PUEFA: Werder i Marsylia w grze, zdecydowała dogrywka


Znamy pierwszych ćwierćfinalistów Pucharu UEFA. W środę awans do 1/4 zapewnili sobie Werder Brema i Olympique Marsylia.


Udostępnij na Udostępnij na

St Etienne – Werder Brema 2:2 (2:3 w dwumeczu)

Francuzi już przed meczem rewanżowym stali na straconej pozycji, a faworyt był tylko jeden. Jak się okazało – nie zawiódł.

Wszystko rozpoczęło się świetnie dla gości. Werder od początku dominował na boisku, a już w 6. minucie spotkania, po rzucie rożnym, nieupilnowany w polu karnym gospodarzy Sebastian Prödl strzelił celnie głową na bramkę bezradnego Jeremiego Janota; było 0:1. W kolejnych minutach próbowali odpowiedzieć Francuzi, ale ostatecznie marnowali swoje sytuacje. Z biegiem czasu poziom meczu nieco spadł, a z boiska powoli zaczynało wiać nudą. Zmieniło się to po blisko pół godzinie gry, kiedy to koronkową akcję Werderu, po świetnym dośrodkowaniu w pole karne Özila, wykorzystał uderzając celnie głową Claudio Pizarro. Po raz kolejny obrona gospodarzy mocno przysnęła, zostawiając zupełnie wolnego Peruwiańczyka we własnym polu karnym. Do końca pierwszej połowy to niemiecka drużyna przeważała, Werder miał jeszcze kilka dogodnych okazji, ale ostatecznie St Etienne z opresji ratował kilkakrotnie dobrze spisujący się bramkarz – Jeremie Janot.

Druga połowa rozpoczęła się dość przewidywalnie. Werder nadal prowadził grę i stwarzał sobie okazje. Dopiero z biegiem czasu do głosu doszli Francuzi. Kilka razy zabrakło bardzo niewiele by pokonać Tima Wiesego. Dopiero w 64. minucie po kilku próbach strzału na bramkę Niemca w końcu dobrą pikę w pole karne dostał Yohan Benalouane, strzelając bramkę kontaktową. Kolejne minuty drugiej połowy to zdecydowanie gorszy mecz. Obie ekipy nie rozpieszczały kibiców wysokim poziomem spotkania. Werder grał piłkarskie szachy, St Etienne chyba już nie zależało na dobrym rezultacie, bo w niego po prostu zawodnicy z Francji nie wierzyli. Kiedy wydawało się, że wszystko zakończy się wynikiem 1:2, w doliczonym czasie gry ekipa z Ligue 1 pokusiła się o ostatni zryw, zwieńczony golem Sebastiana Graxa. To wszystko na co było Francuzów stać. Na pewno nie można odmówić im walki, ale ostatecznie w dwumeczu wynik 3:2 i zupełnie zasłużony awans do kolejnej rundy Werderu Brema.

Ajax Amsterdam – Olympique Marsylia 2:2 (3:4 w dwumeczu)

Ajax wiedział, że po porażce z Francji 1:2 nie stoi jeszcze na straconej pozycji, z kolei Olympique musiał również uważać, by nie stracić przewagi z pierwszego meczu.

Od początku meczu dużo walki i zaangażowania z obu stron, co nie zawsze przekładało się na czystą grę, zmuszając sędziego do temperowania zapędów piłkarzy żółtymi kartkami. Chęć wyrównania strat z Francji przez Ajax przyniosła rezultat w 33. minucie, gdy gola na 1:0 zdobył Eyong Enoh. Goście błyskawicznie, bo już dwie minuty później, odpowiedzieli trafieniem Mamadou Niangi. W pierwszej połowie choć okazje jeszcze były, to ostatecznie zabrakło skuteczności po obu stronach.

W drugiej części gry znów Holendrzy musieli odrabiać straty i znów im się to udało. Zmiany w zespole z Marsylii osłabiły gości, a w 74. minucie na 2:1 podwyższył Sulejmani. W dwumeczu było 3:3, konieczna więc była dogrywka. Na nią więcej sił zostawili Francuzi, a gol Tyrone Mearsa w 111. minucie zapewnił Olympique awans do ćwierćfinału. Choć Ajax walczył ambitnie, ostatecznie jednak górą Francuzi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze