Mistrzowie: PSG – Siedem powodów do radości


Mistrzowski sezon paryżan z Vincentem Rochettim z PlanetePSG.com

22 maja 2018 Mistrzowie: PSG – Siedem powodów do radości

Po wysokiej wygranej z AS Monaco zespół Paris Saint-Germain po raz siódmy w swojej historii został piłkarskim mistrzem Francji. Sezon za nami, wszystkie nagrody rozdane, a to dobry czas, by przyjrzeć się staremu-nowemu królowi z Paryża. 


Udostępnij na Udostępnij na

Niektórzy mogą powiedzieć, że siódmy triumf w rozgrywkach Ligue 1 i korona kosztowały równo 222 miliony euro. Coś w tym musi być, bo nad Sekwaną – jeżeli pod uwagę weźmiemy finanse – klub Al-Khelaifiego może kupić praktycznie wszystko. Transfer Neymara udowodnił niedowiarkom, że PSG aspiruje do bycia jednym z europejskich liderów – aspiruje, bo bycie mocarzem we Francji nijak nie przekłada się na wyniki drużyny osiągane w Lidze Mistrzów.

Brazylijczyk przychodzący z FC Barcelona pokazał swoje świetne możliwości, rozjechał francuską ligę niczym walec, ale nie tylko jemu należą się laury. Wszyscy podopieczni Emery’ego unaocznił to, że jeśli im się chce i są odpowiednio skupieni, to we Francji nie ma dla nich mocnego przeciwnika. Aż tyle i tylko tyle.

Chcąc przyjrzeć się bliżej tej drużynie i zaczerpnąć głosu prawdziwych paryżan – kibiców – o pomoc w podsumowaniu tego sezonu i spraw związanych z klubem poprosiliśmy redaktorów serwisu PlanetePSG.com.

Rekordowy wieczór okraszony mistrzostwem

Piłkarze ze stolicy czekali rok, by odebrać berło najlepszemu w ubiegłym sezonie Monaco. Zrobili to w mocno przekonujący sposób, pieczętując sukces w meczu z odchodzącym i nieprezentującym najlepszej ostatnio formy starym mistrzem. Dodatkowo paryżanie upokorzyli graczy Jardima, którzy stracili siedem bramek, a to nie przytrafiło im się od 25 maja 1974, kiedy AS Monaco przegrało ze Stade Reims 8:4.

Precyzja, mądrość w grze, ruchliwość, szybkość, kolektyw… tak można by cechować grę, jaką zaprezentowało PSG w meczu, który przejdzie do historii francuskiej piłki nożnej. Tego wieczoru rozegrało idealne zawody, w pełnej klasie pokazując swoją wielkość w lidze i w cuglach ją wygrywając.

Siódme mistrzostwo w liczbach

Zdobywajac swój siódmy tytuł w historii, PSG wskoczyło do francuskiej czołówki najbardziej utytułowanych klubów, plasując się obecnie na czwartym miejscu razem z Olympique Lyon.

1. AS Saint Etienne – 10 mistrzostw,

2. Olympique Marsylia – 9,

3. FC Nantes, AS Monaco – 8,

4. PSG, Olympique Lyon – 7.

W całym sezonie zespół prowadzony przez Emery’ego był blisko pobicia historycznych rekordów Ligue 1, między innymi:

• Zdobywajac 108 bramek, paryżanie zbliżyli się do rekordu ustanowionego w 1960 roku, w którym to RC Paris strzeliło 118 goli,

• Wywalczyli jeden z najwcześniej zdobytych tytułów w swojej historii (w 33. kolejce). Lepiej było tylko w sezonie 2015/2016 (tytuł w 30. kolejce).

Wspomniane 108 bramek stawia Neymara i kolegów wśród najbardziej ofensywnie grających drużyn ze wszystkich TOP 5 lig piłkarskich w Europie. Dokładnie, PSG jest najlepsze. Manchester City zdobył dwie bramki mniej, Barcelona „tylko” 99, Real Madryt 94, Bayern Monachium 92, a broniący scudetto Juventus – 86.

