Po emocjach związanych z Ligą Mistrzów przyszedł czas, aby poznać ostateczne rozstrzygnięcia fazy grupowej piłkarskiego Pucharu UEFA. Już dziś rywalizację zakończyły grupy E, F, G i H. Znakomicie spisały się przede wszystkich kluby z niemieckiej Bundeligi, które łącznie zafundowały swoim rywalom aż jedenaście goli. Olbrzymim geniuszem błysnął na Allianz Arena napastnik Bayernu Monachium - Luca Toni, który strzelił Arisowi Saloniki cztery bramki i bezkonkurencyjnie został postacią środowego wieczoru. Dramat przeżyli piłkarze Panioniosu, którzy stracili pewny awans w końcowych fragmentach spotkania z francuskim Bordeaux.
Efektowny trening strzelecki urządzili sobie dziś zawodnicy Bayeru Leverkusen. Popularni „Aptekarze” pokonali na wyjeździe szwajcarski FC Zurich aż 5:0 i tym samym zapewnili sobie awans z grupy E. Przedstawiciele Bundesligi jeszcze przed przerwą rozstrzygnęli rezultat dzisiejszego meczu. Podopieczni Michaela Skibbe prowadzili 2:0 po golach Gresko i Bulykina. W drugich czterdziestu pięciu minutach goście z Niemiec mogli grać na większym luzie i byli pozbawieni niepotrzebnego barażu stresu. Tym samym w drugiej połowie zespół z BayArena strzelił jeszcze trzy bramki i w pięknym stylu przypieczętował awans do 1/16 finału „pucharu pocieszenia”. Mimo dotkliwej klęski, awans wywalczyli także gospodarze – ekipa szwajcarskiego FC Zurich. W innym spotkaniu grupy E, francuska FC Toulouse, która nie miała już najmniejszych szans na wywalczenie promocji do gry w kolejnej rundzie, wygrała na własnym boisku ze Spartakiem Moskwa 2:1. Francuscy piłkarze zdobyli dziś pierwsze i zarazem ostatnie punkty w tegorocznej przygodnie z Pucharem UEFA. Z kolei Spartak Moskwa, mimo porażki w ostatnim pojedynku, będzie brał udział w dalszej rywalizacji.

Dzisiejszy mecz w Monachium miał zadecydować o „być, albo nie być” Arisu Saloniki w kolejnej rundzie Pucharu UEFA. Przyjezdni z Grecji mieli środowego wieczoru do zrealizowania bardzo trudne zadanie, ponieważ w starciu z faworyzowanym Bayernem musieli zdobyć co najmniej jeden punkt. Gospodarze, którzy awans do kolejnej rundy mieli już zapewniony, wcale nie zamierzali „spocząć na laurach” i ułatwić sukcesu greckiemu zespołowi. Wręcz przeciwnie. Drużyna, prowadząca w tabeli Bundesligi zagrała dziś w bardzo silnym składzie i od początku spotkania przejęła inicjatywę. Niezwykle aktywny był przede wszystkim Luca Toni, który raz po raz dochodził do sytuacji strzeleckich. Włoch po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się w 25. minucie, a swoje konto bramkowe uzupełniał jeszcze trzykrotnie – w 38., 64. i 65. minucie. W końcówce meczu gole dla bawarskiego klubu zdobyli także Lell i Lahm. Ostatecznie Bayern rozgromił Aris Saloniki aż 6:0. Piłkarze z Bawarii nie pozostawili greckiemu zespołowi wątpliwość, jakie jest ich obecne miejsce w piłkarskim szeregu. Awans z grupy F uzyskały także ekipy angielskiego Boltonu Wanderers, oraz portugalskiego Sportingu Braga, który pokonał dziś Crvenę Zvezdę Belgrad 2:0. Warto dodać, że w zespole „Czerwonej Gwiazdy z Serbiii” nie wystąpił polski defensor – Grzegorz Bronowicki.
W spotkaniu „na szczycie” grupy G, zespół Getafe pokonał Anderlecht Bruksela 2:1. Rezultat dzisiejszego pojedynku był jednak bez znaczenia, bowiem oba kluby już dwa tygodnie temu zapewniły sobie prawo gry w kolejnej fazie Pucharu UEFA. Polscy kibice mogą być zadowoleni, gdyż w zespole z Brukseli wystąpił Marcin Wasilewski. Niestety, polski obrońca dzisiejszego meczu nie zaliczy do udanych. Reprezentant naszego kraju popełnił kilka prostych błędów, otrzymał żółtą kartkę i w 57. minucie został zdjęty z boiska. Stawkę drużyn, które awansowały z grupy G uzupełnia angielski Tottenham, który dziś pauzował.
Bardzo ciekawa sytuacja była w grupie H. Tutaj walka o ostatnie miejsce gwarantujące awans do 1/16 finału toczyła się pomiędzy dwiema drużynami (wcześniej udział w dalszej fazie rozgrywek zapewniły sobie zespoły Girondins Bordeaux i Helsingborga – przyp. red.). Największe szanse na awans przypisywano tureckiemu Galatasaray, które rywalizowało z Austrią Wiedeń. Okazało się jednak, że faworyzowany zespół ze Stambułu grał dziś bardzo przeciętnie i ostatecznie zaledwie zremisował z outsiderem grupy. Taki rezultat spotkania w Turcji bardzo szeroko „otworzył drzwi szczęścia” ekipie Panioniosu Ateny. Grecy grali wprawdzie z liderem tabeli – Girondins Bordeaux, lecz nie przestraszyli się rywala i ogromnej presji. Już po niespełna dwudziestu minutach zespół z południowej części Europy prowadził 2:0 i awans do kolejnej rundy był dosłownie „na wyciągniecie ręki”. Ku niedowierzaniu miejscowych kibiców, zespół z Aten zupełnie zlekceważył rywala i na kwadrans przed końcem meczu był remis 2:2. W 86. minucie goście zadali jednak decydujący cios, zdobywając trzeciego i jak się później okazało zwycięskiego gola, który pogrzebał szanse gospodarzy na awans do kolejnej fazy pucharu pocieszenia. W dalszej rywalizacji udział brać będzie Galatasaray Stambuł, które w tabeli wyprzedziło Panionios dzięki wygranej w bezpośrednim pojedynku (turecki klub zwyciężył na wyjeździe 3:0 – przyp. red.).