Pustka po Hazardzie. Borussia wciąż szuka następcy Belga


Lato 2019 nie jest powodem do radości dla kibiców "Die Fohlen", ponieważ klub opuściła bodaj największa gwiazda drużyny

25 czerwca 2019 Pustka po Hazardzie. Borussia wciąż szuka następcy Belga
vtbl.nl

Odejście znakomitego skrzydłowego było nieuniknione. Thorgan Hazard będący czołowym zawodnikiem klubu z Moenchengladbach swoją grą sprawił, że jego osobą zainteresował się klub bogatszy, mający większe ambicje i co za tym idzie – walczący również o wyższe cele. Dziś jego brak jest konsekwencją bólu głowy u decydentów "Die Fohlen".


Udostępnij na Udostępnij na

Rynek transferowy w dzisiejszych czasach nie jest łatwy. Sprowadzenie odpowiedniego piłkarza o odpowiednich umiejętnościach, braku podatności na kontuzje oraz mającego wszystko poukładane w głowie i w dodatku takiego, który by spełniał oczekiwania finansowe, jest zadaniem bardzo wymagającym.

Dziś by takich zawodników znaleźć, należy działać szybko, dyskretnie, mieć pieniądze i poniekąd liczyć na szczęście.Wszystkiego tego najwyraźniej brakuje jednak klubowi, który poprzedni sezon niemieckiej Bundesligi zakończył na 5. miejscu, a tuż-tuż zbliża się nowa edycja, w której w dodatku trzeba będzie grać jeszcze na dodatkowym froncie, w Lidze Europy.

Poszukiwania wciąż trwają, a kibice się niecierpliwą. Czy „Źrebaki” znajdą swojego nowego członka stajni budowanej przez niedawno zatrudnionego szkoleniowca – Marco Rosego?

Belg za Belga

Jak zostało już wspomniane, z odejściem Thorgana Hazarda można było się liczyć już od dłuższego czasu. Było wiadomo, że zawodnik o takich umiejętnościach długo w klubie nie zabawi, tym bardziej że na horyzoncie pojawiały się coraz to bardziej kuszące oferty. Najlepszą z nich okazała się Borussia Dortmund, która samemu zawodnikowi mogła zaoferować nie dość, że lepszą pensję, to również występy w Lidze Mistrzów oraz realną walkę o mistrzostwo Niemiec i kto wie, czy nie Puchar Niemiec.

Z kolei w Moenchengladbach mogli w związku z tym liczyć na dodatkowe pieniądze, które wciąż nie zostały odpowiednio wykorzystane. Owszem, w klubie pojawiło się kilku nowych zawodników, problem jednak w tym, że żaden z nich nie został sprowadzony w celu zastąpienia Belga.

Wzmacnia się obronę, zamiast choćby drugą linię bądź też atak, czyli te formacje, które aktualnie potrzebują największych zmian. I mimo czasu, jaki klub miał na znalezienie odpowiedniego kandydata w celu załatania dziury po Belgu, ta wciąż jeszcze istnieje. Był nawet jeden piłkarz na oku.

Ktoś niedrogi, ale wyróżniający się może w nie najsilniejszej lidze świata, natomiast ktoś taki, kto mógłby swoimi umiejętnościami sprawdzić się w ekipie „Die Fohlen”. Temat być może gdzieś tam istnieje, lecz wciąż nie został zrealizowany i Leonadro Trossarda na Borussia-Park jak nie było, tak nie ma. Sam zawodnik mógłby być ciekawą opcją.

Podobnie jak Hazard jest Belgiem, tyle że młodszym, bo liczącym sobie 24 lata, i w dodatku nie kosztowałby fortuny. Dziś jego wartość szacowana jest na 16 mln euro, czyli niewiele więcej tego, co Borussia dostała za swoją byłą gwiazdę. Również podkreślić można fakt, że Trossard wraz z RSC Genk został mistrzem kraju, będąc nawet jego kapitanem.

