Radosny futbol przegrywa


Emocje po Pucharze Narodów Afryki już chyba opadły. Nie chcę podsumowywać całej imprezy, choć uważam, że wypadła całkiem dobrze. Bardziej wykorzystałbym ten afrykański czempionat jako podstawę do krótkich rozważań – czy radosny futbol ma jakiś sens bez taktyki?


Udostępnij na Udostępnij na


Oglądając przez równy miesiąc afrykańskie gwiazdy można odnieść wrażenie, jak ich kontynent jest zacofany w stosunku do naszego, co widać nawet w piłce nożnej. Mówię tutaj oczywiście głównie o taktyce. Większość spotkań to był miły, radosny i podwórkowy futbol. Najwięcej bramek padało po błędach defensywy, złym ustawieniu się stoperów, czy po ich kuriozalnych wybiciach, wynikających oczywiście z braku doświadczenia. Pamiętacie gola z meczu o 3. miejsce, którą zdobył Owusu-Abeye? Po prostu rozpędził się, przebiegł obok obrońców i zdobył bramkę. Taki Ferdinand czy chociażby Cannavaro, a nawet nasz Arkadiusz Głowacki zatrzymali by pewnie Ghanijczyka zanim dostałby piłkę do nogi.

Owszem. Bardzo miło ogląda się taki zacofany futbol, bo po prostu jest szybki, ładny dla oka i przede wszystkim prosty, bez jakichś tam taktycznych niuansów. Ale czy w taki sposób można wygrywać turnieje? Otóż nie, o czym przekonała wszystkich boleśnie reprezentacja Egiptu pod wodzą Hassana Shehata. U nich było po prostu widać mądrość wypływającą z gry, dobre ustawianie się, rozsądne rozegranie piłki. Kto chce więcej argumentów, niech oglądnie półfinałowe spotkanie pomiędzy Egiptem, a Wybrzeżem Kości Słoniowej. „Faraonowie” wypunktowali na każdym polu przeciwników udanymi kontrami i ograniczeniem ich swobody taktycznej. Co poradzić, to jest obecny futbol, najpierw uniemożliwić przeciwnikowi zdobycie gola, a potem postarać się o własnego. Egipt wygrał PNA bo zagrał nie najładniej, a najefektywniej. No chyba, że pomogła im w triumfie krowa, którą złożyli w ofierze.

To nie ulega wątpliwości, że ładny futbol powoli zanika, dlatego tak wszyscy go oczekujemy, czy wręcz żądamy go. Ale jak mawia Artur Wichniarek: wygrywa ten, kto strzela bramki, nie kto ładnie wygląda.
Piłkarze z Afryki powinni rządzić piłkarskim światem. Wszyscy znakomicie rozwinięci fizycznie, większość kapitalna technicznie. Jednak nie robią tego, ponieważ brak im futbolowej ogłady, wpojenia podstawowych zasad oprócz tych, że bramki są dwie, a na boisku gra się jedną piłką przez 90 minut.

Komentarze
Arkadiusz Przybyłkiewicz (gość) - 16 lat temu

Sam Jose Mourinho ostatnio powiedział, że jego
zdaniem reprezentacja z Afryki może w najbliższym
czasie dojść do półfinału Mistrzostw Świata. A to
byłby już niemal pewny medal. Co prawda nie spełniła
się przepowiednia Pelego, że do końca XX wieku ktoś z
Afryki będzie mistrzem, ale wszystkie znaki na ziemii
i niebie wskazują, że niedługo może to się zmienić.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze