Pod koniec minionego sezonu stało się jasne, że Rafał Pietrzak nie przedłuży umowy z krakowską Wisłą. Po dobrym sezonie lewy obrońca był zdeterminowany, aby rozpocząć karierę za granicą. Mało kto wyjeżdża z naszej ligi w wieku 27 lat, a zatem była to dla niego ostatnia szansa na zagraniczny transfer. Liga belgijska w ostatnich latach nieco straciła na popularności wśród polskich piłkarzy, ale niektórzy z nich na dobre zapisali się na kartach jej historii.
Z nowym zespołem Pietrzak związał się 3-letnim kontraktem. Zanim jednak przeniósł się do Belgii, kilkukrotnie odrzucił oferty gry w Legii Warszawa. To pokazuje, jak bardzo zależało mu na spróbowaniu swoich sił za granicą.
✍🏽 Annonce Transfert ✍🏽
Rafal Pietrzak signe pour trois ans à l’Excel ! 🔴⚪️
🇵🇱 Polonais
ℹ️ Arrière Gauche
🔁 Wisła Krakau
🎂 30 janvier 1992Plus d’infos ➡️ https://t.co/3PcNSTN9OA#RoyalExcelMouscron#Transfert pic.twitter.com/xNSkUBJqOv
— Royal Excel Mouscron (@ExcelMouscron) July 18, 2019
Polacy w Belgii
Liga belgijska od lat sprzyjała naszym rodakom. Najlepszym tego przykładem jest Włodzimierz Lubański, który do dziś uchodzi za legendę Lokeren. Skupmy się jednak na najnowszej historii. Od połowy lat 90. w belgijskiej najwyższej klasie rozgrywkowej zagrało łącznie 28 Polaków.
Najwięcej meczów w Eerste Klasse rozegrali bracia Żewłakowie. Marcin w czterech klubach (KSK Beveren, Excelsior Mouscron, KAA Gent, FCV Dender EH) wystąpił w 254 spotkaniach, Michał zaś, grając w trzech zespołach (KSK Beveren, Excelsior Mouscron), wybiegł na boisko w 213 meczach.
Szczególnie pozytywnie Polacy zapisali się w historii Anderlechtu. Oprócz Michała Żewłakowa w barwach “Fiołków” występowali Marcin Wasilewski i Łukasz Teodorczyk. Popularny “Wasyl” w ciągu swojego sześcioletniego pobytu w stolicy Belgii stał się ulubieńcem kibiców. Swoją walecznością i zadziornością porywał tłumy, a jego powrót po koszmarnym złamaniu nogi był oznaką niezłomnego charakteru. Kibice Anderlechtu nie zapomnieli o Wasilewskim i za każdym razem, gdy pojawiał się na Stade Constant Vade Stock, witali go owacją na stojąco. Tak było chociażby po zdobyciu przez Leicester City z Polakiem w składzie mistrzostwa Anglii.
Łukasz Teodorczyk w Brukseli spędził dwa sezony. Wystarczyło to do zdobycia korony króla strzelców i sięgnięcia po mistrzostwo Belgii. Dla Anderlechtu zdobył łącznie 37 bramek i dzięki temu wzbudził zainteresowanie wielkich klubów. Wątpliwości budziły jedynie jego pozaboiskowe zachowania. Niemniej jednak tytuł najskuteczniejszego strzelca Jupiler Pro League jest sporym osiągnięciem.
Byli też i tacy, którzy na dłuższą metę w Belgii nie zaistnieli. Waldemar Sobota, Rafał Wolski, Filip Starzyński czy Seweryn Michalski to tylko kilku graczy, którzy albo nie dostali poważnej szansy w lidze belgijskiej, albo otrzymali ją, lecz jej nie wykorzystali.
Są i tacy, którzy z Belgią związali swoje życie po zakończeniu kariery. Najlepszym przykładem jest wspomniany już Włodzimierz Lubański. Inną ciekawą osobą jest bramkarz Aleksander Kłak, który po zakończeniu kariery został kierowcą autobusu miejskiego w Antwerpii.
Kilka słów o klubie
Royal Excel Mouscron powstał w 1921 roku. Przez wiele lat drużyna występowała pod nazwą Royal Racing Club de Péruwelz. W ciągu niemal 90 lat swojej historii klub pałętał się po niższych szczeblach belgijskiego futbolu. Przełom nastąpił w 2009 roku, kiedy to z rozgrywek Jupiler Pro League wycofany został Excelsior Mouscron (niegdyś klub braci Żewłakowów). Podjęto decyzję o połączeniu obu zespołów z Mouscron i tak powstał Royal Excel Mouscron. Nowo powstały klub rozpoczął marsz w górę i w 2014 roku awansował do ekstraklasy.
W najwyższej klasie rozgrywkowej “Les Hurlus” plasują się zwykle w dolnej połowie tabeli. Ostatni sezon był jednak całkiem niezły, bo udało się go zakończyć na 10. miejscu w stawce. Niemniej jednak nic nie wskazuje, by w nadchodzącym sezonie ekipa ze stadionu Le Cannonier powalczyła o coś więcej.
Trenerem od lipca tego roku jest Bernd Hollerbach. Były trener HSV Hamburg zastąpił Franka Defaysa. Kadra nowego klubu Rafała Pietrzaka charakteryzuje się tym, że jest tam wielu obcokrajowców, bo aż 16. Niebawem przekonamy się, jak przebiegnie aklimatyzacja Polaka w nowym otoczeniu i czy międzynarodowe towarzystwo będzie sprzyjać naszemu reprezentantowi.
Rywalami do gry w podstawowym składzie dla Polaka będzie Nemanja Antonov. W zeszłej kampanii na lewej stronie defensywy często dochodziło do roszad. W fazie zasadniczej sezonu częściej grał Nikola Gulan ( nie przedłużono z nim kontraktu), natomiast w play-off więcej minut na koncie miał Antonov. Szanse na regularną grę dla Pietrzaka są spore, gdyż jego rywal nie sprawia wrażenia zawodników, którzy wyraźnie przewyższaliby pod względem umiejętności naszego rodaka.
Prawdziwa weryfikacja
Jak dotąd Pietrzak dwukrotnie wystąpił w reprezentacji Polski. Jego transfer do mocniejszej ligi jest dobrą informacją dla Jerzego Brzęczka. Polska reprezentacja od lat zmaga się z problemem obsadzenia lewej obrony. Jeśli Rafał Pietrzak będzie regularnie grał w solidnym belgijskim klubie, to niewykluczone, że selekcjoner da mu więcej okazji do zaprezentowania się w narodowych barwach.
Przed Pietrzakiem wielka szansa. Losy w Polaków w Belgii pokazują, że Jupiler Pro League jest ligą, w której można wznieść się na wyższy poziom, ale też można w niej łatwo przepaść. Ligowy przeciętniak, którego barwy zasilił wychowanek Zagłębia Sosnowiec, wydaje się właściwym miejscem na dalszy rozwój.
Nie da się ukryć, że Rafał Pietrzak w dobrej formie przydałby się reprezentacji. Regularna i dobra gra w lidze belgijskiej są konieczne, aby mógł on na stałe zadomowić się w narodowej drużynie. Jupiler Pro League rusza w najbliższy weekend. Warto śledzić w niej śledzić poczynania polskiego defensora.