To był jeden z tych niecodziennych momentów w futbolu. Dzisiejszego wieczoru kibice Liverpoolu zapomnieli o podziałach i trzymali kciuki za drużynę Chelsea. Trochę jak w niektórych bajkach o superbohaterach, którzy nagle łączą siły z antagonistami, by pokonać wspólnego wroga. Jak widać po wyniku, przyniosło to upragniony skutek. Manchester City po dwóch świetnych meczach musiał uznać wyższość „The Blues”.
Zgodnie z przedmeczowym zapowiedziami w wyjściowym składzie nie rozpoczął naturalny zmiennik kontuzjowanego Aguero – Gabriel Jesus. Brak nominalnego napastnika nie wpłynął na siłę ofensywną „Obywateli”, jednak ewidentnie brakowało kogoś od wykańczania akcji.
How we line-up at Stamford Bridge 🙌
XI | Ederson, Walker, Laporte, Fernandinho (C), Mendy, Gundogan, Rodrigo, Mahrez, De Bruyne, Bernardo, Sterling
Subs | Carson, Jesus, Zinchenko, Sane, Silva, Otamendi, Doyle, Harwood-Bellis, Palmer
⚽ @HaysWorldwide
🔵 #ManCity pic.twitter.com/aNiLRKRQMf— Manchester City (@ManCity) June 25, 2020
Mimo olbrzymiej przewagi podopieczni Guardioli nie potrafili stworzyć sobie wielu klarownych sytuacji. Co gorsze, lider obrony – Aymeric Laporte – wyglądał wyjątkowo niepewnie od pierwszych minut meczu.
Chelsea niczym wytrawny bokser
Frank Lampard dał kolejną szansę Olivierowi Giroudowi, który jednak tym razem nie odwdzięczył mu się bramką za zaufanie.
Two changes in the Chelsea team tonight! 👊#CHEMCI pic.twitter.com/VKM6ctmeTk
— Chelsea FC (@ChelseaFC) June 25, 2020
Wyręczył go Christian Pulisic. Zanim do tego doszło, „The Blues” nie prezentowali się jak zespół walczący o TOP 4. Jak miało się okazać, schowani za podwójną gardą wyczekiwali błędu rywala… i się doczekali, dwukrotnie wykorzystując nieporadność City w formacji obronnej.
Pulisic po powrocie nie zawodzi
Jeśli już tylko gra, Reprezentant Stanów Zjednoczonych dodaje rozgrywce sporo jakości. Były zawodnik Borussi Dortmund, odkąd przybył na Stamford Bridge, jest nękany przez kontuzje. Na szczęście dla ekipy Franka Lamparda zdołał wrócić do formy przed restartem rozgrywek. W poprzednim spotkaniu z Aston Villą po wejściu z ławki zdobył zwycięskiego gola. Dziś również nie zawiódł. Najpierw bezlitośnie wykorzystał nieporozumienie Benjamina Mendy’ego z Ilkayem Guendoganem i pewnym strzałem pokonał Edersona. W drugiej połowie miał walny udział w wywalczeniu rzutu karnego pewnie wykorzystanego przez Wiliana.
HALF-TIME Chelsea 1-0 Man City
Liverpool's grip on the PL trophy gets ever-stronger thanks to Christian Pulisic's breakaway goal#CHEMCI pic.twitter.com/RJeBxY9BuK
— Premier League (@premierleague) June 25, 2020
Stamford Bridge nie jest szczęśliwym miejscem dla De Bruyne’a
Kun Aguero jest dla City ważny, ale to reprezentant Belgii jest w tej drużynie bezcenny. Dziś dał kolejną próbkę swoich umiejętności. Świetnym strzałem z rzutu wolnego doprowadził do remisu. Jednak swojej kolejnej wizyty w Londynie nie będzie wspominał najlepiej. Pierwszy raz pojawił się tu w 2012 roku, ale kompletnie nie przypominał wtedy piłkarza, który w przyszłości będzie walczył o pobicie rekordu asyst Thierry’ego Henry’ego. Reprezentant Belgii kompletnie nie potrafił się odnaleźć i dogadać z ówczesnym menedżerem „The Blues”, Jose Mourinho. Dziś może być rozczarowany z innego powodu…
Liverpool Mistrzem Anglii
Wynik jest korzystny nie tylko dla Chelsea, która nie dość, że utrzymała pięciopunktową przewagę nad Manchesterem United, to zbliżyła się do trzeciego miejsca w tabeli. Wszyscy wiedzieli, że ten mecz jest niezwykle istotny dla fanów Liverpoolu, którzy wreszcie po 30 latach mogą świętować zasłużone mistrzostwo Anglii. To, co było nieuniknione od dobrych paru miesięcy, stało się faktem.
WE’RE PREMIER LEAGUE CHAMPIONS!! 🏆 pic.twitter.com/qX7Duxoslm
— Liverpool FC (@LFC) June 25, 2020
Jedną zagadkę tego sezonu w Premier League mamy rozwiązaną. Jednak to nie koniec emocji. Walka o TOP 4 i utrzymanie w lidze trwa w najlepsze, a sytuacja cały czas zmienia się jak w kalejdoskopie. Przed nami jeszcze siedem ekscytujących kolejek!