Większość, bo aż 55,56%, goli stołecznej ekipy zdobyło trio „MCN”. Mbappe 13, Neymar 19 i król strzelców Ligue 1, Edison Cavani, 28, co łącznie daje równo 60 bramek.

Cavani stał się też najlepszym strzelcem w dziejach klubu z Paryża.

Sezon 2017/2018 z Vincentem Rochettim

Mistrzostwo zdobyte w tym sezonie przyszło paryżanom dość łatwo. Ligue 1 była dla nich czasami zwykłym treningiem, a kolejni przeciwnicy mijanymi tyczkami – choć wytrzymać tempo próbowały i Monaco, i Lyon, a chrapkę na więcej miała też Marsylia.

Jaki był ten sezon w wykonaniu Cavaniego i spółki? Odpowiada Vincent Rochetti z PlanetePSG:

Paris Saint Germain po raz kolejny zdobyło wszystkie krajowe tytuły. Jest to osiągnięcie, którego nie należy minimalizować, zwłaszcza że z przodu stawki znajduje się też Monaco. Zespół z księstwa miał dobry start, ale dołączyło do niego wielu nowych zawodników, a w dalszej perspektywie ma ogromny potencjał – przy równoczesnym zachowaniu ważnych elementów (Fabinho, Glik, Falcao). Tak więc biorąc to też pod uwagę, ten sezon dla PSG jest sukcesem. Teraz nie możemy nie mówić również o Lidze Mistrzów. W momencie przyjścia Emery’ego celem było jak najdalsze zajście w tych rozgrywkach, a ostatecznie nie udało się tego zrealizować i to psuje trochę ten udany rok.

Trudno się nie zgodzić. W erze Al-Khelaifiego to Champions League jest głównym celem klubu, którego rokrocznie nie udaje się zrealizować. PSG bardzo dobre, a nawet spektakularne mecze przeplata degrengoladą – powodując uśmiech na twarzach kibiców Olympique Marsylia.

Czego zatem brakuje tej drużynie? Co jest najsłabszym jej ogniwem?

Najsłabszym ogniwem w zespole jest deficyt na niektórych pozycjach. Boczni obrońcy: Kurzawa nie daje żadnej gwarancji dobrej gry i uważam również, że Dani Alves nie jest już tym samym zawodnikiem co kiedyś – nie ma tych samych nóg (tylko on jest jedynym, który uważa inaczej). PSG ma braki także w środkowej strefie boiska, w tym wyraźny brak defensywnego pomocnika. Cały sezon szukano rozwiązania (Rabiot, Lo Celso, Diarra), ale bez znalezienia tej optymalnej formuły, i to dużo kosztowało. Szczególnie w meczach z Realem Madryt. Wreszcie, jak ostatnio mówił Diego Simeone, „żadna drużyna nie zajdzie daleko bez świetnego bramkarza” i myślę, że jeden lub dwóch przyzwoitych bramkarzy to nigdy nie „świetny bramkarz”.

Liga francuska pozostaje tylko ligą, którą PSG wciąga nosem, i to bez specjalnego wysiłku. Dlaczego ci sami gracze nie potrafią pokazać tego samego w rozgrywkach Champions League?

Wielu powiedziałoby, że PSG cierpi przez brak odpowiedniej konkurencji w Ligue 1. Tylko że złoty Bayern Monachium całkowicie temu przeczy. Skandalicznie wręcz dominuje w swojej lidze i dochodzi też wysoko w Lidze Mistrzów. Myślę, że u nas w PSG klub wywiera zbyt dużą presję akurat na tę konkurencję. Zawsze na początku sezonu liderzy drużyny mówią tylko o tym celu. Liga Mistrzów nie jest jednak najłatwiejsza z rozgrywek. Nawet przy ultra łatwej grupie i drużynach złe losowanie czy złe sędziowanie mogą zmienić wszystko. W ostatnich latach PSG nie odniosło sukcesu w LM, na co wpływ miały „Barca” i Real w 1/8 finału czy bardzo niekorzystne sędziowanie podczas „remontady”.

