zatrzymany przez rywali. Sędzia podyktował rzut wolny, do którego podszedł Niziołek. Bramkarz gości Mateusz Abramowicz był bliski interwencji, miał piłkę na dłoni, lecz strzał w prawy górny róg okazał się za silny i jednak wpadła ona do siatki. Przy stanie 3:0 piłkarze z Opola mogli w końcówce kontrolować sytuację na boisku i powoli zaczynać się cieszyć z długo wyczekiwanej wygranej.
– W pierwszej połowie szczególnie rozegraliśmy dobre spotkanie. Kontrolowaliśmy ten mecz, oczywiście później czerwona kartka zaważyła na tym, jak faktycznie ten mecz się ułożył, ale do czerwonej kartki również dominowaliśmy. Moi piłkarze w końcu skoncentrowali się na tym, co jest istotne – na podaniu, na przyjęciu, to, co jest fundamentem w piłce, i przez to udało nam się skontrolować to spotkanie. Cieszy mnie podstawa skrzydłowych, którzy w końcu wrócili na dobre tory. Myślę, że duża ich zasługa w kreowaniu ofensywnych akcji – mówił trener Odry Opole Mariusz Rumak podczas konferencji prasowej po meczu.
„Ostatni dzwonek”
Piękny gest ze strony klubu Odra Opole, który przed meczem zorganizował zbiórkę przyborów szkolnych na rzecz domów dziecka z województwa opolskiego. Kibice przybywający na stadion mogli wspomóc akcję, zostawiając przed wejściem zeszyty, kredki, mazaki, długopisy, piórniki i rzeczy, które przydadzą się dzieciom podczas nadchodzącego wielkimi krokami roku szkolnego. Zebrane dary zostaną przekazane w najbliższym czasie przez zawodników Odry Opole wychowankom domów dziecka. Podczas trwającego meczu najmłodsi kibice zostali również obdarowani planem lekcji z logo klubu.