Liga Mistrzów? Brak. Nowy trener? Brak. Transfery? Brak. Nowy stadion? Odłożony w czasie. Niepowodzenie to słowo niewystarczająco określające ostatnie poczynania Chelsea – w klubie ze Stamford Bridge wszystko idzie jak po grudzie. Humorów kibicom nie poprawia nawet zwycięski finał pucharu Anglii, który miał być pożegnalnym spotkaniem Antonio Conte.
Dziwny sezon
Choć na przestrzeni całej kampanii Chelsea miała wiele wzlotów i upadków, to ostatecznie sezon zakończyła poza wielką czwórką. Nieobecność drużyny Antonio Conte w Lidze Mistrzów jest ogromnym ciosem dla zespołu, który nie zagra w najważniejszych klubowych rozgrywkach już drugi raz w ciągu ostatnich trzech sezonów.
Porażka z Barceloną w Lidze Mistrzów została nieco zapomniana po zwycięstwie nad Manchesterem United w finale pucharu Anglii, jednak po zakończonym sezonie na Stamford Bridge panują nieciekawe nastroje. Sytuacji nie poprawia również fakt, że licznie zapowiadane w klubie zmiany wciąż się nie rozpoczęły.
Kiedy mistrz Anglii kończy kolejną kampanię na dopiero 5. miejscu, to dobitny sygnał, że kadra wymaga wzmocnienia. Conte nie otrzymał potrzebnego wsparcia w styczniu i najpewniej nie otrzyma go również w lecie. Klub nie jest szczególnie skłonny do kolejnych drogich inwestycji, zaś przyszłość samego Włocha stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Co z tym Conte?
Po zakończonych rozgrywkach opinia kibiców Chelsea oraz – przede wszystkim – właściciela klubu na temat Antonio Conte uległa drastycznemu pogorszeniu. Gdy Włoch wygrywał z klubem tytuł, był ulubieńcem tłumu. Kolejna kampania przyniosła jednak liczne rozczarowania, których winowajcą nie jest wyłącznie trener.
Conte w pewien sposób stał się ofiarą własnego sukcesu. Jego wspaniały wynik z kadrą, z którą przecież Mourinho tracił posadę, był wyczynem ponad stan. Zawodnicy grali powyżej własnych możliwości i w kolejnych rozgrywkach nie stać ich było na równie wysoką i regularną formę. Klub nie wzmocnił się odpowiednimi piłkarzami podczas okienka transferowego i efekt mógł być tylko jeden.
Regres. Słowo, które w ostatnich latach w kontekście Chelsea pojawia się bardzo często. Klub jednak po nieudanej kampanii prędko wracał do elity i zdobywał istotne trofea. Tym razem będzie o to nieco trudniej, bowiem kłopoty zespołu sięgają znacznie głębiej, niż mogłoby się wydawać.
Korek z pieniędzmi zakręcony
Choć Conte nie był trenerskim ideałem, to w dwa sezony w Chelsea zdobył trzy krajowe trofea. Pamiętając o nieszczególnie jakościowej kadrze, którą dysponował – są to ogromne osiągnięcia. Włoch, czując brak wsparcia ze strony zarządu, nie chce jednak kontynuować swojej kariery na Stamford Bridge.
W klubie zatrzymywać nie zamierza go zaś również Abramowicz, którego relacje z Włochem były wyjątkowo oschłe. Gdy sezon dobiegł końca, wszyscy fani Chelsea z niecierpliwością czekali na kolejne rozstrzygnięcia dotyczące losów drużyny. Miesiąc później sytuacja wokół klubu jest jeszcze bardziej zagmatwana.
Wszystko to jest efektem problemów osobistych Abramowicza, który po rozwodzie stracił część majątku i nie jest gotów dalej inwestować tak ogromnych sum w Chelsea. Choć klub ze Stamford Bridge wciąż pozostaje klubem bogatym, to spoglądając na możliwości rywali z czołówki – Chelsea może zostać nieco w tyle.
Inwestycji brak
Efektem nieco gorszej sytuacji majątkowej Abramowicza jest także decyzja dotycząca wstrzymania planów budowy nowego obiektu.
Obecna sytuacja geopolityczna i finansowa nie jest odpowiednia do inwestowania ogromnych sum w budowę nowego stadionu.Roman Abramowicz
Słowa rosyjskiego multimiliardera odnoszą się również do faktu, że przeniósł on swój kapitał z Wielkiej Brytanii do innego kraju.
Gra na stosunkowo leciwym i niewielkim, jak na możliwości klubu, stadionie sprawia, że Chelsea może zostać w tyle, jeśli chodzi o przychody z dni meczowych. W rozbudowę obiektu inwestowały ostatnio Tottenham i Liverpool, zaś nowoczesne stadiony posiadają Manchester United i Arsenal. Kurczowe pozostanie na Stamford Bridge może sprawić, że Chelsea będzie miały kolejny powód finansowego dołka.
Transfery? Ale czy to konieczne?
Obecnie Chelsea sprawia wrażenie, jakoby próbowała robić wszystko, aby nie musieć ponownie inwestować na rynku transferowym. Klub, by kupić, będzie musiał najpierw sprzedać. Nie będzie to jednak łatwe, bowiem wielu przeciętnych piłkarzy w zespole zarabia wysokie tygodniówki, których nie otrzymają w innych klubach.
Negatywnie na możliwości finansowe klubu na rynku wpłynęły również inwestycje w ostatnich okienkach transferowych. Drinkwater, Barkley i przede wszystkim Morata rozczarowywali przez większą część sezonu i trudno oczekiwać, aby pozostali w klubie na kolejną kampanię.
O niekorzystnej sytuacji klubu świadczy chociażby fakt, że Chelsea nie chciała zapłacić 8 milionów, aby wykupić z Napoli Maurizio Sarriego.
Pobudka, Chelsea!
Bez klarownej przyszłości trenera, posiadając odstającą od czołówki kadrę i nie chcąc inwestować, Chelsea musi zostać w tyle. Szczególnie że konkurencja nie śpi i dość prędko wykonuje konkretne ruchy na rynku transferowym.
Aktualnie Chelsea stoi przed jednym z najbardziej istotnych okresów w historii zespołu – ewentualne pomyłki bądź lekceważenie sytuacji mogą negatywnie wpłynąć na losy klubu w najbliższych kilku latach. Z drugiej jednak strony, odpowiednie wybory i śmiałe inwestycje mogą sprawić, że Chelsea ponownie po słabym sezonie wykona ogromny skok jakościowy.
Na wszystko potrzeba jednak finansów, których Chelsea zdaje się po prostu brakować. Sprzymierzeńcami klubu nie są również uciekający czas ani mundial, które znacznie utrudnią negocjacje z wieloma potencjalnymi piłkarzami.
Silna i wymagająca Premier League wyniszczyła w obecnym sezonie Chelsea, ale nie ma cienia wątpliwości, że aby utrzymać status najbardziej konkurencyjnej – ta liga potrzebuje Chelsea z najlepszych lat.