Ekstraklasa jaka jest, każdy widzi. Po jej boiskach biegają piłkarze lepsi i gorsi, a tym razem krytycznym okiem zerkamy na skrzydłowych. Ranking ten będzie nietypowy, chcąc docenić zarówno lewo, jak i prawoskrzydłowych, znaleźliśmy w nim miejsce dla aż sześciu piłkarzy.
Futbol ewoluuje – tak, nawet u nas! Próżno już szukać klasycznych bocznych pomocników przyklejonych do linii bocznej i wstrzeliwujących piłkę w pole karne. Taki typ piłkarza dogorywa gdzieś na peryferiach futbolu (pomijając rzecz jasna takich graczy jak Albrighton czy Navas). Dlatego chcemy uniknąć podziału na flanki i prezentujemy nasz ranking najlepszych skrzydłowych ekstraklasy sezonu 2015/2016!
- Kamil Mazek
Jak na ekstraklasowego debiutanta sezon z kategorii tych nie najgorszych. Imponował nie tylko swoją walecznością czy szybkością, ale także boiskową inteligencją. Kolejny z młodych gniewnych wypuszczonych w świat przez Waldemara Fornalika. Kolejny chorzowski młodzian, przed którym piłkarski świat stoi otworem. Cztery asysty i trzy bramki, w tym jedna, z meczu w Niecieczy, którą zapamiętamy szczególnie. Wynik, który Mazek jest w stanie wyśrubować.
https://www.youtube.com/watch?v=qx6_g0CNZ6k
- Michał Kucharczyk
Patrzymy w liczby, wow! Kucharczyk zagrał kolejny równy sezon, w którym zdobył sześć bramek. Siedem asyst, kolejna spora cegiełka dołożona do sukcesu, jakim jest mistrzostwo Polski. Jednak cały ten dorobek przysłania jedna, rażąca wada. Kucharczyk wciąż jest Kucharczykiem. Chaotyczny, niedokładny, z ogromnymi brakami technicznymi, które nadrabia, z powodzeniem zresztą, dynamiką, agresją i zaangażowaniem. Jednak czy na skrzydłowego mistrza kraju to nie za mało?
- Michał i Mateusz Mak
Czyli popularne „Maczki”! Nie mamy serca, aby znów ich rozdzielać, dlatego nasza kapituła postanowiła usadowić ich ex aequo na czwartym miejscu. W tym sezonie może nie byli prawdziwymi „BigMakami”, ale na miano piłkarskich „WieśMaków” również nie zasłużyli. Mateusz nieco zdystansował Michała, jeśli chodzi o statystyki, ale oglądając mecze gdańskiej Lechii widać było, że Michał ma spory wpływ na grę swojego zespołu. Dziś, po raz kolejny, mogą zaśpiewać sobie, że są „tacy sami”.
- Flavio Paixao
O ile Maków – bliźniaków – nie chcieliśmy rozdzielać i mieliśmy do tego uzasadnione przesłanki, o tyle Flavio i Marco nadawali w tym sezonie na zupełnie innych falach. 11 bramek (5 dla Śląska i 6 dla Lechii). Nie udało się awansować do europejskich pucharów, ale być może dla gdańskiej ekipy było jeszcze za wcześnie. Osiem razy otwierał kolegom drogę do bramki rywali. Trzecie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej. Nic dodać, nic ująć.
https://www.youtube.com/watch?v=VsqjXaL2r34
- Guilherme
Brazylijczyk był zarówno efektowny, jak i efektywny. Asysta do Hamalainena w meczu z Pogonią – cud, miód i orzeszki. Fantastyczna lewa noga, zaangażowanie, które niejednokrotnie w Legii podkreślano. Umiejętność przystosowania się do każdych boiskowych warunków – chyba nie ma pozycji w drugiej linii (i nie tylko), na której Gui nie byłby sprawdzany, i na której nie wypadłby dobrze. Kluczowa postać warszawskiego zespołu, trudno sobie wyobrazić Legię bez Guilherme.
- Bartosz Kapustka
Chyba bez zaskoczenia, nikt nie mógł się spodziewać innego werdyktu. Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy zawodnik Cracovii, reprezentant Polski, niemalże pewniak do wyjazdu na Euro. I to wszystko w wieku zaledwie 19 lat. Piłkarsko absolutnie najlepszy z całej szóstki (siódemki). Luz, jaki pokazuje na placu, technika, dzięki której może robić z piłką rzeczy nieosiągalne dla innych – właśnie dlatego wpadł w krąg zainteresowań trenera Nawałki. Dokładając do tego jego ogromny postęp w grze defensywnej i sporą uniwersalność, mamy materiał na piłkarza, którego ekstraklasa uwielbia, ale który miejsca w niej nie zagrzeje. Ale na razie cieszymy się, że możemy go oglądać.
https://www.youtube.com/watch?v=Cx9yDSnUAPY