We wczorajszym drugim ćwierćfinale mistrzostw świata w RPA, Ghana przegrała po rzutach karnych z Urugwajem. Selekcjoner reprezentacji z Czarnego Lądu, Milovan Rajevac, stwierdził, że szczęście tego dnia sprzyjało „Charruas”.
O awansie do kolejnej rundy mundialu zadecydowała seria rzutów karnych, w której lepsi okazali się Urugwajczycy. Ghana mogła wcześniej wygrać to spotkanie, ale w 120. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Asamoah Gyan. Szkoleniowiec afrykańskiej ekipy nie mógł pogodzić się z porażką odniesioną w takich okolicznościach. – Sądzę, że mieliśmy więcej okazji do zdobycia bramki niż nasi rywale, ale taki jest futbol. To był dla nas trudny mecz, bo w poprzednim spotkaniu również walczyliśmy przez 120 minut. Mieliśmy historyczną okazję na dotarcia do półfinału mundialu, lecz jej nie wykorzystaliśmy. Chciałbym pogratulować Urugwajowi – powiedział szkoleniowiec „Czarnych Gwiazd”.
Ghana powtórzyła sukces Kamerunu i Senegalu, osiągając ćwierćfinał mistrzostw świata. Selekcjoner Afrykanów żałuje, że jego podopieczni nie zdołali uszczęśliwić kibiców, którzy trzymali kciuki za jego zespół. – Cała Afryka nas wspierała i zwycięstwo byłoby czymś wspaniałym. Jesteśmy dumni z naszego osiągnięcia. To jest sport, ale nikt nie zasługuje na porażkę w takim stylu – dodał Milovan Rajevac.