Ro…Ro…Robben

Jakiś czas temu w mediach pojawiła się również informacja o tym, jakoby Borussia zainteresowana była wielką gwiazdą, która choć nie jest w sile wieku, to wciąż będąca postacią mogącą wiele namieszać, gdy tylko jest zdrowa. Mowa oczywiście o Holendrze Arjenie Robbenie, który tego lata pożegnał się po wielu latach z Bayernem Monachium.

Taki transfer z pewnością pobudziłby w Niemczech piłkarskie media, pytanie jednak, czy sam zawodnik mógłby coś jeszcze dać piłkarsko „Źrebakom”. Pamiętać trzeba, że piłkarz ma swoje lata i za sobą wiele problemów zdrowotnych, a to wiązałoby się z częstymi wizytami w gabinetach lekarskich, a nie – jakby oczekiwano – na boiskach piłkarskich. Temat zatem można chyba więc wrzucić między bajki i uznać za zamknięty.

Właściwie całej plotce zaprzeczył Max Eberl, który odpowiada za transfery w klubie. Ten powiedział „Bildowi” o tym, że temat skrzydłowego z Holandii nie istnieje, to z kolei powoduje, że Robben łączony jest z innymi klubami, a i wcale niewykluczone jest, że postanowi zawiesić buty na kołku.

Embolo i cała reszta

Skoro światła dziennego nie ujrzały dwa wyżej wymienione transfery, to plotki zaczęły krążyć również wokół innych zawodników. Tu na pierwszy plan można wysunąć Breela Embolo, piłkarza Schalke 04 Gelsenkirchen, który to jeszcze nie wypłynął na takie wody, jakie się po nim spodziewano.

Mimo to wciąż pozostający piłkarzem perspektywicznym Szwajcar mógłby się okazać interesującą opcją, z której pożytek z pewnością miałoby Schalke. Jego obecny klub na pewno potrzebuje pieniędzy na transfery i 20 mln euro, które widnieją w ramce pt. wartość szacowana, byłyby mile widziane w klubie, który nie zdołał obronić wicemistrzostwa.

W sam transfer wierzyłby najlepiej poinformowany ekspert od Bundesligi i sympatyk Borussii Tomasz Urban, który na Twitterze nie ukrywał, że taki ruch byłby możliwy, choć zresztą – jak sam stwierdził – mało prawdopodobne, by jednak do tego doszło.

Są jednak inne pomysły czy też plotki, o których najlepiej wiedzą w klubie. Mówiło się m.in. o Maximilianie Philippie, Lukasie Nmechy czy Martinie Ödegaardzie. Możliwe, że któryś właśnie z tej trójki mógłby wejść w buty Hazarda, choć na efekty trzeba by było poczekać dłużej.

Z jednej strony ciekawą opcją mógłby być zawodnik z Dortmundu, który szczególnie teraz będzie miał trudną rywalizację w klubie, więc przejście do słabszej z imienniczek byłoby raczej z korzyścią dla samego zainteresowanego. Wcale nie można również wykluczać talentu z Wysp, czyli Lukasa Nmechy.

Piłkarz urodzony w Hamburgu jako produkt spod szyldu Manchesteru City byłby smakowitym kąskiem. Za nim przemawiają z pewnością młody wiek, niewielka kwota odstępnego i fakt, że grał dla młodzieżówek Niemiec oraz Anglii. Patrząc również na trendy, jakie mają miejsce w Niemczech, sprowadzenie piłkarza z Etihad Stadium mogłoby być ruchem podobnym do ściągnięcia przez BVB Jadona Sancho.

Trzeci z wymienionych to chyba najmniej oczekiwany piłkarz w Gladbach, z tego względu, że trudno „Źrebakom” będzie wygrać batalię o niego z Bayerem. Poza tym zbyt dużym ryzykiem jest sprowadzenie 20-latka za kilkanaście milionów euro, jeżeli na horyzoncie może być ktoś lepszy.

Komentarze
MarioG (gość) - 5 lat temu

Poprawić nie Emirates Stadium (to Arsenalu) a Etihad Stadium. Boże nie róbcie takich prostych wpadek.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze