Sytuacja w Paris Saint Germain jest beznadziejna. Nie dość, że klub zanotował kolejną, wysoką porażkę (z Caen 0:3), to na dodatek upadły morale piłkarzy i działaczy PSG, którzy w swoich wypowiedziach coraz mniej miejsca poświęcają optymizmowi.
W tym sezonie paryski klub radzi sobie tragicznie (można też użyć stwierdzenia, iż w ogóle sobie nie radzi). Obecnie zajmują 18. miejsce w tabeli, a do końca sezonu pozostały tylko cztery spotkania. Nikt z zarządu klubu nie ukrywa, że problem tkwi w psychice każdego zawodnika, co daje później o sobie znać na murawie i skutkuje fatalnym finałem. Takim jak we wspomnianym meczu z Caen… .
– Znając rezultat meczu Lens spadł na nas ogromny ciężar wyniku. Niestety nie udało się nam go udźwignąć. Musimy dalej kontynuować nasze przygotowania i ciągle wierzyć w utrzymanie. Pozostają nam 4 mecze, w których będziemy walczyć do upadłego. Drużyna jest w dołku psychicznym, ale musimy się odbudować. Matematycznie mamy duże szanse na utrzymanie, ale będzie to dość trudne przez dzisiejszą porażkę – wypowiedział się kapitan, Pedro Pauleta.
O podsumowanie spotkania także pokusił się prezes PSG, Alain Cayzac: To jest prawdopodobnie najtrudniejsza porażka od początku tego sezonu. Szalenie jestem rozczarowany, ale ta porażka była zasłużona. Caen zdominował cały mecz. Drużyna jest psychicznie wyniszczona, to jest problem, a nie umiejętności piłkarskie. Zawodnicy walczą, ale niekiedy jest to za mało. Jestem bardzo niezadowolony z dzisiejszego spotkania. Nie chcę bronić swojej drużyny, gdyż byliśmy gorsi. Piłkarzom pozostają już 4 mecze, w których muszą udowodnić na grę w Ligue 1, gdyż spadek do L2 będzie wstydem dla takiego klubu, jakim jest PSG.
Tymczasem w parze ze złymi notowaniami klubu, idzie także, wisząca na włosku praca Paul Le Guen’a. Trener nie jest lubiany przez sympatyków paryskiego zespołu i najwyraźniej będzie musiał się pożegnać ze stolicą Francji. Przybył ze Szkocji, aby podbudować swoją nadszarpniętą reputację (Glasgow Rangers, które prowadził przez pół roku, również popadło w kłopoty, przez co, Francuz objął stanowisko szkoleniowca PSG), co jak widać niezbyt mu się udało. Oczywiście nie wolno tutaj mówić o braku sukcesów trenera, wszak to Le Guen jest faktycznym twórcą potęgi Olympique Lyon. Jednak ile czasu można zasłaniać się dawną, świetną dyspozycją?
– Nie zagraliśmy dobrego meczu, więc porażka jest w pełni zasłużona. Dzisiejszego wieczora można powiedzieć, że sięgnęliśmy dna i nadal pozostaliśmy w krytycznej sytuacji. Pozostają nam już tylko 4 spotkania, w których musimy zdobyć jak najwięcej punktów. Nie możemy pozwolić sobie na potknięcie. Musimy pokazać charakter i osobowość. – tak tłumaczył się z ostatniej ligowej porażki szkoleniowiec ”Paryżan”.
Święte słowa trenerze! Ostatnie 4 spotkania muszą być rozegrane perfekcyjnie, jeśli PSG nadal myśli o grze w Ligue 1. Jedno potknięcie i trzeba będzie spakować manatki i przenieść się do drugiej ligi francuskiej. Już za tydzień Paris Saint Germain zmierzy się z drużyną Irka Jelenia, AJ Auxerre.