Trudno się nie zgodzić z opiniami rozmówcy. PSG to klub, w którym presja nakładana na zawodników i ciągle mówienie o wygraniu Ligi Mistrzów są tak wielkie, że to może plątać im nogi – to przytrafia się też tym największym, a wielkie zwycięstwa lubią czasem przychodzić w ciszy.

Tuchel – niemiecka solidność i porządek

– Początkowo nie było to nazwisko, na które wyczekiwaliśmy z niepokojem. Fani liczyli na więcej. Conte, Allegri, Simeone, Enrique. Z pozoru może to wyglądać na coś podobnego jak przed dwoma laty z Unaiem Emerym, ale po bliższym przyjrzeniu się Thomas Tuchel może wnieść wiele rzeczy do PSG. Po pierwsze w Lidze Mistrzów, w której zajął już pierwsze miejsce w bardzo trudnej grupie, w której znajdował się przyszły zwycięzca – Real. Jego Dortmund dobrze sobie radził, a został wyeliminowany w trudnych warunkach (atak terrorystyczny na autobus piłkarzy). Po drugie w PSG brakuje autorytetu. Klub cierpi z tego powodu. Gracze maja zbyt wiele swobody w ostatnich latach, a Tuchel znany jest jako solidny człowiek, który może wykonać w klubie świetną pracę. Nie przychodzi też z ogromnym CV, które mogłoby być dodatkowym hamulcem – tak o nowym szkoleniowcu mówi Rochetti.

To prawda, że zespołowi PSG – jak sugeruje też wielu innych ekspertów – brakuje bata. Emery to dobry fachowiec, ale na tę drużynę zbyt mało charyzmatyczny. Niepotrafiący utrzymać odpowiedniego poziomu dyscypliny. Tuchel natomiast okazać może się zbawieniem. Niemiec znany z pracowitości i niepozwalający swoim podopiecznym na zbyt wiele może w końcu ułożyć zespół i na boisku, i poza nim.

Podobnego zdania jest nasz redakcyjny kolega, zakochany w niemieckiej precyzji i Bundeslidze Michał Krzeszowski, który dodaje: – Thomas Tuchel był długo wiązany z posadą w Bayernie Monachium. Przez brak porozumienia wewnątrz władz „Bawarczyków” niemiecki trener zaczął się niecierpliwić. Przy podpisywaniu kontraktu z Francuzami powiedział, że już po zwolnieniu z Dortmundu planował przejść do zagranicznej drużyny. Chciał spróbować się na obcej ziemi. W Niemczech Tuchel jest nazywany drugim Guardiolą ze względu na swoje zamiłowanie do taktyki, a podczas swojego urlopu od ławki udał się nawet do Manchesteru, gdzie odwiedził swojego mentora. Czy PSG zyska z tym trenerem? Na pewno będzie trudniejsze do rozczytania przez przeciwników. Zawsze gdy BVB grało przeciwko silniejszym drużynom, a zwłaszcza przeciwko Bayernowi, Tuchel wymyślał różne niespodzianki i bardzo trudno było przewidzieć nawet jaka jedenastka pojawi się na murawie. Jestem ciekawy, jak będzie wyglądała jego współpraca z zawodnikami i z władzami paryżan. W Dortmundzie wszystko musiało chodzić tak, jak on chciał. Przez różne wizje przyszłości BVB i odwagę do wyrażania swojego zdania, często rozbieżnego z władzami Borussii, w końcu doszło do jego zwolnienia. Nie wiem, jak wygląda układ pomiędzy nim a PSG, ale podejrzewam, że chciałby mieć jednak wolną rękę przy transferach i innych decyzjach dotyczących drużyny.

Sam trener również wydaje się podekscytowany nowym wyzwaniem, ale czy sprosta wymaganiom katarskiego szefa?! Przekonamy się.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze