PSV pokonane, Tytoń na ławce


PSV Eindhoven przegrało dzisiaj na własnym stadionie z Vitesse Arnhem 1:2. Był to mecz walki i niewykorzystanych okazji. To drugie zemściło się jednak tylko na gospodarzach.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz od początku stał na wysokim poziomie. Od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy świadkami zaciętej walki w środku pola, nikt nie odpuszczał nawet na chwilę. Czasem piłkarze przesadzali, o czym świadczy żółta kartka już w 4. minucie spotkania, którą ukarany został van Ginkel.

W 5. minucie Derijck po wspaniałym podaniu Strootmana wepchnął piłkę obok Velthuizena i gospodarze prowadzili 1:0, jednak tym prowadzeniem nie cieszyli się długo, bo dziesięć minut później Jonathan Reis wyrównał stan spotkania na 1:1 po uderzeniu z rzutu wolnego z linii pola karnego. Był to świetny strzał pod murem. Waterman był bez szans. Pojedynek charakteryzowało bardzo dużo walki. Gracze nie oszczędzali się, co widać po liczbie kartek. W ciągu pierwszych 22 minut arbiter pokazał ich aż trzy.

W pierwszej połowie więcej zamieszania było pod bramką Velthuizena. Zawodnicy z Eindhoven co rusz nękali defensorów Vittese. Nieliczne ataki gości albo kończyły się na obrońcach PSV, albo na Watermanie, albo na rzutach rożnych, z których i tak piłkarze w żółto-czarnych pasiakach nie mieli wielkiego pożytku.

Na początku drugiej połowy rzut wolny wykonywała drużyna Vitesse, jednak dośrodkowanie Jonathana Reisa skutecznie wybił Wilfried Bouma. W 52. minucie Derijck miał szansę strzelić swojego drugiego gola w tym meczu, niestety chybił po idealnej wręcz centrze Strootmana w pole karne. Ostra walka trwała jeszcze przez mniej więcej 15 minut, po których tempo spotkania zaczęło systematycznie zwalniać. Do głosu zaczęło powoli dochodzić Vitesse i tylko kilka wypadów Lensa i wrzutek Mertensa pozwoliło odpocząć trochę obrońcom PSV.  W 63. minucie po błędzie Lensa piłkę w środkowej strefie boiska przejął Gael Kakuta, następnie podał ją do Bony’ego Wilfrieda, a ten zmarnował stuprocentową sytuację do podwyższenia rezultatu. PSV zaczynało tracić siły, co miało odwzorowanie w kilku podstawowych błędach, po których kolejne okazje mieli Jonathan Reis i Theo Janssen.

W 73. minucie po podaniu Janssena i zgraniu Reisa wynik podwyższył Bony Wilfried, wykorzystując brak krycia i asekuracji defensywy z Eindhoven. PSV od razu zabrało się do odrabiania strat, jednak obrońcy z Arnhem nie dawali się łatwo wyprowadzać w pole i wybijali piłkę w głąb boiska lub na rzut rożny. Pięć minut po golu Wilfrieda obaj trenerzy zdecydowali się na zmiany. W ekipie z Arnhem Jonathana Reisa zastąpił Simon Cziommer, w PSV zaś Timothy’ego Derijcka zmienił Juergen Locadia. Ten drugi wniósł trochę ożywienia w poczynania piłkarzy Advocaata, którzy po 80. minucie niemalże zamknęli Vitesse w hokejowym zamku. W 82. minucie stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Mertens, który z pięciu metrów strzelił wprost w bramkarza.

W doliczonym czasie gry piłkarze Vitesse ograniczyli się tylko i wyłącznie do obrony, by dosyć sukcesywnie łapać napastników lidera Eredivisie na spalonym. Starcie zakończyło się wygraną Vitesse 2:1. Mimo iż PSV było dzisiaj lepszą drużyną, nie potrafiło wykorzystać kilku stu-, a nawet dwustuprocentowych szans na strzelenie gola, co zemściło się na ekipie Advocaata.

Komentarze
~ole! (gość) - 12 lat temu

Tytoń siedzi, PSV przegrywa.

Odpowiedz
~2012 (gość) - 12 lat temu

Liczyłem na PSV, ale zmoczyli. Jesienna końcówka
będzie bardzo ciekawa.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze