Do czterech razy sztuka. Tak powiada się w stolicy Kantabrii – Santander, gdzie miejscowy Racing od czterech lat próbował awansować na zaplecze hiszpańskiej ekstraklasy. Kibice nie muszą już dłużej czekać, w końcu się udało. Swoją drogą Racing Santander to jeden z najbardziej znanych klubów z Hiszpanii, dla którego gra na tak niskim szczeblu jak Segunda Division B (3. liga) była niczym banicja. Ostracyzm z futbolowej społeczności. Jednak w nadchodzącym sezonie „Racinguistas” zagrają już w Segunda Division i na pewno spróbują powalczyć o powrót na hiszpańskie salony. A pomóc w tym ma m.in. Luca Zidane.
Był rok 2012. Racing Santander zajął ostatnie, 20. miejsce w La Liga i z hukiem spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej. W całym sezonie 2011/2012 wygrał tylko cztery spotkania, a do bezpiecznego, 17. miejsca stracił ostatecznie 15-naście punktów. Kolejny rok wcale nie był lepszy. Zespół z Kantabrii powtórzył scenariusz z poprzedniego sezonu i ponownie spadł do niższej dywizji. Pierwszy raz w historii zaliczył drugi kolejny z rzędu spadek.
Niby szybko wrócił na zaplecze Primera Division, ale też równie szybko ponownie z niej spadł. I tym razem utknął w niej na dokładnie cztery lata. Bez ogromnych pieniędzy z tytułu praw telewizyjnych, bez licznych sponsorów czy partnerów biznesowych trudno jest funkcjonować klubowi, który przez lata – wtedy jeszcze nie tak odległe – grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, a nawet w Pucharze UEFA.
No cóż, taki jest los zespołu, który przeżywa kryzys.
Walka o awans
W sezonie 2015/2016 Racing Santander po raz siódmy w swojej historii przystąpił do gry na trzecim szczeblu rozgrywek. Jednym z przejawów kryzysu drużyny z Kantabrii była rewolucja w kadrze. Po nieudanym poprzednim sezonie (tj. 2014/2015) do „Racinguistas” dołączyło aż 18 nowych piłkarzy, co w dużej mierze wymuszone było złą sytuacją finansową. Mimo to wygrali swoją grupę i awansowali do play-offów. Jednak szybko w nich polegli.
Wydawało się, że wystarczy tylko poprawić kilka detali i już w następnym roku uda się awansować do Segunda Division. Jednak nic bardziej mylnego. Stabilizacja nie nastąpiła. W sezonie 2016/2017 do Racingu Santander dołączyło 17 nowych zawodników oraz pięciu młodych piłkarzy z drużyny rezerw. Kolejny zaciąg nowych twarzy nie zapewnił oczekiwanego sukcesu. Ponownie nie udało przebrnąć się przez play-offy. Ale, co warto podkreślić, kilku zawodników, takich jak: Ivan Crespo czy Cesar Diaz do dziś występują w ekipie z Kantabrii.
Dopiero w minionym sezonie udało im się dopiąć swego. Racing Santander po długich czterech latach powrócił na zaplecze La Liga, gdzie zagra po raz 35 w swojej historii.
Cel na ten sezon?
Głównym celem „Racinguistas” na pewno nie jest awans do Primera Division. Wiadomo, to ich marzenie – dawno ich tam nie było – ale należy podejść do tego z należytym spokojem. W tym sezonie muszą skoncentrować się przede wszystkim na tym, aby pozostać w Segunda Division na kolejny rok, ustabilizować klub zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. Później można myśleć o zrobieniu kolejnego kroku. Kroku w kierunku hiszpańskiej elity.
Według portalu Transfermarkt Racing Santander posiada obecnie jedną z najstarszych kadr w SD. Średnia wieku w 20-osobowym zespole wynosi 28,2. Na pewno nie jest to kadra z potencjałem. To raczej zbiór doświadczonych zawodników, którzy mogą pomóc w utrzymaniu na zapleczu La Liga, ale nic więcej. Natomiast jeśli chodzi o łączną wartość piłkarzy, to Racing Santander jest na szarym końcu ligowej stawki. Mniej wartościowe kadry od zespołu ze stolicy z Kantabrii mają tylko trzej pozostali beniaminkowie. Jednak najprawdopodobniej „Racinguistas” zostaną jeszcze wzmocnieni.
Jak dotychczas do Racingu Santander na podstawie wolnego transferu dołączyli Nuha Marong oraz Abraham Minero. Pierwszy z nich gra na pozycji środkowego napastnika i przeszedł z Atletico Baleares, dla którego w poprzednim sezonie zdobył w sumie 13 goli i zaliczył siedem asysty (licząc rozgrywki 3. ligi oraz play-offy). Drugi zaś występuje na pozycji lewego obrońcy czy też lewego pomocnika. Minero to 33-letni, doświadczony piłkarz, który ostatnie dwa lata spędził w Gimnasticu Tarragona, gdzie w zeszłym sezonie pełnił funkcję kapitana.
Poza tym Racing Santander wypożyczył takich zawodników, jak: David Carmona (Cadiz CF), Moi Delgado (Real Valladolid) oraz Luca Zidane (Real Madryt). Zdecydowanie najciekawszym piłkarzem wydaje się ten ostatni. Nie tylko dlatego, że jego ojcem jest legendarny „Zizou”, ale też z miejsca stał się najbardziej wartościowym zawodnikiem klubu. Jednak niełatwo będzie wygryźć mu Ivana Crespo, który jest niezwykle doświadczonym bramkarzem – ma 34 lata – ale też jest kapitanem kantabryjskiego zespołu.
Racing Santander i przygotowania
W 53. minucie drugiego spotkania przygotowawczego, przeciwko Realowi Sociedad, Ivan Crespo doznał kontuzji kostki i na placu gry pojawił się Zidane, który pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. W pierwszym meczu przed sezonem natomiast Zidane – w swoim debiucie – obronił rzut karny. Z takim bramkarzem, a właściwie dwoma golkiperami – Ivan Crespo w poprzednim sezonie zachował czyste konto w 24 z 45 meczów – można myśleć co najmniej o pozycji w środku tabeli.
Podopieczni Ivana Ani zagrali już z Culturalem Guarnizo, wspomnianym Realem Sociedad San Sebastian, CD Cayon oraz Realem Valladolid. Trzy pierwsze mecze wygrali, nie tracąc w nich ani jednego gola. Natomiast z klubem Ronaldo już sobie nie poradzili i ponieśli pierwszą w tych przygotowaniach porażkę. Kolejnymi przeciwnikami „Racinguistas” będą Deportivo Alaves, Athletic Bilbao oraz Logrones. Wszystko po to, aby jak najlepiej przygotować się do nadchodzącego sezonu.
Kluczem do udanego sezonu będzie dobry start, tak jak rok temu, kiedy to przegrali dopiero w 9. kolejce. W sumie tylko cztery razy zeszli z boiska na tarczy. Jednak tym razem będzie o wiele trudniej. Zwłaszcza że pierwszy test od razu będzie z wysokiego C, ponieważ rywalem „Zielono-białych” będzie Malaga, drużyna, której ambicje sięgają gry w La Liga.
w jaki sposób awansował? z tego co widziałem przegrał finał baraży